Murale – kiedyś niechciane – dzisiaj kochane

Ich wspólną pasją jest miłość do malowania. Tworząc nowe murale w Opolu zmieniają wizualną przestrzeń miasta. Niebawem czeka ich największe wyzwanie. Rozmawiamy z Michałem Szyderskim i pozostałymi członkami grupy „Murki”.

– O streetartowej grupie Murki coraz głośniej w naszym mieście. Gdzie można znaleźć wasze prace w Opolu?

– Sporo tego mamy. Wszystko co robimy można zobaczyć na Instagramie i Facebooku.
Wypuszczamy też własne gazetki/ziny, w których prezentujemy murale z mapami wskazującymi ich lokalizację.

– Co decyduje o tym, jaki będzie temat waszej pracy?

– Pomysły wymyślamy wspólnie. Tematy czasami są związane z miejscem, w którym malujemy (np. wodny świat nad rzeką, układ planet w szkole im. Kopernika), czasami nawiązujemy do idei (np. temat pokój na świecie na Muzeum Jeńców Wojennych). Zawsze organizujemy burzę mózgów, podczas której jest faza generowania pomysłów, wtedy wszystko jest dozwolone. Do realizacji trafiają te, co do których panuje ogólna zgoda w grupie. Robimy głosowania.

– Kiedy powstaliście i skąd w ogóle pomysł na taką grupę?

– Powstaliśmy latem 2017 roku. Idea wzięła się z potrzeby stworzenia żwawej grupy, platformy, środowiska malującego murale w Opolu. Działalność stowarzyszeń kulturalnych była niewystarczająca, wręcz frustrująca.

– Opowiedzcie coś więcej o sobie. Kto tworzy „Murki”?

– Michał – pseudonim Robotbot, zajął się rekrutacją. Polegała ona na zadawaniu znajomym artystom pytania: „Hej, jest lato, chcesz malować murki?”. Z kilkudziesięciu osób wyłoniło się 6 członków założycieli: Ada, Michaela, Paulina, Kamil i Malva. Fajnie nam się wspólnie malowało. Wymyśliliśmy nazwę grupy, Kamili opracował logo, Ada zaprojektowała pierwszego Zina. Spędziliśmy wspólnie wspaniałe lato w mieście. Obecnie grupę tworzy 8 osób: Malva, Kamil, Paulina, Michał, Patrycja, Emilia, Karolina i Agata. Zdecydowana większość posiada wykształcenie plastyczne.

– Gdzie powstał wasz pierwszy mural i czego dotyczył?

– Na wyspie Bolko, na ścianie do odbijania piłki przy nieistniejących już kortach tenisowych. Tematem były zwierzęta, z oczywistych względów – niedaleko jest ogród zoologiczny.

– Do takiej działalności bez wątpienia trzeba mieć talent plastyczny, ale czy coś jeszcze się przydaje?

– Talent to taki Palec Boży i albo się było nim dotkniętym, albo nie. Wychodzimy z założenia, że wielu rzeczy można się nauczyć, co daje pole do dalszego rozwoju. Przydają się też chęci, konsekwencja w działaniu i gotowość do ciężkiej, fizycznej pracy. Bardzo ważna jest też otwartość na drugiego człowieka.

– Jak zmienia się postrzeganie ludzi do realizowanej przez was pasji? Czujecie, że jest to coraz bardziej doceniane? Jak to się zmienia na przestrzeni ostatnich lat?

– Ostatnie lata to bum na murale – wszystkie duże miasta mają swoje galerie, murale wykonują uznani, światowi artyści. Nasza działalność jest wciąż „podwórkowa”, tzn. nie jesteśmy profesjonalnym zespołem. Malujemy w czasie wolnym od pracy i innych zajęć.
Ludzie odbierają nas bardzo pozytywnie. W trakcie malowania zdarzają się miłe sytuacje, a informacje zwrotne z mediów społecznościowych utwierdzają nas w przekonaniu, że w Opolu brakowało czegoś tak żywego jak nasza grupa. Od czasów, gdy graffiti było „kontrowersyjnym dzieckiem sztuki” minęło kilkadziesiąt lat. Aktualnie graffiti, malarstwo ścienne, street-art mają swoje miejsce nawet w instytucjach.

– Niebawem powstanie duży mural w ramach projektu „od wody po kosmos”. Proszę zdradzić jakieś szczegóły tego przedsięwzięcia.

– Szczegółów nie możemy zdradzić, aby nie popsuć niespodzianki. Sami znamy ogólny zarys – przygotowaliśmy skrypt, rodzaj narracji, według której dzielimy się pracą. Zaczynamy od wody (ta część jest już gotowa), następnie przechodzimy przez temat muzyczny, nawiązując do wydarzeń w opolskim Amfiteatrze. Na dalszych fragmentach pojawią się krokodyl, łodzie z bananami, dziewczyna z warkoczem, miłość, plaża i inne miłe rzeczy. Na kosmosie kończąc.

– Czy to będzie wasze największe wyzwanie?

– Tak. Bardzo długa ściana, na której mimo wielkiej powierzchni musimy operować małymi elementami. Przed nami bardzo dużo pracy.

– Będziecie do tej pracy dopuszczać artystów spoza grupy?

– Tak, już jesteśmy wstępnie skomunikowani z szeregiem osób. Będzie się działo.

Najnowsze artykuły