100 lat temu powstał słynny gmach Dyrekcji Kolei

100 lat temu do gmachu nowiutkiej Dyrekcji Kolei wprowadzili się pierwsi urzędnicy. Było to 15 marca 1925 roku. Całkowity czas budowy obiektu wyniósł raptem 20 miesięcy. Dzisiaj w tym budynku rządzi opolska policja.

Przeniesienie Niemieckiej Dyrekcji Kolei z Katowic do Opola w 1922 roku niewątpliwie oznaczało, że rana Opola znacznie urosła. I to wtedy zaczęła się mniej więcej historia budynku, w którym dzisiaj mieszka miejska i wojewódzka policja, ale przed II wojną światową stacjonowała tam właśnie Dyrekcja Kolei.

Prace u zbiegu ulic Korfantego, Krakowskiej i Powolnego posuwały się w bardzo szybkim tempie. Na oczach mieszkańców rósł budynek administracyjny Reichsbahndirektion.

Fundamenty betonowe musiały być bardzo mocne, ponieważ pod częścią nieruchomości znajdował się staw, więc grunt pogłębiono na ponad 8 metrów. Podczas prac wykopaliskowych odkryto m.in. murowany szlak wodny prowadzący na północny zachód.

W czasie prac budowlanych nie obyło się bez zawirowań. Głównie z powodu załamania waluty oraz strajków pracowniczych. Niemieckie gazety co rusz informowały o potrzebie oszczędzania, głównie używając mniej atrakcyjnych materiałów. Na szczęście jednak nie odbiło się to negatywnie na dobrze skonstruowanym projekcie.

„Budynek ma długość 82 m i szerokość 63 m. Front główny trzypiętrowego gmachu wychodzi na południe. Zbudowany na planie prostokąta, z wydzielonymi trzema dziedzińcami, posiada dwa długie budynki na wschodzie i zachodzie z jednostronnymi korytarzami, i środkowy z podwójnym korytarzem. Drewniana konstrukcja dachu jest pokryta ciemnoczerwoną dachówką – tzw. „ogonem bobra”, pochodzącą z Siegersdorf (dzisiejszy Zebrzydów koło Bolesławca). Budynek zawiera ponad 400 pokoi z około 1050 oknami i 18 800 m2 powierzchni użytkowej. Pokoje mają średnią głębokość 5,50 m. Odległość między osiami okna wynosi zwykle ok. 2,70 m. Jednostronne korytarze mają 2,10 m, a dwustronne – 2,50 m szerokości” – czytamy w niemieckich zapiskach z relacji budowy.

Klatka schodowa budynku jest bardzo przestronna. Architekt Wilhelm Grossart, twórca m.in. projektu dworca kolejowego w Bytomiu i Gliwicach, otworzył przestrzeń kolumnadowym porządkiem z jednej strony i doświetleniem klatki wysokimi oknami z drugiej. Sufit nad głównymi łamanymi schodami był pokryty malowidłem z wizerunkiem śląskiego orła i herbem Górnego Śląska z niebiesko-złotym tłem. Według niemieckiej gazety autorem był malarz Dittebrandt z Berlina. Obecnie po malowidle nie ma śladu. Nie wiadomo, czy zostało zamalowane, czy uległo spaleniu w 1945 r.

Schody prowadzą do sali pamięci, która zawsze pełniła rolę reprezentacyjnej sali konferencyjnej. Przed nią w latach 20. XX wieku ustawiono figurę naturalnej wielkości młodzieńca z lancą, dłuta profesora Ottona Richtera z Berlina. Dobrze zbudowany, wzorowany na antycznych rzeźbach młodzieniec spoglądający w przyszłość pełnił funkcję upamiętnienia poległych kolejarzy na wojnie i w Polsce. Dopełnieniem były dwie tablice pamiątkowe z trawertynu. Dzisiaj niemieckiego młodzieńca zastąpiła drewniana figura św. Michała Archanioła – patrona polskiej Policji.

Budynek miał bibliotekę, salę wykładową z projektorem, w piwnicy drukarnię i cztery mieszkania dla pracowników kolei niemieckich. W całości ogrzewany grawitacyjnym podgrzewaczem wody, zaprojektowanym tak, że części budynku mogły zostać wyłączone z ogrzewania.

Budynek do dziś słynie z działającej windy „Pater Noster” („ojcze nasz”). Nazwa nie ma związku z sytuacją, że przed wejściem do windy trzeba się przeżegnać, a pochodzi od skojarzenia z modlitewnym sznurem, czyli różańcem. Jest to dźwig typu okrężnego, będący w ciągłym ruchu, i żeby skorzystać z windy, trzeba do niej wskoczyć, a potem wyskoczyć w odpowiednim momencie, aby ją opuścić. Nie znajdziemy tam żadnego guzika, który zawiezie nas na żądane piętro. Dlatego w Europie zyskała miano „windy śmierci”.

Pomyślano niemal o wszystkim. Do gaszenia pożarów służyło 30 hydrantów przeciwpożarowych w budynku oraz cztery naziemne na dziedzińcach. Na każdej z kondygnacji zainstalowano elektryczną sygnalizację pożarową z sygnalizatorem dla wartowników. A na poddaszu automatyczny system sygnalizacji pożarowej. Budynek posiadał automatyczną instalację telefoniczną z 600 przyłączami. Przesyłki listowe przekazywano systemem rurowym. W korytarzach, holach i pomieszczeniach urzędniczych zainstalowano zegary połączone z zegarem głównym, który otrzymywał dokładny czas z obserwatorium w Berlinie. Korzystano również z urządzeń teleksowych (aparatu Hughesa) i telegrafii falowej.

Architekt budynku Wilhelm Grossart wspominał, że pod wszystkimi korytarzami piwnicy utworzono kanały grzewcze, którymi można było się swobodnie poruszać. W budynku są dwie kondygnacje piwnic. Tunele biegną prawdopodobnie z piwnic komendy do budynku Poczty Głównej znajdującej się po drugiej stronie ulicy i do budynku Dworca Głównego.

17 stycznia 1945 r. wydano rozkaz o natychmiastowej ewakuacji ludności cywilnej. Pociągi nie nadążały z rozwożeniem ludzi. Tydzień później, 24 stycznia Armia Czerwona zdobyła Dworzec Główny w Opolu, a 19 marca wojska majora Matthiasa Wensauera wycofały się z lewobrzeżnej części miasta, oddając Opole Sowietom. Pierwszy komendant twierdzy Oppeln płk Friedrich Albrecht von Pfeil popełnił samobójstwo.

Symbolem przejęcia władzy w Opolu było zrzucenie orła pruskiego z wieży piastowskiej i zatknięcie na niej flagi polskiej. Od radzieckich Polacy przejmowali po kolei najważniejsze gmachy publiczne, czyli rejencję niemiecką zamienioną na starostwo opolskie, ratusz, pocztę, kolej i inne. Gmach Dyrekcji Kolei praktycznie nie został zniszczony. Ucierpiała tylko sala konferencyjna na piętrze, która spaliła się od pocisku czołgowego.

Budynek w 1949 roku został zajęty przez Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego oraz Milicję Obywatelską.

Pisząc tekst korzystałem m.in. z artykułu Izabeli Pajdały, który ukazał się w Gazecie Policyjnej/wrzesień 2020

Na zdjęciu lata 1930-1939. Pomnik pocztowców poległych w I wojnie światowej oraz gmach ówczesnej Dyrekcji Okręgowej Kolei Państwowych.

 

Dariusz Król

Znawca futbolu, pomysłodawca i były redaktor naczelny ogólnopolskiego tygodnika „Tylko piłka”. W przeszłości także dziennikarz tygodnika i dziennika Gazeta Opolska (m.in. kierownik działu sportowego). Obecnie redaktor magazynu „Opole i kropka” i Czasu na Opole, w których zajmuje się głównie tematami z życia miasta, historią i sportem.

Najnowsze artykuły