Bez wody, jedzenia i w brudzie – tak żyły koty w opolskiej pseudohodowli

26 rasowych kotów zabrali wolontariusze Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Opolu z pseudohodowli znajdującej się w garażu przy ulicy Luboszyckiej w Opolu. Zwierzęta żyły w tragicznych warunkach. W garażu było zimno, panował brud, a zwierzęta nie miały co jeść i pić.

Wykrycie garażowej pseudohodowli przy ul. Luboszyckiej było dziełem przypadku. – Stało się to po tym, gdy pod ogłoszeniem jednego z mieszkańców miasta o błąkającym się w tym rejonie rasowym kocie, pojawiły się komentarze o możliwej hodowli w tym miejscu. 6 listopada, w sobotę, udaliśmy się więc na miejsce i razem ze strażakami oraz policjantami weszliśmy do garażu. To, co zobaczyliśmy, na zawsze pozostanie w naszej pamięci… – mówi z trudem Aleksandra Czechowska, rzeczniczka opolskiego TOZ-u.

W środku znajdowało się 26 młodych kotów syjamskich i orientalnych. Koty były zapchlone, pogryzione, ze zmianami skórnymi, niektóre nawet… nie miały oczu. – Proszę mi wierzyć, nasze wolontariuszki to twarde babki, wiele widziały, wiele przeżyły walcząc o lepszy byt zwierząt, ale przy tej interwencji płakały – i ze szczęścia, bo zwierzęta uratowano, i z żalu oraz złości – słyszymy.

A złość wolontariuszek była tym większa, że pseudohodowlę prowadziła kobieta mająca już sądowy wyrok za znęcanie się nad zwierzętami. – Ta pani stała też za “hodowlą” kotów przy ulicy Spychalskiego. W dwupokojowym mieszkaniu trzymała ponad 50 kotów. Sąd ukarał ją w tym roku grzywną oraz nałożył na nią dwuletni zakaz posiadania kotów. Mimo to, ta kobieta wciąż odpowiada za cierpienie wielu zwierząt. Jak tu się nie załamać, skoro ta kobieta śmieje się prawu w twarz? – pyta retorycznie Czechowska.

Obecnie wolontariusze TOZ-u szukają domów tymczasowych dla ciężko chorych kotów. Zorganizowano także zbiórkę na leczenie. Można ją wesprzeć pod tym adresem.

Najnowsze artykuły