Bojkot rządowych mediów? Opolscy politycy nie są zgodni

Radio Szczecin i TVP rozgrzebali sprawę pedofili, której ofiarą był syn posłanki PO Magdaleny Filiks. Mimo że sprawca został zatrzymany  i osądzony, wymiar sprawiedliwości spełnił swoje zadanie, dziennikarze publicznych mediów przeprowadzili „śledztwo dziennikarskie” prowadzone tak, że łatwo można było namierzyć nieletnie ofiary, które kilka lat temu wpadły w sidła pedofila. To była wyrachowana, perfidna akcja, prowadzona tak, by uderzyć w posłankę PO i przedstawić ją jako osobę, która…. ukrywa fakt przestępstwa pedofili na własnym dziecku, i kosztem własnego dziecka chce zatrzeć ślady sprawcy, działacza jej macierzystej partii.

Nikt nie pomyślał o losie ofiary. W efekcie niespełna szesnastoletni syn posłanki Mikołaj, namierzony i odanonimizowany przez rządowe media popełnił samobójstwo. Dziecko stało się ofiarą propagandowej operacji medialnych cyngli, wywołanej specjalnie kampanii nienawiści. W całym kraju, również w środowiskach dziennikarskich i politycznych wybuchła fala oburzenia. Pojawiły się wezwania do bojkotu publicznych mediów.

Żaden przyzwoity człowiek nie powinien więcej nie tylko wykonywać pracy na rzecz TVP, ale i bywać na antenie tej stacji, choćby jako gość w telewizyjnej śniadaniówce”. – napisał Janusz Schwertner, dziennikarz Onetu.

Niczym niezawinione cierpienie dziecka, które najpierw doświadczyło straszliwej krzywdy wykorzystania seksualnego, a później zostało powtórnie wiktymizowane dla brudnej, cynicznej polityki, wywołuje szok i wściekłość. Nie ma dobrych słów, żeby się z tymi uczuciami zmierzyć” – napisał  Tomasz Terlikowski, znany publicysta katolicki.

Bojkot szczujni

W regionie ze środowisk politycznych, jako pierwszy zareagował poseł Witold Zembaczyński, poseł Nowoczesnej, który domaga się od Radia Opole, TVP3 Opole i nto informacji, czy media te, a jeśli tak, w jakim zakresie, powielały doniesienia w sprawie propagandowej ustawki, która doprowadziła do śmierci młodego człowieka.

Ale wśród opolskich środowisk politycznych temat bojkotu wyraźnie nie wybrzmiał. Podjął go jedynie prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski, który na swojej stronie fb zaapelował: „Bojkot szczujni! Jestem za i apeluję o to m. in. do opolskich polityków opozycji, którzy chętnie i gęsto pojawiają się w redakcji na ul. Szpitalnej ( siedziba TVP3 Opole- przyp. red.)  Ja nie chodzę tam od lat i spokojnie mogę dziś spojrzeć w lustro. To nie pierwszy raz kiedy widzimy, że media rządowe szczują na niewinnych ludzi i rozkręcają hejt. Morderstwo prezydenta Gdańska w czasie finału WOŚP wcale nie stało się punktem zwrotnym i nie wywołało refleksji, Czy teraz to się zmieni? Oby” .

Wpis prezydenta Opola, wywołał na niego atak w sieci. Wyciągnięto mu, że razem z TVP od lat organizuje opolski festiwal. W domyśle apeluje do innych o to, czego sam nie zamierza przestrzegać. Producent wydarzeń estradowych  Radek Kobiałko, kiedyś reżyser festiwalowych koncertów pisarz Mariusz Szczygieł oraz dawny gwiazdor „Teleexpresu” Maciej Orłoś, wprost zarzucili mu niekonsekwencję.

Prezydent Opola: “Festiwal nie jest mój”

Arkadiusz Wiśniewski nie może się z tym zgodzić: – Festiwal opolski nie jest własnością moją i każdego innego prezydenta, który tu był przede mną i będzie po mnie. Ja jako gospodarz miasta jestem tylko depozytariuszem tej marki, od 60 lat związanej nierozerwalnie z Opolem.  Już podczas poprzedniego kryzysu w 2017 roku, gdy wyprosiłem ekipę TVP z amfiteatru, po tym jak prezes Kurski chciał cenzurować listę wykonawców i w efekcie, gdy się opamiętał, przenieśliśmy festiwal na wrzesień, zorientowałem się, że żadna inna telewizja nie jest zainteresowana współprodukowaniem z miastem tego festiwalu. Mieszkańcy nie dali mi mandatu, bym miał prawo likwidować festiwal, a samo miasto, które dokłada do festiwalu 1,2 miliona złotych, nie jest w stanie samo sfinansować tego rodzaju imprezy. Zresztą PiS rządzi w TVP od 8 lat, gdybyśmy w naszych wyborach względem KFPP kierowali się politycznymi racjami, po naszym opolskim festiwalu kurz by do dzisiaj nie został. Mielibyśmy KFPP w KIelcach, Koszalinie albo Zakopanem. Nie byłoby, obawiam się, nawet czego odtwarzać, gdy dajmy na to jesienią zmieni się ekipa rządząca krajem, a w ślad za nią zmieni się wszystko.

Prezydent Wiśniewski podkreśla, że jego apel dotyczył programów publicystycznych, gdzie dzieje się polityka: – Zwracałem się przecież do polityków, a oni tam się wyłącznie pojawiają, nie rozumiem gdzie tu jest moja niekonsekwencja?

Bojkot będzie, albo i nie

Tymczasem apel Arkadiusza Wiśniewskiego do opolskich środowisk opozycyjnych spotkał się z dość chłodnym przyjęciem.

Piotr Wożniak, współlider opolskiej Nowej Lewicy uważa, że zdecydowanie trzeba by na początek oddzielić Radio Opole od TVP3 Opole:

W radiu, trzeba przyznać, są elementy pluralizmu, swobody wypowiedzi. Nie jesteśmy tam zakrzykiwani. Co do TVP3, rzeczywiście nie ma tam zbyt wiele obiektywizmu. Tu bojkot o tyle ma sens, że możemy wyrazić w ten sposób dezaprobatę wobec tego skandalu w Szczecinie. Ale jeśli nawet, to powinniśmy tam być i wytłumaczyć wpierw ludziom na wizji, co takim bojkotem chcemy osiągnąć i dlaczego go podejmujemy.

Piotr Woźniak podkreśla, że w odróżnieniu od opolskiego radia od dawna nie uczestniczy w audycjach TVP3, jednak przyznaje, że robią to inni przedstawiciele jego partii.

Marcin Oszańca lider ludowców do dziś był członkiem Rady Programowej TVP3 i wraz z innymi osobami reprezentującymi w niej środowiska opozycyjne wystąpił z wnioskiem o potępienie manipulacji rządowych mediów w sprawie szczecińskiej. Niestety na „nie” głosowali mający większość w tej radzie przedstawiciele władzy. Wniosek upadł.

Tak dzieje się nie pierwszy raz z naszymi wnioskami–  informuje prezes Oszańca. – Jedyną rzeczą jaką udało nam się w tej kadencji przeforsować, to przesunięcie w ramówce felietonu Zbigniewa Górniaka.

Jaki więc ma sens zasiadywanie w tej radzie, w której nic nie można?  Marcin Oszańca poinformował, że dziś zrezygnował z tej funkcji.

Sprawa, bojkotu TVP 3 nie jest taka prosta – kontynuuje szef opolskich ludowców. – Oddanie mediów publicznych wyłącznie w ręce rządzących może przynieść skutki odwrotne do zamierzonych. Mimo wszystko w audycjach na żywo mamy tam szansę dotrzeć do widzów z przekazem innym niż oficjalna propaganda. Nie jestem pewien, czy warto z tej szansy rezygnować.

Tomasz Kostuś, poseł PO przyznaje, że w kontekście tego co się stało ma osobiście nie lada dylemat: – Mam nadzieję, że winni w tej wstrząsającej sprawie zostaną ukarani. Daje ją również reakcja Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która obudziła się z letargu i podjęła kroki wyjaśniające.

Mamy w Platformie w związku z polityczną nagonką, która zakończyła się śmiercią ofiary pod poniedziałku czas zawieszenia – informuje poseł Kostuś. – Nie chodzimy na audycje do TVP w całym kraju, czekamy na decyzje naszego klubu i rzecz jasna nie wyobrażam sobie, by ktoś się jej nie podporządkował, jeśli klub zdecyduje o całkowitym bojkocie.

Poseł zdradza kulisy obecności polityków Platformy w audycjach TVP i TVP Info.: – O tym za każdym razem decyduje klub. Gdyby nawet jakiś wydawca zaprosił mnie indywidualnie, za każdym razem informuję o tym klub i to on wyraża bądź nie zgodę na moją obecność na wizji.

A co sądzi o bojkocie poseł prywatnie: – Naszym obowiązkiem jest docierać również do ludzi, którzy żyją w bańce TVP Info, szczególnie teraz, na ostatniej prostej przed wyborami. Gdyby nie nasza tam obecność, myślę tu o szeroko pojmowanej opozycji, wielu Polaków w ogóle nie dowiedziałoby się o aferach tej władzy. Jest duży procent elektoratu, do którego dociera jedynie przekaz rządowych nośników. Ale nasi wyborcy przyjmują to źle. Za każdym takim występem ciągnie się za nami nieprawdopodobna fala hejtu– przyznaje poseł Kostuś.

Witold Zembaczyński, poseł Nowoczesnej nie ma takich dylematów:

W TVP, TVP3,TVP Info obowiązuje całkowity zakaz zapraszania mnie do jakichkolwiek audycji i do od kilku lat. Apeluję do kolegów, którzy tam do nich chodzą, żeby w świetle tego co się wydarzyło, faktu, że media te mogły przyczynić się do śmierci syna naszej koleżanki, więcej tego nie robili. Odmawiajcie uczestnictwa w tych ich programach.

Ryszard Rudnik

 

Najnowsze artykuły