Bomba w bagażu. Głupie żarty na lotnisku w Katowicach – Pyrzowicach

Dwoje pasażerów w ciągu ostatnich dni wpadło na ten sam żart. Postanowili powiedzieć obsłudze lotniska, że w ich bagażu rejestrowanym są bomby. Bomb nie było za to „dowcipni” pasażerowie zamiast do Hurghady udali się do domów biedniejsi o 500 złotych.

Do pierwszego przypadku doszło w sobotę (8 marca) tuż po północy. Strażnicy Graniczni w Katowicach-Pyrzowicach otrzymali informację od obsługi lotniska, że w trakcie odprawy biletowo – bagażowej na lot do Egiptu podróżna powiedziała, że w bagażu rejestrowanym ma bombę. Funkcjonariusze wylegitymowali 41-letnią kobietę oraz sprawdzili jej bagaże. Na szczęście okazało się, że nie ma w nich niczego niebezpiecznego.

Do podobnej sytuacji doszło na katowickim lotnisku dzisiaj w nocy. W trakcie odprawy biletowo – bagażowej, podróżujący do tego samego kurortu mężczyzna oznajmił, że w bagażu rejestrowanym posiada dwie bomby. Takie zachowanie na terenie lotniska zawsze traktuje się bardzo poważnie. W związku z zaistniałą sytuacją funkcjonariusze Zespołu Interwencji Specjalnych sprawdzili 41-letniego Polaka oraz sprawdzili jego bagaż pod kątem bezpieczeństwa. Nie ujawniono żadnych niedozwolonych przedmiotów – mówi Szymon Mościcki ze Straży Granicznej.

Obie sytuacje nie wpłynęły na funkcjonowanie lotniska w Katowicach – Pyrzowicach. Natomiast podróżni otrzymali mandaty w wysokości po 500 złotych oraz odmowę wejścia na pokłady samolotów, którymi mieli odlecieć do Egiptu.

Fot. Straż Graniczna

Najnowsze artykuły