Były prezes WiK oczyszczony w Świdnicy i zatrudniony w Otwocku

Ireneusz Jaki, ojciec prominentnego polityka PiS, europosła Partyka Jakiego, były prezes WiK Opole dostał nową pracę – w Otwocku. Objął tam kierownicze stanowisko w miejscowym Ratuszu. Ta nominacja, traf chciał, zbiegła się z decyzją prokuratury w Świdnicy, która umorzyła śledztwo w sprawie mobbingowania m. in. przez Jakiego pracowników WiK w Opolu.

Ireneusz Jaki pod koniec grudnia 2024 roku wygrał konkurs na stanowisko kierownika Biura Kontroli, Audytu i Nadzoru Właścicielskiego w Urzędzie Miasta Otwock. Był jedynym kandydatem. “Kandydat spełnił wymogi formalne i został wysoko oceniony za swoje kwalifikacje oraz znajomość wymaganych przepisów. Jego prezentacja była również oceniona jako interesująca i profesjonalna” – czytamy w oświadczeniu urzędu cytowanym przez Portalotwocki.pl.

Jaki został zdymisjonowany w listopadzie 2023 roku przez radę nadzorczą WiK w atmosferze skandalu po dwuletnich staraniach ze strony przedstawicieli opolskiego samorządu. Ciążyły na nim m. in. oskarżenia o mobbingowanie pracowników.

W tym samym czasie, gdy Jaki podjął nową pracę, prokuratura umorzyła wobec niego zarzuty o mobbing. W uzasadnieniu decyzji o umorzeniu prokurator Małgorzata Czajkowska z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy argumentowała, że przesłuchani pracownicy WiK, którzy złożyli zeznania w sprawie mobbingowania ich przez ówczesnego prezesa Ireneusza Jakiego jak jeden mąż „nie spełniają wzorca ofiary rozsądnej”.  Zarzuciła im zaburzenia emocjonalne, chwiejność i drażliwość, co w jej opinii nie pozwoliło podwładnym właściwie ocenić zachowania zwierzchnika. Jednocześnie prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie łamania praw pracowniczych przez byłych członków zarządu spółki Agnieszkę Maślak i Sebastiana Paronia, którzy przez tą prokuraturę zostali zawieszeni w czynnościach po złożeniu na nich zawiadomienia do możliwości popełnienia przestępstwa przez Jakiego.  W tej sprawie sąd już wcześniej odwiesił oboje wiceprezesów, którzy już wrócili na swoje wcześniejsze stanowiska.

Wygląda na to, że w świetle ustaleń świdnickiej prokuratury zaburzenia emocjonalne towarzyszą również kontrolerom Państwowej Inspekcji Pracy, którzy w swoim raporcie zwrócili m. in. uwagę na fakt sekowania matek powracających do pracy w WiK po urlopach macierzyńskich. Z raportu PIP wynika, że ówczesny pracodawca naruszył przepisy dotyczące równego traktowania zatrudnionych ze względu na płeć. Kontrola potwierdziła również przypadki dyskryminowania pracowników poprzez zmiany miejsca pracy. Szczególnie drastycznym przypadkiem, na który zwrócił uwagę PIP było oddelegowanie z Opola do Kosorowic pracownicy, która odmówiła odejścia na emeryturę, więc została skierowana do pracy, której logistycznie nie była w stanie podjąć. Kontrolerzy wykazali też istotne dysproporcje w wynagrodzeniu pracowników, wskazali m. in, że wysokość pensji kadry kierowniczej w kilku przypadkach różniły się dwukrotnie.

Decyzja prokuratury zbulwersowała pracowników WiK, zwłaszcza poszkodowanych, którzy zeznawali w sprawie. – Potraktowali nas jako niezrównoważonych panikarzy. W dodatku w uzasadnieniu umorzenia prokuratura ujawniła wszystkie nasze zaznania w sprawie, które miały być poufne a wcześniej czy później pewnie trafią do byłego prezesa – uważają.

Od decyzji o umorzeniu sprawy przez prokursturę mobbingowani pracownicy mogą się odwołać, każdy indywidualnie. Obecne kierownictwo WiK deklaruje im daleko idącą pomoc i wsparcie.

–  I pełną życzliwość – podkreśla prezes WiK Paweł Kawecki. – W końcu to co ich spotkało, odbyło się w naszej firmie, nawet jeśli personalnie dotyczyło innych osób.

Ta decyzja prokuratury, w dodatku tak umotywowana to jest kpina. Jakby to się działo za rządów PiS nie byłbym zdziwiony. A teraz, ręce po prostu opadają – skomentował sprawę na FB prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski.

Portalotwocki.pl fakt powołania oczyszczonego z zarzutów Ireneusza Jakiego na nowego naczelnika skomentował w ten sposób: „(…) podziwiamy determinację w poszukiwaniu pracy przez nowego naczelnika. Znaleźć bowiem pracę w jednym z 314 powiatów w Polsce i to na kierowniczym stanowisku za ponad 10 tys. zł miesięcznie, ponad 300 kilometrów od domu i być jedynym kandydatem, to prawdziwa sztuka. Gratulujemy.”

Pewnym wyjaśnieniem tej bezprecedensowej sytuacji może być fakt, że prezydentem Otwocka od dwóch kadencji jest Jarosław Margielski, nazywany „złotym dzieckiem” PiS.

Najnowsze artykuły