Cen skok w Nowy Rok
W 2023 roku, czyli już od niedzieli, chwycimy się mocniej za portfele. Co prawda pensja minimalna od 1 stycznia rośnie do 3490 zł a od 1 czerwca do 3600 zł brutto, ale dla pracodawców oznacza to wyższe koszty i musi się skończyć podwyżką cen.
Te rosnąć będą jednak głównie z powodu podwyżek stawek podatkowych na paliwo, prąd i gaz. Tu stawka VAT wzrośnie do 23 procent, Co prawda rząd twierdzi, że na gaz stawkę 23 procentową wymusza na Polsce Komisja Europejska, ale to zwykła ściema. Komisja domaga się jedynie przywrócenia stawki minimalnej, a ta wynosi 5 a nie 23 procent.
Rośnie też z 0 do 8 procent stawka VAT na nawozy, co raczej nie ucieszy rolników.
Nowe stawki podatkowych danin z pewnością wpłyną na kondycję domowych budżetów, ale i w ogóle ceny produktów. Jak dokładnie, nie do końca wiadomo. Jeśli na przykład chodzi o nasze rachunki za prąd, wszystko zależy, czy zmieścimy się w limitach rocznego zużycia do 2MWh, bo do tej wysokości ceny prądu będą zamrożone, za tą granicą bardzo wzrosną. Rząd na otarcie łez obiecuje bonus: jeśli ktoś zużyje w 2023 roku 10 procent prądu mniej niż w 2022, dokładnie o taki sam procent zmniejszy to jego rachunki za energię elektryczną w 2024 roku.
Małym pocieszeniem jest również fakt, że mimo alarmistycznych doniesień o cenie paliwa w styczniu, gdzie mówiło się nawet o 10 złotych za litr, na razie ceny nie powinny się znacząco zmienić. A to z powodu, że ropa na rynkach światowych wróciła ceną do poziomu sprzed wojny na Ukrainie. Tutaj jednak również na dwoje babka wróżyła. Co prawda mamy teraz na stacjach ceny na poziomie 81 procent średniej europejskiej, ale jeśli weźmiemy pod uwagę ceny paliw przed opodatkowaniem, to już ten wskaźnik rośnie do 104 procent. Po drugie, wiele może tu namieszać niestabilny kurs złotówki w stosunku do dolara, w której to walucie odbywają się transakcje paliwowe na świecie. Złotówkę na pewno wzmocniłoby przyjęcie Krajowego Planu Odbudowy, lecz na razie na to się nie zanosi, bo Zjednoczona Prawica sama z sobą nie może się w tej kwestii dogadać.
Wszystko to sprawi, że mimo spodziewanego wyhamowania inflacji, ceny w 2023 roku będą rosnąć, tylko być może wolniej niż dotychczas.