Historia świętego Mikołaja

Wokół tej postaci narosło wiele opowieści i legend. Nie znamy żadnych faktów z jego życia. Mimo to święty Mikołaj nadal bawi, edukuje, wzbudza emocje i oczarowuje magią. A wiara w postać roztaczającą dobro, pomagającą i litościwą nadal istnieje na całym świecie.

Są dwie koncepcje mówiące o istnieniu świętego Mikołaja. Jedna teoria pochodzącą z kultury chrześcijaństwa wschodniego głosi, że był prawdziwą postacią. Urodził się prawdopodobnie na przełomie III – IV wieku naszej ery w Anatolii (Azja Mniejsza) – dzisiejsza Turcja. Według mitów pochodził z bogatej rodziny. Jego rodzice zmarli podczas epidemii. Wyjechał na pielgrzymkę do Jerozolimy i chciał tam pozostać jako zakonnik, jednak ze względu na ich śmierć powrócił do Turcji, żeby zająć się sprawami spadkowymi. Został wybrany na nowego biskupa miejscowości Pinary w Licji, zdobywając posłuch i wielki autorytet.

Z kolei na gruncie chrześcijaństwa zachodniego, kult Mikołaja uznano w IX wieku, a już w XII wieku we Francji zakonnice chodziły w Wigilię świętego Mikołaja i obdarowywały ubogich podarunkami.    W 1969 roku uznano go za postać nieautentyczną i nie potwierdzono jego życiorysu. Ustalono także, że dzień 6 grudnia będzie przeznaczony na tzw. wspomnienie dowolne dedykowane św. Mikołajowi

Święty Mikołaj był patronem od każdego nieszczęścia. W pierwszej kolejności patronował żeglarzom i rybakom – bowiem, jak głosiła jedna z pierwszych legend, uratował okręt przed zatonięciem. Słynął z tego, że potrafił pomóc każdej osobie. W związku z tym modlili się do niego wszyscy: wdowy, panny, kupcy i dzieci, nieszczęśliwi czy biedni – właściwie o wszystko. Każdy mógł się do niego zwrócić po pomoc.

Na Śląsku – jak wyjaśniają pracownicy z Muzeum Wsi Opolskiej w Opolu, zanim wprowadzono tradycję obdarowywania dzieci przez świętego Mikołaja, był on patronem bydła, pasterzy oraz dzikich zwierząt. W dniu 6 grudnia gospodarze zanosili do kościoła żywe gęsi i kury, będące formą ofiary, aby uzyskać patronat świętego i ochronę dla zwierząt. Ten zwyczaj zniesiono dopiero w połowie XIX wieku.

W drugiej połowie XIX wieku. Św. Mikołaj zaczął odwiedzać dzieci w domach. Ten zwyczaj był obchodzony podobnie jak dziś, 6 grudnia lub w wigilię tego dnia. Mikołaj przebrany w szaty biskupie z mitrą i pastorałem chodził po wsi od domu do domu, pukając rózgą w szybę chałup. Pytał dzieci czy były grzeczne oraz przepytywał je z pacierza. Pociechy otrzymywały w prezencie słodkości, owoce czasem zabawki czy  szaliki lub skarpetki. Jeśli zachowywały się źle, Mikołaj groził im palcem, dawał węgiel albo chłostał rózgą. Czasami forma odwiedzin Mikołaja przybierała postać barwnych korowodów z teatralną oprawą w formie spektaklu pantomimiczno – mówionego. Świętemu towarzyszyły postacie takie jak: diabełek, aniołek, koza, baba czy niedźwiedź. Było to głośne, kolorowe i radosne wydarzenie całej wiejskiej społeczności.

W latach 30-tych XX wieku, na potrzeby koncernu Coca-Coli, stworzono wizerunek, który znamy współcześnie. To uśmiechnięty, rumiany dziadek, z długą, siwą brodą, w czerwonym stroju – taki obraz św. Mikołaja przyjął się na całym świecie. W Laponii, w latach 20-tych XX wieku, stworzono opowieść o magicznym miejscu przypominającym ucho, do którego trafiały prośby i życzenia dzieci. Oczywiście, w tym miejscu miał mieszkać fiński odpowiednik św. Mikołaja. Bardzo silne przekonanie w nordyckich legendach sprawiło że, utworzono tu  prawdziwą wioskę oraz pocztę Mikołaja. Po drugiej wojnie światowej do Rovaniemi przyjechała Eleanora Roosevelt wdowa po prezydencie Stanów Zjednoczonych Ameryki. Wizyta zainicjowała odwiedziny innych znanych osobistości oraz wzrost ruchu turystycznego, a samo miasteczko  okrzyknięto siedzibą świętego Mikołaja, do którego dzieci z całego świata wysyłają listy.

Najnowsze artykuły