Ireneusz Jaki nie jest już prezesem WiK

Za jego odwołaniem zagłosowała dziś (7.11) rada nadzorcza spółki. To oznacza, że Ireneusz Jaki nie jest już prezesem spółki, a jego obowiązki przejął Paweł Kawecki.

Afera Jakiego wybuchła pod koniec kwietnia. Wówczas na łamach Czasu na Opole  informowaliśmy o możliwym mobbingu, którego prezes miał się dopuszczać wobec pracowników WiK. Mówili o tym podczas spotkań Radą Nadzorczą.  W tym samym czasie Jaki robił wszystko, żeby odwrócić uwagę od tej sprawy. Zarówno on, jak i sprzyjające mu media wyciągnęły sprawę ugody na zakup prądu, którą mieli podpisać wiceprezesi Agnieszka Maślak oraz Sebastian Paroń. Zdaniem byłego już prezesa, ugoda miała narazić spółkę na stratę kilkuset tysięcy złotych. Analizy i kontrole nic takiego nie wskazały. Dodatkowo prezes o ugodzie wiedział i ją zaakceptował. Świadczą o tym podpisy na protokole z posiedzenia zarządu, na którym temat był omawiany. Przypomnijmy, dzięki ugodzie udało się spółce odzyskać milion złotych. W przypadku rozprawy sądowej nie byłoby to takie pewne.

„Jak zajdziesz w ciąże, to pamiętaj, że do tego działu nie masz powrotu”

Kilkanaście kobiet po powrocie  z urlopów macierzyńskich musiało znaleźć się w nowej rzeczywistości. W WiK miało dochodzić do degradacji oraz przenoszenia na inne stanowiska. Ten proceder opisaliśmy szczegółowo w Czasie na Opole. Przedstawialiśmy kilkanaście takich przypadków, do których miało dochodzić w ostatnich latach. Były to sytuacje, w których te panie miały obniżone stanowiska, np. z kierownika na zastępcę lub z zastępcy na specjalistę. Pracownice miały słyszeć od byłego prezesa „Jak zajdziesz w ciąże, to pamiętaj, że do tego działu nie masz powrotu”. W dwóch przypadkach kobietom po macierzyńskim nie przedłużono umowy o pracę. Wg raportu Ireneusz Jaki młode matki uważał za niepełnowartościowych pracowników i nie w pełni przydatnych do pracy z racji zdarzających się absencji związanych z macierzyństwem. Po powrocie z urlopu macierzyńskiego tylko 6 kobiet na 18 powróciło na swoje poprzednie stanowisko

O mobbingu w WiK robi się coraz głośniej

Sprawą możliwego mobbingu zajęła się rada nadzorcza. To na jej zlecenie tą delikatną sprawą zajęła kancelaria prawna Anny Mazurczak, która ma wieloletnie doświadczenie w wyjaśnianiu przypadków mobbingu. Powołana przez Radę Nadzorczą Komisja potwierdziła, że były prezes Jaki miał dopuszczać się mobbingu wobec pracowników spółki WiK w Opolu. Sytuację opisała szczegółowo opolska Gazeta Wyborcza, która dotarła do raportu. Wynikało z niego, że pracownicy chowali się po kątach ze strachu przed prezesem WiK, młode matki uważał za nie do końca wartościowe, a innym sugerował, by nie wyglądały jak bibliotekarki. Według ustaleń komisji, w sytuacji odrzucenia bądź zignorowania sugestii prezesa, ich sytuacja miała ulegać pogorszeniu – były ignorowane, pomijane przy powitaniach, krytykowane na spotkaniach, poniżane, przenoszone do innych lokalizacji.

Mobbingiem zajęła się Państwowa Inspekcji Pracy w Opolu

Fragmenty raportu PIP były cytowane m.in. podczas sesji Rady Miasta oraz przez lokalne media m.in. Gazetę Wyborczą.

– Wyniki niezależnej kancelarii prawnej oraz Państwowej Inspekcji Pracy są szokujące i zbieżne. Raporty przez nie przygotowane jasno pokazują, że WiK mogło dochodzić do mobbingu i innych form dyskryminacji. Kobietom sugerowano by nie zachodziły w ciążę, bo być może nie będą miały do czego wracać – mówił pod koniec września prezydent Arkadiusz Wiśniewski.

PiP wskazywała m.in. że prezes dopuszczał się obrażania pracowników, długotrwałego dręczenia i innych niewłaściwych zachowań. To przekładało się na ocenę prezesa przez pracowników. Ich zdaniem Ireneusz Jaki nie obnosił się z szacunkiem do pracowników, brak mu było kultury osobistej, nie przekazywał konstruktywnej informacji zwrotnej, NIE BRAŁ ODPOWIEDZIALNOŚCI ZA PODEJMOWANE DZIAŁANIA, DECYZJE, a jego zachowania nie wpływały pozytywnie na atmosferę w pracy.
Ponadto Ireneusz Jaki w przeciwieństwie do pozostałych członków Zarządu „ograniczał lub utrudniał możliwości wypowiadania się”, „ciągle przerywał wypowiedzi”, „nękał przez telefon” i „stosował groźby ustne i pisemne”. Mogliśmy przeczytać w raporcie sporządzonym przez PiP cytowanym przez opolską Gazetę Wyborczą.

Praca z Ireneuszem Jakim bywała piekłem

Musimy przywrócić zaufanie do firmy. W ostatnich latach około 170 osób zagłosowało nogami przeciwko zawieszonemu prezesowi, bo jak inaczej wytłumaczyć, że aż tyle osób odeszło. A ile pracowało pod presją i w strachu – mówi Paweł Kawecki nowy prezes WiK.

Teraz sytuacja może się zmienić. Po tym jak prezes pojawił się w spółce kilka tygodni temu po odwieszeniu przez Sąd na pracowników padł blady strach. Masowo brali zwolnienia byle tylko nie spotkać się z Ireneuszem Jakim, który traktował spółkę jak prywatny folwark. Zaraz po wejściu do spółki zażądał umycia służbowego samochody i wypucowania swojego gabinetu. Zachowania prezesa z ostatnich lat opisały w liście otwartym związki zawodowe działające w WiK. Zaznaczając również, że ostatnie działania Jakiego oraz jego wypowiedzi w mediach szkodzą wizerunkowi firmy.

Dla setek pracowników WiK odwołanie prezesa będzie powrotem do normalności. Wraz z Ireneuszem Jakim odwołani zostali  Sebastian Paroń i Agnieszka Maślak. Rada Nadzorcza podejmując uchwałę o odwołaniu Sebastiana Paronia z funkcji Wiceprezesa Zarządu Spółki ma na celu jedynie dobro Spółki, które może być osiągnięte poprzez przywrócenia sprawnego funkcjonowania Zarządu Spółki, a jej podjęcie nie oznacza uznania przez Radę Nadzorczą nieprawidłowości w działaniu Sebastiana Paronia w ramach wykonywania funkcji Wiceprezesa Zarządu Spółki. To samo dotyczy Agnieszki Maślak, która przez ostatnie lata dała się poznać jako prawdziwy fachowiec. Pod jej kierownictwem rozbudowana została sieć wodociągowa na terenie Opola. Dobrze jej działanie na stanowisku członka zarządu oceniali również pracownicy co można było przeczytać w raporcie PIP, którego fragmenty były cytowane podczas sesji Rady Miasta oraz przez lokalne media.

PFR zmienia członka Rady Nadzorczej

W przededniu głosowania nad odwołaniem Ireneusza Jakiego Polski Fundusz Rozwoju kolejny raz zmienił swojego przedstawiciela w Radzie Nadzorczej spółki.. Nowym został Łukasz Sieczka, którego dwaj poprzednicy rezygnowali z uczestnictwa w Radzie po bardzo krótkim czasie. Sieczka jest już czwartym, w ciągu ostatnich 6 miesięcy, przedstawicielem PFR w Radzie Nadzorczej. Skąd taka rotacja i dlaczego w czasie gdy ważyły się losy Ireneusza Jakiego?

Spółką WiK od dziś (7.11) kieruje Paweł Kawecki, a drugim członkiem Zarządu pozostaje Stanisław Janik.

 

 

 

Najnowsze artykuły