Klose kontra Sparwasser – przypominamy historyczny dwumecz z Magdeburgiem
Dwumecz z 1.FC Magdeburgiem w sezonie 1977/78 był jedynym występem w Pucharze UEFA Odry Opole. Nigdy potem już się nie powtórzył, a warto wiedzieć, że i do tego meczu nigdy by zapewne nie doszło, gdyby nie kapitalne występy drużyny w Pucharze Ligi.
Wcześniej Odra miała już okazję występować w europejskich rozgrywkach, lecz był to zdecydowanie mniej prestiżowy Puchar Intertoto. W sezonie 1963/64 Odra dotarła we wspomnianych rozgrywkach do półfinału. Przegrała z Polonią Bytom. Była to jedyna w historii polsko-polska rywalizacja w międzynarodowych rozgrywkach piłkarskich.
Kuchennymi drzwiami i w dramatycznych okolicznościach do Pucharu UEFA
Kilkanaście lat później Odra dostała szansę pokazania się w zdecydowanie ważniejszych zawodach. Wprawdzie sezon 1976/77 zespół zakończył na odległym 12. miejscu, ale i tak trafił do europejskich pucharów. Stało się tak za sprawą triumfu w Pucharze Ligi. A okoliczności były dramatyczne, ponieważ w półfinale (12 czerwca 1977) Odra przegrywała już z Lechem Poznań 0-3, by ostatecznie wygrać po dogrywce 7-4! W finale rozegranym w Częstochowie Odra zwyciężyła Widzew Łódź 3-1. Oto fragment relacji z tego niezwykłego spotkania Andrzeja Macha w Trybunie Opolskiej. „Lech dzięki szybkim atakom, głównie w wykonaniu Chojnackiego i Krakowskiego – przy biernej, a okresami wręcz niemrawej postawie Odry – zdobył 3 bramki i wydawało się, że już jest po meczu. W tym momencie nastąpiło nieoczekiwane przez nikogo przebudzenie Odry. Świetnym organizatorem akcji zaczepnych był Jerzy Tkaczyk, który obok Klosego należał do najlepszych zawodników na boisku. To samo odnosi się do Rokitnickiego, a w dalszym odstępie do Tyca i Podgórnego. Poziom gry nie był wprawdzie rewelacyjny, ale takich emocji już dawno w Opolu nie oglądano. Nie dość, że w ciągu 18 minut z 0-3 zrobił się remis, to na dodatek w 75. minucie Wojciech Tyc przestrzelił karnego! W dogrywce nie było już wątpliwości, że Odra odniesie zwycięstwo, tym bardziej, że Lech grał w dziesiątkę po usunięciu z boiska Kasalika. Na marginesie tego spotkania nasuwa się dość istotna uwaga: o ile Koźniewski bardzo dobrze radził sobie i w drugiej linii i w charakterze forstopera, to eksperymenty z Klosem jako rozgrywającym są męczące dla wszystkich, a głównie dla samego zainteresowanego, który dopiero w ataku odzyskuje znaczną przecież wartość.”
20 tysięcy na trybunach
Piłkarzy z Opola prowadził wówczas Antoni Piechniczek, który kilka lat później wprowadził reprezentację Polski na podium mistrzostw świata. W 1/32 finału Pucharu UEFA Odra trafiła na 1.FC Magdeburg. Zespół z NRD kilka lat wcześniej, w 1974 roku, sięgnął po Puchar Zdobywców Pucharów (w finale 2-0 z AC Milan). Wcześniej, w roku 1968, drużyna z Opola miała okazję mierzyć się z ekipą z Magdeburga w Pucharze Intertoto i dwukrotnie wygrała.
Tym razem faworytem był wicemistrz NRD. W jego kadrze roiło się od reprezentantów wschodnich Niemiec: Joachim Streich, Wolfgang Steinbach, Martin Hoffmann czy Jürgen Sparwasser. Jednak w Opolu wszyscy wierzyli, że Odra może sprawić niespodziankę. Wyrazem tej wiary była świetna frekwencja na trybunach podczas pierwszego meczu rozegranego w Polsce. Według doniesień medialnych na obiekcie Odry stawiło się około 20 tysięcy widzów.
14 września 1977 roku o godzinie 18:00 rozpoczął się debiut Odry w Pucharze UEFA. Po pierwszej połowie gospodarze byli w świetnych nastrojach. Schodzili do szatni, prowadząc 1:0. W 39. minucie po strzale Krystiana Koźniewskiego piłkę do bramki swojej drużyny skierował Klaus Decker (grał z numerem 5 na koszulce) obok bezradnie interweniującego Dirka Heynego.
Smutny przypadek Koźniewskiego
Z zawodnikiem Odry wiąże się ciekawa i smutna historia, którą wspomina w interesującym tekście na stronie laczynaspilka.pl Adrian Woźniak. „Miesiąc później, w ligowym meczu z Pogonią Szczecin, doznał poważnej kontuzji kolana. W ciągu dwóch lat przeszedł trzy nieudane operacje. Dobrze zapowiadająca się kariera musiała dobiec końca. Nieoficjalnie jednak mówiło się, że powodem zawieszenia butów na kołku przez Koźniewskiego był jego… niepochlebny komentarz o pierwszym sekretarzu PZPR Edwardzie Gierku podczas pobytu piłkarza w sanatorium. Usłyszał go jeden z partyjnych działaczy i sporządził na ten temat notatkę. Zarząd Odry zdyskwalifikował dożywotnio piłkarza. Ale Komisja Dyscyplinarna Federacji Sportu zmieniła karę na okres 5 lat. Wyrok nie został podany do wiadomości publicznej.”
Super strzelec i… zdrajca
W drugiej połowie losy spotkania odmienił Jurgen Sparwasser. Redaktor Roman Hurkowski tak pisał o Sparwasserze (w Magdeburgu od 1966 r.): „Gdyby, komentując opolski mecz, wyłączyć z rozważań okres pomiędzy 60. a 65. minutą – można by powiedzieć, że Sparwasser rozczarował. Powierzchowna to jednak byłaby i krzywdząca opinia. Po prostu wielokrotny reprezentant NRD z żelazną konsekwencją realizował założenia taktyczne, polegające na przygotowaniu ataków z głębi pola, a także na odciążeniu własnej obrony. Natomiast w finalizowaniu akcji ofensywnych 1.FC Sparwasser uczestniczył zaledwie kilka razy i… zdobył dwie bramki. I to właśnie znamionuje jego wysoką klasę”.
Trzy lata wcześniej Jurgen zasłynął ze strzelenia jedynego gola w pamiętnym starciu NRD z RFN w MŚ 1974. W 1988 roku Sparwasser uciekł do Niemiec Zachodnich. W NRD uznano go za zdrajcę. Gdy 13 czerwca 1990 roku zburzono Mur Berliński, jemu podobnych „zdrajców” było tysiące…
Jak to widzieli znani dziennikarze
Dzień po tym historycznym meczu tak relacjonował go znany dziennikarz katowickiego „Sportu”, Grzegorz Stański: „Trzeba już na wstępie zaznaczyć, że gospodarze nie zasłużyli na tę porażkę. Przez wiele minut posiadali inicjatywę, mieli mnóstwo okazji do uzyskania goli, niestety, niewykorzystanych. Dotyczy to zwłaszcza wydarzeń pierwszej połowy. W drugiej części inicjatywa należała już do gości, którzy uwidocznili ją zwycięskimi golami”.
Z kolei krakowskie Tempo relację zatytułowało „Forma lepsza, wynik nie”. „Wprawdzie piłkarze Odry wznieśli się na wyżyny i zademonstrowali lepszą formę niż w ostatnich meczach ligowych, to jednak nie sprostali dobremu przeciwnikowi. Goście grali szybko, zdecydowanie i dobrze taktycznie. Nie załamali się utratą gola i po przerwie przechylili szalę na swoją stronę, odnosząc nikłe, lecz zasłużone zwycięstwo” – pisał dziennikarz.
Jeszcze odnośnie tego spotkania opinia Romana Hurkowskiego na łamach Piłki Nożnej z 20 września 1977 roku. „Staranna realizacja dobrej taktyki, właściwa organizacja gry, konsekwencja, rzetelność, umiejętne regulowanie tempa – wszystko to, czym przewyższali Odrę wicemistrzowie NRD – wynikało w znacznym stopniu z ich o wiele większego obycia na międzynarodowej arenie. Było to bowiem 37 spotkanie gości w europejskich pucharach, gospodarzy zaś pierwsze. A to oznaczało przewagę piłkarzy NRD zanim jeszcze mecz się rozpoczął. Solidne rzemiosło poparte wspomnianym doświadczeniem wzięło górę nad rozmachem i fantazją, którymi to elementami z kolei Odra przewyższała rywali, szczególnie w I połowie.”
Gol Klose na otarcie łez
Zwycięstwo 2:1 odniesione na stadionie w Opolu stawiało drużynę ze Wschodnich Niemiec w komfortowej sytuacji. Rewanż odbył się 28 września o godzinie 17:00 w Magdeburgu. Już w 11. minucie miejscowi prowadzili po golu Joachima Streicha. Sześć minut przed końcem pierwszej połowy do remisu doprowadził Józef Klose, ojciec słynnego Miroslava – mistrza świata 2014 z reprezentacją Niemiec.
Do Odry przeniósł się w 1966 roku (podobnie jak Sparwasser do Magdeburga) z Energetyka Sławięcice i spędził w niej 12 lat. Największym sukcesem Klosego był Puchar Ligi, który okazał się przepustką do Pucharu UEFA. Później Klose wyjechał do Francji (AJ Auxerre, FC Chalon). Po zagranicznych wojażach wrócił do Polski, ale nie na długo. W 1985 r. wyemigrował do Niemiec.
W Magdeburgu była szansa na niespodziankę. Oba zespoły grały ofensywnie. Gospodarzy raz uratowała poprzeczka po strzale Wojciecha Tyca. Rewanż zakończył się remisem 1:1, a taki wynik dał awans drużynie z NRD.
„Wszystkim moim chłopcom wystawiam wysokie noty. 1. FC Magdeburg to bardzo dobra drużyna. Im dalej zajdzie w Pucharze UEFA, tym większa nasza satysfakcja” – wspominał później Antoni Piechniczek w książce „Odra Opole Antoniego Piechniczka w latach 1975-1979 ” autorstwa Sebastiana Bergiela.
Satysfakcja rzeczywiście była, ponieważ zespół z Magdeburga zatrzymał się dopiero na ćwierćfinale, gdzie przegrał z PSV Eindhoven.
***
Odra Opole nigdy już później nie zagrała w europejskich pucharach.
Fot. Jerzy Stemplewski.