Kontuzjowana turystka utknęła na Kopie Biskupiej. Pomogli strażacy

Niedawno na Kopie Biskupiej interweniowali strażacy. Musieli zwieźć turystkę, która doznała kontuzji nogi. Warto pamiętać, że nawet pozornie tak prosta do zdobycia góra może być niebezpieczna. O kontuzję na szlaku nietrudno.

W miniony piątek do akcji ratunkowej wyruszyli strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Jarnołtówku i Głuchołazach. Przy pomocy quadów z przyczepą i samochodów terenowych odnaleźli kontuzjowaną turystkę, która nie była w stanie sama zejść ze szczytu. Na dole czekali na nią ratownicy medyczni, którzy przetransportowali kobietę do szpitala.

Jak podkreśla asp. Łukasz Nowak, oficer prasowy Opolskiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Opolu, choć podobnych akcji w ciągu roku strażacy realizują raptem kilka, to wymagają one zaangażowania wielu sił i środków.

– Co do zasady, to w górach takie akcje realizuje Górskie – lub Tatrzańskie – Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, jednak jako, że w Górach Opawskich nie ma ich bazy, to do takich zdarzeń jeżdżą okoliczni strażacy. Mają specjalistyczny sprzęt do poszukiwań w trudno dostępnym terenie, świetnie znają okolicę. Jednak niesienie pomocy jest czasochłonne i wymaga pracy sporej liczby strażaków. Dlatego warto minimalizować ryzyko takich zdarzeń – zaznacza asp. Nowak.

Warto mieć także na uwadze, że Kopa Biskupia, jak każde wzniesienie, potrafi sprawić problem, jeśli je zbagatelizujemy. Wchodząc na szczyt jesienią, zimą lub wiosną, gdy w wyższych partiach może zalegać śnieg lub lód, powinno się na buty założyć raki, mieć na sobie ciepłą odzież, posiadać naładowany telefon, mieć w plecaku ciepłe napoje, a także poinformować okoliczne schronisko, hotel lub bliskich o planowanej trasie.

Najnowsze artykuły