Linia motywem przewodnim nowej wystawy GSW
„Rytmy i algorytmy” to bardzo zróżnicowany, międzypokoleniowy pokaz artystek z Europy Środkowej, które w swojej twórczości koncentrują się na pracy z linią. Wernisaż odbędzie się 6 września, a oprowadzanie kuratorskie 7 września z udziałem kuratorki wystawy Štěpánki Bieleszovej.
Wystawa będzie okazją do spotkania z twórczością artystek pochodzących z Europy Środkowej, które jako formę wyrazu wybrały linię, kreskę oraz rysę.
– Kuratorka wystawy wybrała artystki pochodzące z Polski, Węgier, Czech i Słowacji i zwróciła uwagę, że pracując z nimi często pojawia się bardzo prosty motyw pracy z linią, czyli najbardziej podstawowym i fundamentalnym elementem twórczości artystycznej. I właśnie to stało się punktem wyjścia tej wystawy. Niezależnie od tego czy tę linię rozumiemy jako tworzącą przestrzeń, czy może odnoszącą się do matematyki, czy może kreślącą bardziej emocjonalne historie, być może ukazujące jakąś monotonie życia codziennego jest ona fundamentalnym aspektem twórczości jako kreślenie linii, czy to ołówkiem, piórkiem, czy jakimkolwiek innym narzędziem – wyjaśnia Łukasz Kropiowski, koordynator wystawy z Galerii Sztuki Współczesnej.
W projekcie udział wzięły m.in.: Katarzyna Białoń, Klára Bočkayová, Emilia Bohdziewicz-Winiarska, Kvĕtoslava Fulierová, Dagmar Havlíčková, Zsuzsanna Korodi, Inge Kosková, Miriam Macků, Dóra Maurer, Vanda Mesiariková, Vera Molnár, Katalin Nádor, Judith Nem’s, Eleonora Pražáková, Joanna Przybyła, Milena Valušková.
Wernisaż prac, odbędzie się 6 września o godz. 18.00, a formy ekspresji artystek przybrały bardzo rozmaite formy. – Są prace minimalne, można powiedzieć ascetyczno – matematyczne, bardzo mocno trzymające się geometrii i ograniczające kolory i nawiązujące tylko do czerni i bieli, ale są też prace bardzo ekspresyjne, takie które bardzo mocno operują i kolorem i zwielokrotnianiem linii, które wręcz prowadzą do iluzorycznego złudzenia ruchu. Są prace bardzo czasochłonne i bardzo proste, kontemplacyjne i bardzo zwariowane kolorystycznie– dodaje Kropiowski.