Michał Rusinek dzisiaj online w Opolu. Rozmowa

Zapraszamy na spotkanie online organizowane przez Wojewódzką Bibliotekę Publiczna w Opolu z Michałem Rusinkiem, literaturoznawcą, pisarzem, tłumaczem, nauczycielem akademickim, wieloletnim sekretarzem noblistki Wisławy Szymborskiej. Początek o godz. 17:00. My zaś poniżej przypominamy wywiad z Rusinkiem sprzed kilku lat, którego udzielił do magazynu Opole i kropka.

Michał Rusinek przez 15 lat był sekretarzem Wisławy Szymborskiej. Obecnie prowadzi Fundację jej imienia.

Specjalista od języka. Pisuje felietony do Gazety Wyborczej poświęcone zjawiskom lingwistycznym, zasiada w Radzie Języka Polskiego, wraz z Katarzyną Kłosińską wydał książkę Dobra zmiana czyli jak się rządzi światem za pomocą słów.

Jest starszym bratem ilustratorki Joanny Rusinek, z którą współtworzy książki dla dzieci. Wydali razem m.in. Zaklęcie na W, Mały Chopin i Kefir w Kairze, a ostatnio Wihajster, czyli przewodnik po słowach pożyczonych.

Czy gdy siedząc w fotelu z filiżanką̨ herbaty i kawałkiem tortu, i spoglądając na zegar czekacie na hejnał – wiecie, z ilu zapożyczeń́ korzystacie, aby wypowiedzieć́ to zdanie? Zapraszamy na rozmowę z Michałem Rusinkiem o wihajstrze i innych obcojęzycznych wpływach na polszczyznę. Spotkanie online na naszym profilu: https://www.facebook.com/wbpopole/

Prowadzenie: Agnieszka Zientarska

Spotkanie realizowane jest w ramach projektu “Patchwork językowo-kulturowy”, dofinansowanego ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.

 

A my tej okazji przypominamy wywiad sprzed kilku lat, gdy Michał Rusinek przyjeżdżał do Miejskiej Biblioteki Publicznej promować książkę „Nic zwyczajnego. O Wisławie Szymborskiej”.

 

MICHAŁ RUSINEK: Nie potrafię o niej myśleć bez zachwytu!

– Czujemy się zaszczyceni, że tak szybko przyjeżdża pan do Opola z prezentacją własnej książki o Wisławie Szymborskiej, bo przecież wydana została dopiero kilka tygodni temu.

– A ja czuję się podekscytowany!

– Przypuszczam, że większość nie przeczytała jeszcze książki o naszej noblistce. O czym ona jest?

– Jeśli ktoś spodziewa się, że zdradzam w niej tajemnice i plotki o pani Wisławie, to się rozczaruje.

– Portretuje pan osobę, której sekretarzował 15 lat? Mało kto lepiej zna Szymborską.

– Z pomocą tej książki chciałbym zachęcić rodaków do czytania jej poezji. Zwłaszcza tych, którzy dotychczas tego nie zrobili. Pyta pan, czy portretuję? Nawet jeśli trochę tak, nie to było dla mnie najważniejsze. Marzyło mi się, aby po przeczytaniu „Nic zwyczajnego” każdy mógł sam stworzyć obraz pani Wisławy. Ale bardziej na podstawie jej poezji, książka ma być do tego przewodnikiem.

– Pomysł na taką książkę był oczywisty?

– Musiałem przyjąć subiektywny punkt widzenia. To opowieść o ostatnich 15 latach życia Wisławy Szymborskiej z mojej perspektywy. Jestem w tej opowieści po to, aby uwiarygodnić niektóre sądy i spostrzeżenia o noblistce.

– A ja pomyślałem, że trochę napisał pan ją dla… siebie!

– Oczywiście trochę tak. W ten sposób podsumowałem mój szalenie istotny okres w życiu.

– Usiadł pan i napisał?

– O nie! Bardzo trudno było mi znaleźć dla niej odpowiednią formę.

– Pytam, bo pomyślałem, że mierzyć się z noblistą to… nic zwyczajnego.

– To wręcz paraliżujące posługiwać się słowem o kimś, kto tego słowa był mistrzem. W dodatku jeśli się było z taką osobą bardzo blisko. Najbardziej czasochłonne okazało się znalezienie stosownej formy do napisania tych wspomnień.

– Czy ktoś taki jak pan chce się uwolnić z blasku tak niezwykłej postaci?

– Dalej zajmuję się jej sprawami, choćby przez prowadzenie fundacji. Nie mam poczucia, że jest to obciążenie. Przeciwnie, mam wrażenie, że powinienem to robić. I że jest to coś pożytecznego.

– Gdzie już pokazał się pan ze swoją książką?

– Raptem w Warszawie, Pile i pod Poznaniem.

– Zapewne przychodziły tłumy.

– Rzeczywiście, dużo ludzi chce słuchać jej poezji i interesuje się moją książką. Cieszę się, że w tej grupie jest mnóstwo młodzieży. Wisława Szymborska cały czas jest w centrum.

– Pisze pan w książce, że miał tremę idąc pierwszy raz do Szymborskiej. Jaka ona była, proszę powiedzieć tak po żołniersku, krótko.

– O nie, nie dam rady tak powiedzieć! Ta książka częściowo powstała także dlatego, abym nie musiał odpowiadać na takie pytania. Ale dobrze, najkrócej to „ZACHWYT”. Nie potrafię o niej myśleć bez zachwytu. To uczucie ciągle mi towarzyszy i mam nadzieję zarażać nim innych.

– „Nic zwyczajnego”, dlaczego taki tytuł?

– Kiepski jestem w wymyślaniu tytułów. Zdradzę wam tajemnicę, że książka miała mieć tytuł „Niepojęty przypadek”. To też cytat z wiersza Szymborskiej. Pół roku wcześniej ukazała się jednak książka pod takim właśnie tytułem. I chyba dobrze, bo „Nic zwyczajnego” podoba mi się bardziej. Wymyśliłem go już po napisaniu książki.

Fot. Jakub Ociepa.

 

 

Dariusz Król

Znawca futbolu, pomysłodawca i były redaktor naczelny ogólnopolskiego tygodnika „Tylko piłka”. W przeszłości także dziennikarz tygodnika i dziennika Gazeta Opolska (m.in. kierownik działu sportowego). Obecnie redaktor magazynu „Opole i kropka” i Czasu na Opole, w których zajmuje się głównie tematami z życia miasta, historią i sportem.

Najnowsze artykuły