Minął tydzień
Poseł PiS Jan Kanthak na wieść, że złotówka z każdej kawy na Orlenie pójdzie na konto WOŚP, która tym razem zbiera na leczenie dzieci chorych onkologiczne, demonstracyjnie w geście protestu wylał orlenowską kawę na swoich social mediach. W ten sposób ukazał całą swoją nędzę moralną i wyautował się poza ramy cywilizowanego społeczeństwa. W związku z tym dedykujemy posłowi ten oto apel-kuplecik:
Jasiu, nie wylewaj kawy,
bo to rodzi wręcz obawy
żeś coś z głową masz nie tego.
Dzieciom żałujesz, lebiego?
Ściągnij bardziej więc pośladki,
by nie wyszły stąd przypadki ,
takie więcej luźnej treści.
Coś ze stresu się nie mieści ?
Przyszła pora konsekwencji,
waszych rządów ingrediencji.
Owszem, możesz być i w strachu,
chorym dzieciom odpuść, brachu.
Dla nich złotówka od kawy,
To bardzo poważne sprawy.
Gdyż powinny być świętości
nawet dla takich jak ty, wciórności.
Po co twa mózgu zadyszka.
Pomyśl o chorobie Zbyszka.
Dalej, Jasiu, walcz z naturą,
nie bądź dłużej kreaturą.
***
Rada Polityki Pieniężnej wystosowała oświadczenie, w którym alarmuje, że zatrzymanie byłego szefa ABW Piotra Pogonowskiego po to, by doprowadzić go przed oblicze sejmowej komisji ds. Pegasusa w charakterze świadka „to zdarzenie ingerujące w konstytucyjną i traktatową zasadę niezależności banku centralnego”. Pogonowski znany z tego, że w ciągu 17 miesięcy, czyli w tempie kosmicznym, za rządów PIS awansował ze stopnia kaprala do pułkownika, jest jak się okazuje człowiekiem wielu talentów i obecnie specjalizuje się w bankowości jako członek zarządu NBP.
To może być dla nich w NBP szok, ale członków zarządu też obowiązuje prawo, w tym wyroki sądowe. Jak się trzeba stawić, to trzeba, i powoływanie się na wyrok TK Przyłębskiej, który w rozumieniu prawa międzynarodowego nie jest sądem, jego ustalenia nie są więc publikowane w Monitorze Rządowym, więc nie pozostają w obiegu prawnym, większego sensu nie ma. I jeżeli ktoś tu narusza dobre imię NBP to właśnie tacy goście jak Pogonowski, którzy myślą, że są ponad prawem, bo do tego przez 8 lat pisowskiego panowania się przyzwyczaili.
***
Tymczasem ten sam NBP donosi uprzejmie, że kolejny rok skończy ze stratą. Fachowcy oceniają, że nie będzie ona mniejsza niż 7,4 miliarda złotych. Tak się składa, że NBP zaczął przynosić gwałtownie straty wraz z nadejściem rządów Donalda Tuska, bo za panowania PIS wpłacił z zysku do budżetu w sumie ponad 43 miliardy złotych. Generowanie strat w tym przypadku nie oznacza rezygnacji z podwyżek uposażeń bankowej wierchuszki, których i tak bajońskie zarobki wzrastają właśnie o 8 procent, będą też premie. Okazuje się, że nie tylko rząd, ale i bank centralny sam się wyżywi.
***
A skoro jesteśmy przy TK, to liczy on już nie 15 jak chce konstytucja a 13 członków, wkrótce odchodzi też sędzia Julia Przyłębska, która zrezygnowała już z prezesowania i kilka dni pozostanie jeszcze TK kierownikiem. W kwietniu przyszłego roku kończy się kadencja kolejnego członka tego wodewilowego gremium, więc będzie ich już tam tylko 11. Koalicja tymczasem nie wskazuje nowych kandydatów, bo po co przedłużać tą pisowską szopkę. Tam już nie ma czego ratować, czas na nową ustawę o TK z bezpiecznikami, które nigdy już żadnej partii nie pozwolą przejąć trybunału desygnując tam swoich politruków. Bo na razie jest tak, że sędzia Przyłębska zrezygnowała z prezesa, którym nigdy zgodnie z konstytucją nie była, gdyż tam stoi jak byk, że prezesa TK wskazuje Zgromadzenie Ogólne TK a takie nigdy się w kwestii jej wyboru nie odbyło. Przy czym właśnie kończy kadencję, która jeśli już, skończyła się jej dwa lata temu. W TK Przyłębskiej nic się więc kupy nie trzyma, nie tylko sędziowie dublerzy. No może z wyjątkiem kasy: gdyż na odchodne pani sędzia zainkasuje 250 tysięcy odprawy i 200 tysięcy ekwiwalentu za niewykorzystany urlop, a jej stan spoczynku wyceniono na około 24 tysiące złotych miesięcznie. Akurat tym ekwiwalentem nie ma się co dziwić – przy tak nikłym obłożeniu pracą wypisywanie urlopowej karty byłoby wręcz niepotrzebnym marnotrawstwem.
***
Poseł Zbigniew Ziobro wraca szczęśliwie do zdrowia i w silnym gronie swoich wyznawców z śp. Suwerennej Polski stawił się przed Komisją Regulaminową Sejmu, która rozpatrywała wniosek o cofnięcie mu immunitetu, by można było go, jeśli sąd pozwoli, doprowadzić w charakterze świadka przed komisję ds. Pegasusa. Poseł sam z siebie się nie stawia, bo uważa, że nie ma takiej komisji i jej członków straszy kryminałem, a przy okazji również sędziów, którzy będą decydować o jego doprowadzeniu. Ludzie Ziobry odgrażają się, że ich guru zmiażdży komisję, przed którą nie zamierza jednak stanąć. No cóż, każdy broni się jak umie, a Zbigniew Ziobro szczególnie ma przed czym.
Jego powrót do polityki z entuzjazmem powitał tymczasem poseł Marek Jakubiak z koła posła Kukiza, wyrażając nadzieję, że Ziobro po Tusku zacznie sprzątać. Na razie jednak sądząc po wadze zarzutów jakie krążą wokół Zbigniewa Ziobry, wielce prawdopodobne jest sprzątanie na spacerniaku.
***
Zarząd Orlenu zdecydował, że będzie się domagał wyrównania strat poniesionych przez firmę za czasów poprzedniego zarządu od jego członków. Widmo odpowiadania własnym majątkiem szczególnie ubodło Daniela Obajtka, który za sądowym pozwem przeciwko niemu odpowiedział swoim kontrpozwem, zarzucając następcom doprowadzenie Orlenu do strat. Na pierwszy rzut oka wygląda jednak na to, że jego wniosek jest znacznie gorzej umotywowany.
Nie ma się co dziwić jego niepokojowi, bo jeśli sąd przychyli się do pozwu Orlenu, Obajtkowi prawdopodobnie nic nie zostanie. I jedno jest pewne – tym razem wujek pomocnej dłoni już mu nie poda.
***
Senator tej ziemi Tadeusz Jarmuziewicz zaprzeczył w programie TVP3 Opole, że uzyskał dyplom Collegium Humanum, po czym wyszedł ze studia i skrobnął przeprosiny, że jednak skłamał, gdyż taki dyplom posiada. Bywa, że refleks przegrywa wyścig z refleksją. Ważne jednak, żeby oboje z dobrym czasem dotarli do mety, choć na medal nie ma co liczyć.
***
Po prawej stronie sceny politycznej nastąpiło gwałtowne wzmożenie po doniesieniu o prawnych kłopotach, Didiera Reyndersa, byłego komisarza UE ds. sprawiedliwości, który jest podejrzany o pranie brudnych pieniędzy w Belgijskiej Loterii Narodowej, za którą odpowiadał w latach 2007-2011. Zjednoczona prawica wypomina teraz Reyndersowi, że kiedyś tak bardzo ją krytykował za naruszanie praworządności, a sam nie był w porządku. Jeśli nawet przyganiał kocioł garnkowi, to jeszcze nie oznacza, że od tego garnek wyszlachetniał, tylko że kocioł też był upaprany
***
„Nie wyrażam zgody na pociągnięcie mnie do odpowiedzialności” – takie oświadczenie przed Komisją Regulaminową Sejmu złożył za pośrednictwem swojego przedstawiciela Jarosław Kaczyński. Komisja nie poparła woli prezesa i rekomendowała cofnięcie mu immunitetu za niszczenie cudzych wieńców z powodu napisów na szarfie. Sejm zdecydował, że da prezesowi szansę, by siłę swej woli wypróbował na sądzie. W każdym razie w konkursie na polityczny cytat roku lider PiS wysforował się na zdecydowanego faworyta.