Minął tydzień

Marcin Romanowski, byli wiceminister sprawiedliwości  z bagażem 11 prokuratorskich zarzutów, w tym o udział w zorganizowanej grupie przestępczej udał się na Węgry, gdzie otrzymał azyl od premiera Orbana. Tymczasem prokuratura wnosi o cofnięcie kolejnych immunitetów ludziom związanym z PiS: posłowi PiS Krzysztofowi Szczuckiemu, posłowi Janowi Ardanowskiemu (już poza partią) i europosłowi PiS Danielowi Obajtkowi.  Na razie trzej ostatni deklarują, że są niewinni i udowodnią to w sądzie. Jakby zmienili zdanie, to drogę Romanowski już przetarł. Jeśli szlak węgierski wśród polityków PiS się rozpowszechni, wyjdzie na to, że chcieli Budapesztu w Warszawie, ale to nie Budapeszt się przeniesie, tylko oni do niego.

***

Sąd wydał nakazy aresztowania Samera A. i Marcina O. z byłego zarządu spółki Orlen Traiding Switzerland, podejrzewanych o to, że w czasach obajtkowskich narazili firmę na stratę 1,5 miliarda złotych, które wyparowały jako zapłata za ropę, której nie było. Rzecz w tym, że obaj delikwenci się ukrywają, co staje się powoli świecką tradycją wśród pisowskich nominatów. Przed nominacją dla Samera A. prezesa Obajtka ostrzegały nasze służby, że ten ma kontakty z Hezbollahem, ale prezes to zlekceważył, gdyż jako faworyt prezesa wszystkich prezesów uwierzył w swoją gwiazdę besserwissera. Dziś jest kłębkiem nerwów, bo wiadomo, że prokuratura być może powoli, ale konsekwentnie po nitce do kłębka właśnie zmierza.

***

Premier wpisał na listę firm strategicznych stację TVN i Polsat. Właściciel Polsatu wyraził satysfakcję, strona amerykańska lekki niepokój, natomiast PiS wpadł w histerię. Oczywiście zawsze rodzą się wątpliwości, gdy władza zaczyna ingerować w rynek medialny. Póki co jednak nic nie wskazuje na to, by chciała stacje przejąć. Tak jak dwa lata temu PiS TVN, a jeszcze wcześniej, tym razem skutecznie, Media Regionalne, które ówczesnej władzy sprezentował prezes Orlenu. Trudno natomiast oczekiwać, że koalicja 15 października będzie patrzyła biernie jak gulaszowy dyktator z Budapesztu, rosyjską ropą i kapitałem smarowany, zamierza się tu w Polsce rękami pisowskich zagończyków w polskich mediach szarogęsić. I to kto wie, czy nie na putinowskie zlecenie.

***

A propos hybrydowej wojny: prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie wyjątkowej aktywności niezidentyfikowanych na razie hakerów przed wyborami 15 października. Tak się składa, że  nawoływali do głosowania na PiS. Ten się do sprawstwa nie przyznaje, czyli drogą eliminacji podejrzenia padają na Kreml. A pytania idą w kierunku odpowiedzi: dlaczego Kremlowi tak bardzo zależało na zwycięstwie PiS-u?

***

Rząd Tuska podjął decyzję o uwolnieniu 1000 ton masła z rezerw strategicznych w celu obniżenia jego ceny. Będzie tego 5 milionów kostek. Masłem grać zaczęła opozycja przekonując, że jest on synonimem obecnej drożyzny. No więc wróćmy do historii, wszak polityka historyczna to jest konik poprzedniej ekipy: W 2022 roku, czyli za rządów premiera Morawieckiego, ceny masła wzrosły o 50 proc., a inflacja skumulowana w latach 2020-23 wyniosła około 40 procent. Prawda czasu bywa brutalna. Co roku właściwie święta są droższe i w zależności kto akurat jest w opozycji, ten o to larum gra.

***

Jak ujawniła GW Jerzy Ziarkiewicz były szef Prokuratury Rejonowej w Lublinie, nominat ministra Ziobry, w ciągu ubiegłego roku przejechał służbowo, głównie prywatnym autem, średnio po około 560 km, we wszystkie bez wyjątku dni robocze. Na tyle w każdym razie przedstawił i zainkasował delegacje, co wzbudziło podejrzenia śledczych z Nowego Sącza. Ziarkiewicz jest aktualnie zawieszony, gdyż skitrał w garażu akta spraw związanych z działaczami PiS, tak by nie wyszły na światło dzienne. W sumie wybór dziupli nie dziwi, przy takim przebiegu auto nie miało szans na garażowanie.

***

Państwowa Komisja Wyborcza nie uznaje wyroku Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN, która nakazała przyjąć rozliczenie wyborcze PiS, dopóki nie wyjaśni się jej status. Izba ta jest pisowskim sądem, który sobie prezes Kaczyński powołał, by był ostatnią instancją, na wypadek, gdyby coś nie rozstrzygało się po jego myśli. Natomiast w myśl prawa unijnego, a to jest również naszym prawem, ta Izba nie jest sądem. Dla Zjednoczonej Prawicy nieuznawanie jej partyjnego sądu jest zamachem na demokratyczny ustrój, dla prezydenta Dudy triumfem łże-elit, choć wygląda to raczej na smutne konsekwencje ich wspólnej manipulacji w polskim systemie praworządności. Według przewodniczącego PKW Sylwestra Marciniaka spór może się skończyć nieogłoszeniem prezydenckich wyborów. Szkoda, że sędzia Marciniak nie był taki wyrywny w komentarzach, gdy ekipa premiera Morawieckiego chciała zorganizować wybory prezydenckie w środku pandemii razem z Pocztą Polską z pominięciem PKW. Na władze nie zadziała straszak zawieszenia wyborów, bo wraz z końcem kadencji prezydenta Dudy i brakiem następcy, funkcję głowy państwa przejmie marszałek Sejmu. I reformy w kraju i tak ruszą.

 

Najnowsze artykuły