Minął tydzień

Kontrola poselska Janusza Kowalskiego w siedzibie fundacji WOŚP skończyła się niepowodzeniem. Poseł chciał sprawdzić rozliczenia fundacji, które są dostępne w Internecie a nawet specjalnie zostały przesłane do zainteresowanych posłów PiS, na wypadek gdyby nie chciało im się schylić. Kowalski zorganizował show przed zamkniętą bramą Fundacji, czyli zrobił to, na czym naprawdę się zna. Niewykluczone, że nie został wpuszczony do środka, by nie zainfekował tego miejsca swoimi toksycznymi fluidami.

***

Tymczasem w środowisku TV Republika oraz opozycji zapanowało zdziwienie oraz oburz, że Jurek Owsiak w imieniu WOŚP, atakowany przez nich bezpardonowo rozmaitymi pomówieniami przez wiele tygodni, też potrafi się im boleśnie odwinąć, pośrednio pozbawiając adwersarzy wpływów reklamowych. Tak to jest z kawiarnianymi mieczykami, że chętnie wymachują szabelką, a gdy za to zbiorą rykoszetem w cztery litery, lamentują, że oto stała im się wielka krzywda.  Tymczasem sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało.

***

Grzegorz Braun, europoseł z listy Konfederacji, podczas obrad Parlamentu Europejskiego zakłócił wrzaskiem minutę ciszy poświęconą pamięci ofiar Holocaustu. Ciekawe czy to się leczy.

***

Klimatyczną bzdurą roku 2024 została wypowiedź inżyniera energetyki prof. Władysława Mielczarskiego. Ten stwierdził, że nie ma żadnych dowodów na to, że dwutlenek węgla, jego emisja kiedykolwiek spowodują ocieplenie klimatu. Podczas gdy są dziesiątki takich dowodów. Laureat jest uosobieniem starej prawdy, że każda teoria znajdzie swojego profesora. Podobnie jak zawsze znajdzie się taki idiota, który gdy tylko sypnie śniegiem i pojawi się parę stopni mrozu, wrzuci na swój profil w Internecie stosowne wideo i na tym tle powątpiewać będzie w ocieplenie klimatu.

***

Poseł Zbigniew Ziobro na okoliczność przymusowego doprowadzenia przed sejmową komisję ds. Pegasusa zapowiadał, że posiada w domu pokaźny arsenał, ale go nie użyje, gdy przyjdą go doprowadzić policjanci, tylko poczęstuje ich herbatą. Niestety, gdy przyszli, nie było go w żadnym z jego domów. Urządził za to cyrk medialny, gdzie umyślni z TV Republika stwarzali atmosferę jakby Ziobrę policjanci mieli obdzierać ze skóry, a  chodziło jedynie o zwykłą czynność administracyjną doprowadzenia świadka. To, co w zamyśle pisowskich propagandzistów miało świadczyć o słabości „państwa Tuska” w rzeczywistości świadczy o powrocie do normalności: Otóż Policja nie wiedziała gdzie jest Ziobro, bo w normalnym demokratycznym kraju nie inwigiluje się świadków ani Pegasusem, ani w żaden inny sposób. Policjanci nie wtargnęli za Ziobrą do siedziby TV Republika, bo gdy ma się asekurować świadka nie znaczy, że można gdziekolwiek wejść po niego siłą. Policjanci nie dali się  sprowokować. Tak, to dzwonienie co godzina do bramy domu Ziobry świadczy o normalności a nie bezradności państwa. Politycy PiS tych zasad nie rozumieją, dlatego  z nich  szydzą, bo one nie mieszczą się w zakresie dobrze pojmowanego przez nich zamordyzmu.

Przy okazji zachowania Ziobry pojawiły się porównania do zatrzymania Barbary Blidy, które nadzorował jako prokurator generalny za pierwszych rządów PiS.  Różnice polegały na tym, że ona posiadała jedną sztukę broni, miała być zatrzymana w charakterze  podejrzanej, na dodatek jak wiadomo w dymanej sprawie jakoby pośredniczenia w łapówce. I najważniejsza różnica to taka,  że ona akcji zatrzymania nie przeżyła. A podobieństwo jest jedno – zarówno Barbara Blida jak i rzeczony pozostawali w trakcie leczenia onkologicznego. Z tym, że ona się swoją chorobą nigdy nie zasłaniała.

***

Tour de Konstytucja Dla Szkół – projekt edukacyjny promujący świadomość prawną i obywatelską – został wstrzymany. Program finansowano z funduszy federalnych USA, zamrożonych w wyniku decyzji administracji prezydenta Donalda Trumpa. Widocznie ten tour nie jest mu po drodze.

***

Były komendant główny Policji Jarosław Szymczyk został oskarżony o nielegalne posiadanie granatnika ppanc i użycie go w siedzibie KGP. To dobra okazja by przypomnieć, że za czasów PiS polską policją kierował gość, który nie odróżnia granatnika od głośnika. Przy czym tak się upierał, by wyzwolić zeń muzę, że zwolnił wszystkie 5 zabezpieczeń, bez których granatnik nie wystrzeli. Dostał za to w ucho, teraz w sądzie być może zostanie trafiony bardziej.

***

Ministra nauki Barbara Nowacka na międzynarodowej konferencji zamiast powiedzieć: „na terenie okupowanej przez Niemcy Polski naziści zbudowali obozy” przejęzyczyła się i powiedziała: „na terenie okupowanym przez Niemcy polscy naziści zbudowali obozy”. Ministra wyjaśniła pomyłkę i przeprosiła. To przejęzyczenie nawet nie zbliża się do prawdy w dystansie kosmicznym, ale to nie przeszkadza posłowi Błaszczakowi i innym przedstawicielom obozu populistycznej opozycji żądać politycznej krwi Nowackiej, bo nadarzyła się okazja.

Tymczasem gdy Elon Musk namawia publicznie do budowy Wielkich Niemiec i wspiera filozofię wymazania z pamięci współczesnych Niemców zbrodni hitlerowskich, żadne sygnały alarmowe im się jakoś nie włączają.  Może dlatego, że jeszcze brzmią im w uszach ich własne oklaski, gdy awansem afirmowali w sejmie zwycięstwo wyborcze trumpistów, których jedną z najważniejszych twarzy jest właśnie Musk.

***

Ksiądz dziekan Jan Jóźwiak, proboszcz parafii Matki Boskiej Fatimskiej w Ciechanowe, na spotkaniu przedwyborczym z kandydatem na prezydenta ukrytej opcji pisowskiej, przy aplauzie sali poradził Karolowi Nawrockiemu, by ten konflikt z historykiem prof. Antonim Dudkiem rozstrzygnął „prawym prostym albo lewym sierpowym”. Kandydat Nawrocki pięknie podziękował imieniem Pana Boga. Na drugi dzień ksiądz dziekan zrozumiał, że nawoływanie do przemocy jest nieewangeliczne, przeprosił i wyjaśnił, że z tymi ciosami to była przenośnia taka, które to wyjaśnienie,  w odróżnieniu od przeprosin ministry Nowackiej, w obozie PiS spotkało się z pełnym zrozumieniem. Tak to jest, że dla niektórych od tego co się mówi jeszcze ważniejsze jest to, kto to mówi.

Najnowsze artykuły