Minął tydzień
Opole i Krapkowice na swojej trasie kampanijnej odwiedził marszałek Szymon Hołownia. Z tej okazji chcieliśmy z panem marszałkiem przeprowadzić krótkie interwju, by również nasi czytelnicy mieli okazję zapoznać się bliżej z przemyśleniami kandydata. Niestety, Mariola Rzepka, odpowiedzialna w jego sztabie za kontakt z mediami poinformowała nas, że marszałek Hołownia ma chore gardło, nie może się aż tak forsować, więc rozmowa nie jest możliwa. Przeanalizowaliśmy przebieg tej wizyty. Jeżeli Szymon Hołownia jest takim gejzerem oracji przy bolącym gardle, to strach pomyśleć na co go stać gdy żaden wirus strun głosowych mu nie pęta.
Gdyby sztab pana marszałka zastanawiał się dlaczego na miesiąc przez wyborami notowania ich kandydata nie są w pełni zadowalające, to mam małą podpowiedź: Być może ziarenkiem w piasku, który blokuje tryby machiny sukcesu są konfabulacje pani Rzepki.
***
Prezydent USA Donald Trump pochwalił się, że z całego świata dzwonią do niego przywódcy i „całują go w dupę” prosząc o negocjacje w sprawie stawek celnych. To świeży powiew w międzynarodowej dyplomacji, zważywszy na umiejscowienie źródła, raczej nie pachnący perfumą.
Co do ceł, prezydent Trump zawiesił obowiązywanie ogłoszonych stawek na 90 dni, wyjąwszy Państwo Środka. Najwidoczniej dotarło do niego, że od „ całują mnie ” do „pocałuj nas ” jest tylko krok. Chiny już go zrobiły.
***
W ramach narracji PiS, gdzie ofiary tuskowych prześladowań ścielą się gęsto, już to w grobach, już to na szpitalnych oddziałach, już to w ramach rozrywanych więźniem więzów rodzinnych, włączony został ostatnio w jej tryby poseł PiS Edward Siarka. Ten sam od toastu „kula w łeb” w stronę Donalda Tuska, za co jednak przeprosił. TV Republika poinformowała, że Siarka dostał wylewu zaraz po tym, gdy marszałek Hołownia nałożył na niego karę za owo życzenie śmierci. Poseł Siarka zdementował jednak te rewelacje, oświadczył, że jego medyczny zabieg nie miał z sejmem nic wspólnego.
Info o wylewie skleił politycznie szef TV Republika Tomasz Sakiewicz. W tym akurat przypadku kłamstwo ma nie tylko krótkie nogi, ale i nomen omen sporą nadwagę.
***
Sąd unieważnił koncesję na nadawanie naziemne TV Republiki, gdyż stacja nie spełniła niezbędnych warunków finansowych dla jej posiadania. Zaskarżoną przez konkurencję decyzję o przyznaniu prawa do nadawania wbrew przepisom podjęła KRRiTV, a jej wytłumaczeniem może być fakt, że ciało to zdominowali nominaci poprzedniej władzy. TV Republika chciała opłacić koncesję z bieżących wpływów, ale przepisy na to nie pozwalają, trzeba było położyć na stół nie obietnice a gotówkę. I to całkiem konkretną, bo ponad 6 milionów złotych.
Nieprawomocna decyzja sądu, która nie mogła być inna, rozpoczęła pisowską krucjatę w imię obrony „wolności słowa”, ale tu nie o wolność chodzi a jedynie o przestrzeganie beznamiętnych paragrafów. Do uprawomocnienia się wyroku, co potrwa, TV Republika może nadawać bez przeszkód. Więcej – sąd podjął decyzję o powtórzeniu procesu koncesyjnego, do którego TVR może ponownie przystąpić i właściwie wygraną ma w kieszeni. Bo po pierwsze, dziś już dysponuje odpowiednimi środkami, czyli spełnia warunki koncesji, a po drugie, – przyznaje ją ta sama KRRiTV w tym samym składzie. Rezultat więc jest łatwy do przewidzenia.
TV Republika robi w sprawie nadawania swoim widzom wodę z mózgu, czyli właściwie to co do tej pory, tylko miesza intensywniej. Nie ma nic łatwiejszego, niż walka w imię z góry wygranej sprawy. Tu prym wiedzie poseł tej ziemi Janusz Kowalski, wypróbowany obrońca bytów niezagrożonych. Im prawdopodobieństwo zmiany mniejsze, tym głośniej poczyna w obronie zastanego. Czyli drze się, jakby był oskórowywany.
***
Karol Nawrocki, kandydat PiS na prezydenta, wsiadł na ładowarkę z hasłem zaorania Zielonego Ładu. Niekompatybilność sprzętu do deklarowanych zadań można porównać do prezentu, który onegdaj przed wyborami otrzymał premier Jerzy Buzek, gdy wraz z życzeniami dalekiego skoku społecznego poparcia otrzymał w prezencie narty zjazdowe.
A tak na przyszłość – jak ktoś ogłasza się reprezentantem rolników i zapowiada orkę, to dla wiarygodności przekazu trzeba go przynajmniej przy pługu posadzić.
***
Kronika z cyklu „Życie jak w Madrycie, czyli jak się mieli krewniiznajomikrólika za pisowskich czasów w RARS”: Agencja od znajomego wiceprezesa tej instytucji zakupiła samochody ciężarowe i chłodnie za 5,7 miliona złotych, po czym wynajęła je sprzedawcy, by na rzecz RARS mógł z ich udziałem zarobić kolejne 4 miliony, plus przyznali mu jeszcze 2,8 miliona złotych dotacji na paliwo. Kolejny pączek w maśle poprószony złotą posypką.
***
W konkursie na fundusze w ramach programu „Sztuki wizualne” ministra kultury przyznała największą dotację, 540 tysięcy złotych, na komercyjne wydarzenie Warsaw Gallery Weekend, i to w dodatku hurtem na trzy lata. Rzecz w tym, że ministerialna komisja konkursowa temu akurat projektowi tak obficie docenionemu przyznała zaledwie 55 punktów, a dolna bariera finansowania kulturalnych aktywności wynosiła punktów 86.
Róbcie jak tamci, to skończycie jak oni.
***
W Końskich po wyborczym jarmarku TV Republiki na miejscowym rynku, kandydaci na prezydenta przeszli do miejscowej hali sportowej, gdzie Rafał Trzaskowski oczekiwał na Karola Nawrockiego, ale gości przyszło więcej. Kandydat Stanowski udawał, że musiał się tam przebijać, choć po prostu wziął i przyszedł przez nikogo nie zatrzymywany. Kandydatka Biejat przejęła tęczową flagę. prezent od kandydata Nawrockiego dla kandydata Trzaskowskiego. Kandydat Nawrocki natomiast ustawił na swoim pulpicie polską flagę, prawdopodobnie żeby nie zapomnieć jaki kraj reprezentuje., bo momentami rzeczywiście pojawiały się wątpliwości. Kandydatka Senyszyn usiłowała wykazać, że jest lepszą kandydatką Lewicy niż kandydatka Biejat. Kandydat Hołownia wyszedł na swoje, a przy okazji wykazał mizerię kandydata Nawrockiego , który z kolei pokazał, że jest graczem ligi okręgowej, jednak z ambicjami, próbując dorównać lidze mistrzów reprezentowanej przez kandydatów Trzaskowskiego i Hołownię. Kandydat Jakubiak, właściciel browaru, wybrzmiał, że napoje wyskokowe powinny być droższe, tak mniej więcej po złotówce za każdy procent zawartości alkoholu. Zaproponował, ale jednak nie załatwił. Kandydata Maciaka zrecenzował natomiast kandydat Hołownia pytając, czy Putin mu płaci, czy raczej występuje w charakterze moskiewskiego wolontariatu Kandydat Trzaskowski to ustał, choć nie było łatwo, co zrozumie każdy, kto zaprosił do siebie znajomego, a ten przyszedł nie sam, ale z kolegą, który go na dodatek namówił na tą wizytę. A przy okazji przyprowadzili z sobą towarzystwo z poprzedniej imprezy. Tak że kandydaci Mentzenie i Zandbergu, szkoda ,że nie dotarliście.