Minął tydzień

Na koniec kampanii wyborczej Rafał Trzaskowski i jego sztab stosują metodę agitacji „Od drzwi do drzwi”. Obywatele, otwierajcie śmiało! Nie obawiajcie się, to nie Nawrocki puka , nikt Wam mieszkania nie zajuma.

***

Przez stolicę przeszły dwa marsze: Marsz Patriotów zwany też marszem Trzaskowskiego i Wielki Marsz za Polską, czyli zwolenników Nawrockiego. W liczebności lepszy był ten pierwszy. Bardzo  symptomatyczne jest to, że oba szły w przeciwne strony i to by się zgadzało z wykluczająca się wizją Polski ich patronów. Ale nie do końca prawdą jest, że marsz Trzaskowskiego  był spotkaniem ludzi otwartych, tolerancyjnych, a marsz Nawrockiego zgromadził  polski zaścianek i nietolerancyjny skansen starych polskich strachów. Nic podobnego, wobec kandydata Karola Nawrockiego, wykazują się przecież niezwykłą tolerancją…

***

W marszu zwolenników Rafała Trzaskowskiego niespodziewanie wzięła udział Marianna Schreiber, była żona pisowskiego ministra Łukasza Schreibera (ta sama, która jeszcze jako ministrowa chciała wyrzucić kobietę z autobusu i miasta, bo miała torbę w kolorach tęczy), obecnie internetowa celebrytka. Niosła na marszu  tekturowy manifest: „Cóż szkodzi obiecać?”. Za co została zbesztana przez inną manifestantkę. Niesłusznie. Sądząc po burzliwych damsko-męskich perypetiach, których pani Marianna nie ukrywa, a nawet się nimi chwali, nie powinno się jej doświadczać tylko za to, że nie wstydzi się swojego życiowego credo.

***

Na finiszu prezydenckiej kampanii okazuje się, że kandydat Karol Nawrocki wciąga nie tylko kawalerkę seniora , ale również, jak twierdzi jego sztab, nikotynę poprzez błonę śluzową górnej wargi.  I tu musimy uwierzyć na słowo notorycznym kłamcom. Onet pisze, że są ponadto świadkowie, którzy twierdzą, że Nawrocki zaciągał również prostytutki do pokojów gości sopockiego Grand Hotelu. Gdyby to była prawda, której Nawrocki nie zamierza szybko zadać kłamu poprzez proces w trybie wyborczym,  można się zastanawiać czym przyciągnął do siebie szefa PiS i skłonił do podjęcia jego słynnej „decyzji prezesa”. Może ustawką w lesie, ostatnio bardzo aprobowaną w kręgach pisowskich formą aktywności fizycznej. Kto wie.

I tak ostateczne konsekwencje wyciągną wyborcy, choć dopiero po 1 czerwca będzie wiadomo jakie. Taki teraz mają zaciąg w PiS-ie, że bandyterka nie robi na nich wrażenia, „bo chłopaki, to są misie, które  muszą się wyszumieć”. Ta ostatnia uwaga nie pochodzi wbrew pozorom spod budki z piwem, czy stadionowej żylety, lecz jest oficjalną refleksją prezydenta RP Andrzeja Dudy.

A co do niechęci szybkiego wyjaśnienia zarzutów sutenerstwa poprzez  proces w trybie wyborczym, warto przypomnieć co mówi Andrzej Stankiewicz, jeden z autorów tekstu w Onecie: „Nawrocki nie pójdzie z nami do sądu, bo kojarzy kim są nasi informatorzy i dobrze wie co o nim wiedzą”. Kurtyna.

***

A’propos słów pana prezydenta Dudy: We Wrocławiu jak raz te jego „młode niedźwiadki i tygryski, które muszą się wyszumieć” , czyli kibole Chelsea i Betis Sewilla dali wyraz swej „sportowej szlachetnej aktywności” (to akurat cytat z Nawrockiego) demolując centrum miasta. Pocieszające, że jeszcze chwila i głupi uśmieszek tego „krakowskiego intelygenta” będziemy mieli z głowy, podobnie jak jego przemyślenia, głębokie jak patelnia.

***

Sztab kandydata Nawrockiego wezwał konkurenta, by się stawił na testach narkotykowych. Adresat, czyli Rafał Trzaskowski  odebrał to jako dramatyczne ratowanie wizerunku kandydata, który publicznie daje sobie w dziąsło nie wiadomo w sumie co. Przypomina to apele nałoga, który wzywa czystego, by razem z nim zamknął się na detoksie. Pan Karol skoro ma problem i nie może nawet 1,5 godziny wytrzymać w świetle kamer podczas debaty prezydenckiej bez dopalacza, niech lepiej szuka wsparcia w grupie nałogów takich jak on. Każdy terapeuta mu to powie.

***

Łał!: Karol Nawrocki oddał mocz w laboratorium w Rzeszowie i pochwalił się wynikami: przez 2-4 dni od badania nie miał w organizmie narkotyków. Tylko tyle bowiem pozostaje ich ślad w moczu. Gdyby na przykład zdecydował się na badanie włosa, wynik byłby wiarygodniejszy, bo tam ślad różnych związków utrzymuje się przez trzy miesiące.

***

Na konferencji CPAC w Jasionce k. Rzeszowa minister bezpieczeństwa krajowego USA Kristi Noem stwierdziła, że prezydentem Polski powinien zostać Karol Nawrocki. Pani Noem zasłynęła z tego, że zastrzeliła swojego kilkunastomiesięcznego psa, bo nie spełniał jej oczekiwań, a przy okazji zabiła przydomowego kozła, bo podszczypywał domowników i w ten sposób okazywał im swoją sympatię. Teraz Noem wzięła na cel Nawrockiego. Tak że są wątpliwości, czy on powinien się z tego aż tak cieszyć…

***

Podczas słynnego piwa Mentzena z Trzaskowskim i Sikorskim to nie zwolennicy Konfederacji darli gumiora w stronę biesiadujących, a pisowski radny z Torunia wraz z kolegą. Kindersztuba z metra cięta, to i gęba zawzięta.

***

Natalia Madej, Polka mieszkająca w Barcelonie,  kilka lat temu nagrała w swoich mediach społecznościowych filmik, gdzie skarży się, że nie może znaleźć w Hiszpanii zajęcia. Ten filmik ukradł znany hejter, poseł Dariusz Matecki, tyle że na jego stronie pani Natalia była już młodą kobietą, która nie może w Polsce Tuska znaleźć roboty. Pani Natalia, która nota bene ma już w Hiszpanii pracę,  jest oburzona, a efekty tej manipulacji są dwa: Idzie na wybory, żeby tacy manipulatorzy jak Matecki w Polsce nie rządzili, a po drugie, Matecki jeszcze raz potwierdził jaką jest kłamliwą kreaturą.

***

W niedzielę wybory, więc pod rozwagę: Alternatywa jest taka: Czy postawić na Trzaskowskiego i dać rządowi te jeszcze 2,5 roku, by spełnił  obietnice wyborcze z 2023 roku, dla których rząd Tuska nie będzie miał już żadnych wykrętów. Czy postawić na Nawrockiego, polityczną wojenkę, rozpirz ogólny, z którego nikt z wyborców nie będzie miał żadnego pożytku, a same zagrożenia. Wybór należy do Ciebie. Wybierzmy mądrze.

Najnowsze artykuły