Minął tydzień, a nawet dwa. Felieton Ryszarda Rudnika

Minął tydzień, a nawet dwa

U sąsiada, w Katowicach PiS stracił większość w Sejmiku, władze przejęła opozycja, głównie za sprawą marszałka Jakuba Chełstowskiego, do niedawana szefa PiS w regionie. Ten opuścił był partyjne szeregi i wybił się na niezależność, z wystarczająca liczbą trójki radnych, by przewrócić kruchy dotychczasowy polityczny układ, opierający się na Wojciechu Kałuży, który zaraz po zdobyciu mandatu radnego z ramienia Koalicji Obywatelskiej w 2018 już na pierwszej sesji Sejmiku Śląskiego poczuł miętę do PiS, suto zakrapianą obietnicami władzy. Teraz karma wróciła a sytuacja się odwróciła.

Rzecz jasna przegrani natychmiast zaczęli poszukiwać winnych, i jak zawsze, wszędzie wokół, tylko nie u siebie. Wybuchł granat pomówień i to tak skutecznie, że odłamkiem dostał prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski. Podporządkowane rządowi media w nim upatrują bowiem demiurga, który właśnie PiS- owi to uczynił, czyli przekabacił Chełstowskiego. Prezydent Wiśniewski nic o tym nie wie, ale nie został nawet o to przez rzeczonych zapytany. Dla rządowych przekaźników to nie ma znaczenia.

Jest więc zaskoczenie i zdziwienie, przede wszystkim z powodu, że tym razem to jednak nie wina Tuska.

***

Były prezes WIK w Opolu,  Ireneusz Jaki, który wszak odwołania swego nie uznaje, na konferencji prasowej obok wielu innych zarzutów sformułował również ten wobec swego następcy w zarządzie spółki. Jego zdaniem on się tam nie nadaje , gdyż nie zna topografii miasta. Tymczasem nowy prezes Paweł Kawecki bez błądzenia trafia do swojego biura, a gdyby nawet, to  zawsze można sobie włączyć mapę Goggla. Byłemu prezesowi wodociągi i kanalizacja chyba pomyliły się z taksówką.

***

W Opolu radni przegłosowali podwyżki podatków i różnych innych opłat na przyszły rok. Przeciw byli radni identyfikujący się ze Zjednoczoną Prawicą i Koalicją Obywatelską. Szczególnie reakcja tych  ostatnich może budzić zaskoczenie. Ich liderzy bez przerwy wskazują na PiS jako odpowiedzialnego za drożyznę w Polsce, wzrost cen, nośników energii, inflację, a na poziomie Opola oczekują, że Ratusz sprawi, iż na mapie Polski będziemy zieloną wyspą. A może to po prostu udzieliła się atmosfera zbliżających się mikołajek?

***

Niemcy zaproponowali Polsce po tragedii z rakietą w Przewodowie, że podarują nam system antyrakietowy Patriot, oraz zaoferowali, że polskie niebo patrolować będą ich Eurofightery, czyli takie myśliwce. Minister MON Błaszczak w poniedziałek nie krył zadowolenia, a już we wtorek był sceptyczny, tak się składa po wywiadzie prezesa Kaczyńskiego, który nie widzi takiej potrzeby. Widzą ją specjaliści wojskowi, którzy podkreślają, że nasz system obrony przeciwlotniczej jest w stadium realizacji, czyli inaczej mówiąc w prochu. Ale dla ministra Błaszczaka to akurat nie ma większego znaczenia, więc poradził Niemcom, by Patrioty przekazali Ukraińcom. Gdyby choć trochę znał się na resorcie, którym zawiaduje, wiedziałby, że to jest niemożliwe. Wygląda na to, że prezes nie może na darmo sobie strzępić języka jacy to Niemcy są źli, podczas gdy oni dzielą się z nami w potrzebie najnowocześniejszym uzbrojeniem. Interes państwa nie ma znaczenia wobec interesu partii, która na antyniemieckiej retoryce buduje sobie wyborczą kampanię. W normalnym kraju w takiej sytuacji minister obrony to by sobie mógł ewentualnie odmówić instalacji foitowoltaiki na własnej chacie, a nie systemu obrony, który chroni rodaków.

 

***

Z Mundialu dochodzą sygnały, że szef FIFA Gianni Infantino zupełnie już chodzi na pasku emira Kataru. Do tego stopnia, że próbuje tłumaczyć szopkę z wynajętymi kibicami i zarzuca rasizm jej krytykom. Zagroził też żółtymi kartkami za kolory na opasce kapitańskiej, którymi niektóre reprezentacje chciały się symbolicznie odciąć od  zamordyzmu i braku poszanowania praw człowieka jakie panują w tym kraju. No cóż, takie sia konsekwencje, gdy na szefa ważnej międzynarodowej federacji wybiera się gościa, który jest znany z tego, że fajnie miesza kulki podczas losowań rozgrywek piłkarskich.

 

Najnowsze artykuły