Morsowanie, czyli droga do zdrowia i dobrego samopoczucia

Sezon na morsowanie rozpoczęty, miłośników kąpieli w lodowatej wodzie przybywa. O tym, dlaczego ta forma aktywności zyskuje tak wielu entuzjastów i czy warto jej spróbować – opowiada Wacław Jakuczek z grupy Morsy Opole Aktywni, który swoją praktykę kontynuuje już ponad pół wieku.

– Jak zaczęła się Pańska przygoda z morsowaniem?

– Zacząłem przez czystą ciekawość. Kiedyś w telewizji zobaczyłem ludzi kąpiących się w przeręblu. Ja sobie wtedy zadałem pytanie, czy każdy tak może, czy trzeba mieć jakieś specjalne predyspozycje? Sprawdzić mogłem to tylko na własnej skórze. Był wrzesień 1973 rok. Wbiegałem do rzeczki przez całą jesień i kolejne miesiące aż do grudnia, aż zorientowałem się, że nic mi nie jest i wręcz czułem się coraz lepiej. Muszę przyznać, że nie pamiętam kiedy byłem ostatnio u lekarza.

– To odważna decyzja wejść po raz pierwszy do zimnej wody. Jakiej porady na start udzieliłby Pan osobom, które chciałyby spróbować?

– Przede wszystkim proszę się nie bać się, bo to nic strasznego. Ilość osób morsujących w tej chwili oraz popularność tej formy rekreacji wskazuje na to, że to nie jest nic strasznego, a wręcz przeciwnie. Jeśli ktoś ma jakieś opory, warto przyjść ze znajomym lub znajomą i popatrzeć na osoby morsujące. Spotykamy się w każdą niedzielę – jedna grupa o godz.11.00, a druga o 12.00 na kąpielisku Bolko w Opolu. W każdą niedzielę od rana jest tam kilka osób, które morsują także indywidualnie. Warto przyjść popatrzeć, ocenić i przymierzyć się – najlepiej z kimś kto już morsuje i nas do tego zachęci.

– Jak w takim razie pokonać strach przed zimną wodą?

– Każdy zdrowy człowiek może wejść i zacząć morsowanie bez szkody dla zdrowia. Przeciwskazaniem są choroby serca i problemy z krążeniem. Teraz jest już trochę za późno, ale warto morsowanie rozpocząć łagodnym treningiem polegającym na przedłużeniu kąpieli po lecie –  na otwartych akwenach we wrześniu i październiku. Nie jest to konieczne, aczkolwiek pozbywamy się wtedy efektu szoku termicznego przy pierwszym wejściu do wody. Drugim niezłym sposobem jest branie porannych zimnych pryszniców.

– Jakie korzyści zdrowotne wynikają z takiej praktyki? Czy jest ich wiele?

– Generalnie morsowanie wzmacnia odporność organizmu. Jesteśmy mniej podatni na infekcje grypowe i wirusowe. Poza tym spowalniamy procesy starzenia, ujędrniamy ciało, pobudzamy krążenie. Wiele osób morsujących zauważa ogólną poprawę zdrowia i odporności. To jest poprawa zdrowia fizycznego. Z drugiej strony poprawiamy też kondycję mentalną. Morsowanie odbywa się na ogół w grupach, gdzie panuje bardzo dobra atmosfera. Nigdy nie widziałem morsa, który byłby naburmuszony. Jest to pasja, która łączy i można nawiązać bardzo fajne znajomości. Biorąc to pod uwagę bardzo bym wszystkich zachęcał do rozpoczęcia tej przygody.

– Gdzie w takim razie rozpocząć? Do jakiej grupy dołączyć?

– W Opolu mamy kilka grup morsujących. Jedna z nich to Morsy Opole, która spotyka się o godz. 11.00 w każdą niedzielę na kąpielisku Bolko. Godzinę później w samo południe spotyka się grupa Morsy Opole Aktywni. Ta druga grupa spotyka się także poza sezonem i organizuje wspólne biegi, jazdę na rowerze, trekking górski, wyjścia do sauny. Raz do roku wyjeżdżają wspólnie do Milena na zlot morsowania. A trzecią możliwością jest morsowanie na Silesii razem z grupą Zahartowani. W naszym mieście poza grupami morsuje mnóstwo osób indywidualnych.

 

Najnowsze artykuły