Na billboardach Bortniczuka zastąpiły Porowska i Czochara. W fakturach nie ma na to śladu

Państwowa Komisja Wyborcza przeanalizuje sposób finansowania billboardów wyborczych opolskich kandydatek PiS. Jak ustaliła TVN 24, billboardy sfinansowała państwowa spółka SIM, Opole, która powstała, by zbudować tanie mieszkania na wynajem. Po trzech latach działalności SIM Opole nie zbudował ani jednego mieszkania, za to ostatnio stała się słynna za sprawą zakupionych do użytku służbowego używanych luksusowych aut.

Jak ustalił TVN24, sprawa zaczęła się w maju 2023 roku, gdy w Nysie w jednym z lokali spotkali się ówczesny minister sportu Kamil Bortniczuk, jego współpracownicy, przedstawiciel nyskiej agencji reklamowej Tomart oraz szef spółki SIM Opolskie Bogdan Wyczałkowski. Po spotkaniu w Nysie spółka SIM wydala na cele reklamowe w firmie Tomart większość ze  150 tysięcy złotych, jakie w tej firmie przeznaczyła w roku 2023 na reklamę.   W ramach prekampanii na Opolszczyźnie pojawiły się wówczas billboardy z wizerunkiem ministra wysławiającym jego dokonania w rządzie. Sam zainteresowany twierdzi, że to tylko przypadek, gdyż nigdy SIM nie finansował jego kampanii.

W momencie zatwierdzenia list okazało się, że prekampania Bortniczuka na Opolszczyźnie nie ma sensu, gdyż szefostwo PiS zdecydowało, że będzie kandydował nie z Opolszczyzny, skąd pochodzi i dotąd był parlamentarzystą, a w okręgu płockim. Z billboardów Tomartu zniknął Bortniczuk, a w to miejsce pojawiły się posłanki Violetta Porowska i Katarzyna  Czochara. Nie byłoby w tym nic nagannego, gdyby nie fakt, że w sprawozdaniu z wyborczych wydatków PiS nie ma żadnej faktury dotyczącej billboardów obu kandydatek, są za to rachunki za umieszczenie materiałów wyborczych Kamila Bortniczuka i jego matki Grażyny, która również, choć bez powodzenia, kandydowała do parlamentu. Z miejsc na billboardy Tomartu skorzystał również poseł Tomasz Kostuś z Koalicji Obywatelskiej, jednak ten fakt znalazł odzwierciedlenie w rozliczeniu jego kampanii dla PKW.

Szef Tomartu, Jan Gorczyński w wypowiedzi dla Onetu potwierdzil, że państwowa spółka SIM jest jego klientem, jednak za billboardy prekampanii Bortniczuka zapłaciło jego biuro poselskie. Rzecz w tym, że PKW nie interesuje prekampania Bortniczuka, lecz to, na jakich zasadach jego plakaty zastąpiły plakaty Porowskiej i Czochary, skoro nie ma na to żadnych oficjalnych śladów w rozliczeniach przedstawionych przez PiS.

W opinii byłego szefa Państwowej Komisji Wyborczej, Wojciecha Hermelińskiego oznaczać to może finansowanie kampanii poza oficjalnymi źródłami, co daje podstawy do odrzucenia sprawozdania finansowego PiS z wyborów i grozi tej partii cofnięciem państwowej subwencji.

fot. FB Violetty Porowskiej

Najnowsze artykuły