Niewygodna pamięć i pożydowska tożsamość. Spotkanie z Agnieszką Dobkiewicz w Opolu
Miejska Biblioteka Publiczna im. Jana Pawła II w Opolu zaprasza w środę (14.05) na spotkanie autorskie z Agnieszką Dobkiewicz – reporterką, której książki poruszają najczulsze struny pamięci i tożsamości.
Autorka bestsellerów „Mała Norymberga” oraz „Dziewczyny z Gross-Rosen” powraca z nową publikacją – „Pożydowskie. Niewygodna pamięć”, budzącą gorące emocje i skłaniającą do głębokiej refleksji nad polsko-żydowskimi relacjami. Spotkanie odbędzie się 14 maja o godz. 18:00 w siedzibie biblioteki przy ul. Minorytów 4. Podczas wydarzenia będzie możliwość zakupu książek autorki.
Dobkiewicz – znana z drobiazgowych, wnikliwych reportaży – zabiera czytelników w podróż przez osiem dekad powojennej historii Polski. W „Pożydowskim” opowiada o miejscach, ludziach i wspomnieniach, które zniknęły z publicznej świadomości, choć wciąż są częścią naszej wspólnej przeszłości. – Zaczęłam się zastanawiać, co się stało, że opowieść o nich zniknęła z naszej polskiej przestrzeni i świadomości. Postanowiłam poszukać ‘tego pożydowskiego’. I tak zaczęła się dla mnie podróż, trudna, ale wspaniała – mówi autorka.
Inspiracją stała się dla niej książka Karoliny Kuszyk „Poniemieckie”. Dobkiewicz pyta, dlaczego poniemieckie stało się już „nasze”, a pożydowskie nadal pozostaje obce. W jej najnowszym zbiorze znajduje się dwanaście reportaży – symboliczne dwanaście miesięcy – ukazujących, jak głęboko żydowskie ślady wrosły w polską tożsamość. Od ilustracji Jana Marcina Szancera i nieznanych faktów z życia Stanisława Lema, przez kaliskie lalki szirlejki i koszerne pierniki, po dramatyczne losy ofiar Holokaustu i historie ocalonych.
Dobkiewicz znów mierzy się z tematami trudnymi, często wypieranymi – jak w „Małej Norymberdze”, w której opowiadała o katowskiej bezwzględności przez pryzmat cierpień ofiar, czy w „Dziewczynach z Gross-Rosen”, opisujących dramat kobiet pędzonych w śmiertelnych marszach przez zimowe bezdroża. Spotkanie w Opolu to nie tylko okazja do rozmowy z autorką, ale też do osobistego zanurzenia się w opowieści, które – jak sama przyznaje – nierzadko rozrywają duszę na strzępy.