Niezwykłe historie opolskich ulic (11): Wojciecha Korfantego
Najpierw ulica nazwą przypominała o dynastii Piastów, do której należeli książęta śląscy. W okresie rządów nazistowskich upamiętniała z kolei Leo Schlagetera – uczestnika walk o Górę św. Anny w 1921 roku.
Była to bardzo ponura postać. Od listopada 1918 roku do grudnia 1919 roku walczył przeciwko rewolucjonistom w krajach bałtyckich, a do lutego następnego roku pełnił służbę w Grenzschutz Ost w Łambinowicach. Był odpowiedzialny za liczne okrucieństwa popełnione na powstańcach śląskich. Uczestniczył w masakrze w Strzebniowie k. Gogolina, w której zamordowano 46 powstańców i cywilów. W latach 1921–1922 przewodził grupie dokonującej mordów kapturowych na polskich patriotach i rewolucjonistach na Górnym Śląsku. Po powstaniu opuścił Śląsk i jako dywersant działał w Gdańsku. W 1923 roku został aresztowany przez Francuzów za niszczenie linii kolejowych i rozstrzelany. Przez nazistów kreowany na bohatera narodowego, jego imieniem nazwano nie tylko ulicę w Oppeln, ale m.in. liczne organizacje faszystowskie.
Przed Korfantym ulica nosiła nazwę Piusa XI. Zanim został papieżem był nuncjuszem w Polsce (1919-1921), od marca 1920 roku wysokim komisarzem kościelnym dla obszarów plebiscytowych Górnego Śląska i Prus Wschodnich, który od czerwca 1920 roku przebywał w Opolu.
Korfanty patronem ulicy został po II wojnie światowej. Był człowiekiem wielu talentów, którego życiorys mógłby być scenariuszem do filmu o patriotyzmie, demokracji, parlamentaryzmie, walce z rządzącymi, tułaczce, wreszcie aresztowaniu i nieco zagadkowej śmierci (podobno w organizmie Korfantego znaleziono pozostałości po arszeniku…).
Przywódca III powstania śląskiego w okresie II Rzeczpospolitej różnił się ideowo z Józefem Piłsudskim, choć to właśnie on w Reichstagu zażądał uwolnienia przyszłego Marszałka z więzienia. Wzajemne animozje sprawiły, że w 1922 roku Korfanty nie został premierem.
O prawa Polaków w Rzeszy zabiegał już wiosną 1918 roku. Oto fragment wystąpienia w niemieckim parlamencie: „Mości panowie, nie chcemy ani piędzi ziemi niemieckiej. Żądamy jedynie, w myśl postanowień punktu 13. programu Wilsona, własnej, jednej złożonej z ziem trzech zaborów Polski, z zapewnionym jej dostępem do morza. […] Nie chcemy ani jednego powiatu niemieckiego, tylko żądamy polskich powiatów Górnego Śląska, Śląska Średniego, Poznańskiego, polskich Prus Zachodnich i polskich powiatów Prus Wschodnich”.
Szczególnie dramatyczne były ostatnie lata życia. W 1930 został aresztowany i osadzony w Twierdzy Brzeskiej, gdzie był maltretowany fizycznie i psychicznie. W 1935 roku, w obawie przed represjami, udał się na emigrację do Pragi. Do kraju nie mógł wrócić nawet w 1938 roku na pogrzeb syna Witolda, ponieważ rząd premiera Sławoja Składkowskiego odmówił mu listu żelaznego. Wrócił dopiero w kwietniu 1939 r. Chciał walczyć z Niemcami, ale został aresztowany i osadzony na Pawiaku. Lekarze alarmowali o fatalnym zdrowiu Korfantego, ale władza pozostawała na to głucha przez trzy miesiące i dopiero w obawie, że śląski przywódca może umrzeć w więzieniu, został wypuszczony.
Jeden z chirurgów, którzy operowali Korfantego po wyjściu z więzienia sugerował, że owrzodzenia wątroby przypominały uszkodzenia typowe dla zatrucia arszenikiem. Sześć dni po operacji, nad ranem 17 sierpnia 1939 roku, Korfanty zmarł w szpitalu w Warszawie. Tuż przed najazdem Niemiec na Polskę.
Ten wybitny działacz, polityk i patriota doczekał się wielu upamiętnień. Był pociąg i samochód pancerny Korfanty, w naszym województwie jest miejscowość Korfantów, a w Opolu wspomniana już ulica i pamiątkowa tablica (na zdjęciu u dołu).
Zdjęcia Wojciecha Korfantego Muzeum Czynu Powstańczego.
Tekst powstał m.in. na podstawie „Ludzie i historia w nazwach ulic Opola” autorstwa Moniki Choroś i Łucji Jarczak. Wydawnictwo Instytut Śląski.