Poczet burmistrzów opolskich [WYWIAD]

„Burmistrzowie, Radcy i Radni Miasta Opole 1809 – 1945 Vademecum” to wyjątkowa książka, która opowiada o prawie 150-letnim pruskim fragmencie historii miasta. O osobach, które w tym czasie miały decydujący wpływ na jego wygląd i komfort w nim życia. Wojciech Witoń umieścił na kartach swojej książki ponad 1200 nazwisk, ich historię oraz świetne kalendarium tamtych czasów. A nam zdradził kilka tajemnic swojej pracy.

To naprawdę benedyktyńska praca. Porwał się pan na opisanie samorządu Opola za pruskich czasów aż do 1945 roku. 136 lat. W pierwszym zdaniu pan pisze, że „książka powstała z niewiedzy”.

Wojciech Witoń: Tak jest w istocie. Gdy zapytamy mieszkańca Opola o burmistrzów naszego miasta z pewnością wymienią obecnego i kilku wcześniejszych. Mam na myśli prezydentów, bo są odpowiednikami ówczesnych burmistrzów. Gdzieś na Papie Musiole wiedza się pewnie skończy.

Rzeczywiście to słabo rozpoznana historia Opola. Dlaczego rozpoczyna się w 1809?

Wtedy zreformowano na tych terenach samorząd terytorialny. Ordynacja miejska miała na celu umożliwienie szerszym warstwom społecznym zaangażowanie się w zarządzanie miastem.

Ile panu zajęło pisanie?

Siadłem do pustego excela i z wielką radością patrzyłem, jak sukcesywnie się zapełnia. To była fascynująca praca, porównałbym ją z tworzeniem drzewa genealogicznego rodziny. Ostatnie dwa lata bardzo intensywna. Zajmuję się okresem pruskim, więc chciałem dotknąć tego tematu z naciskiem na nasze Opole. Historią pasjonuję się od dziecka, jak wielu moich bliskich. Wybrałem sobie dość trudny temat, źródłowo pisany po niemiecku, w dodatku ze zdecydowaną przewagą rękopiśmiennych materiałów, bez szerokiej literatury, więc niełatwy nawet dla zawodowych historyków.

No to zacznijmy naszą opowieść o tamtych burmistrzach od pierwszego. I powiedzmy od razu, że wymienimy tylko kilku, bo na wszystkich nie starczyłoby miejsca. Nasi czytelnicy resztę sobie doczytają z książki.

Joseph Storch został burmistrzem 19 czerwca w 1809 i był nim do lipca następnego roku. Wcześniej zgłoszono hrabiego Garniera z Turawy, ale odmówił. Garnier chyba nie bardzo wiedział czym „smakuje” ten samorząd. Zresztą nie on jeden wtedy. Storch niczym specjalnym w tej roli się nie zasłużył. Zasłynął najbardziej chyba tym, że był… pierwszy.

Urodził się w Opolu?

Tak, w tym samym dniu został ochrzczony. Był synem piekarza Josepha i Anny z domu Mondry. Gimnazjum ukończył we Wrocławiu, a potem na Uniwersytecie we Frankfurcie nad Odrą studiował nauki prawne. Zanim został pierwszym burmistrzem Opola pracował jako referendarz w Wyższym Sądzie Krajowym w Brzegu oraz Opolu. Po ustąpieniu ze stanowiska pracował m.in. jako prawnik w Królewskim Urzędzie Dominialnym w Czarnowąsach. Z Caroliną Gorke mieli dziesięcioro dzieci, z których tylko trójka dożyła pełnoletności. Sam burmistrz zmarł 15 czerwca 1827 roku i został pochowany na starym cmentarzu przy ul. Wrocławskiej. Zachowało się zdjęcie jego płyty nagrobnej, stąd wiemy w miarę dokładnie, gdzie został pochowany.
Burmistrzów Opola nie wybierano tak jak dzisiaj prezydentów, burmistrzów i wójtów, w wyborach powszechnych?
Nie, najpierw wybierano radnych i to oni wyznaczali burmistrza. W tamtych czasach miasta były podzielone na trzy kategorie: małe, średnie i duże. Opole ze względu na to, że miało nieco ponad 3000 mieszkańców, przypisano do małych, a to oznaczało, że wybierano u nas 24 radnych. Dokonywał tego ogół uprawnionych do głosowania obywateli w sposób bezpośredni i tajny. Skład rady odnawiany był corocznie w jednej trzeciej.

No to wróćmy do burmistrzów. Poznaliśmy pierwszego, teraz pora na najbardziej zasłużonego.
Jest ich kilku. Na przykład trzeci z kolei Leopold Augustini. Na urzędzie był aż 25 lat, od 1816 do 1841 roku. Urodził się w Dobrodzieniu. Po maturze został asesorem i tłumaczem języka… polskiego w wydziale kryminalnym sądu w Prudniku. Po 22 latach pracy urzędowej w Rybniku, 5 lipca 1816 roku został wybrany przez Radę Miasta Opola burmistrzem „dożywotnio”. Otrzymał najwięcej głosów radnych, co budzi tym większy szacunek, że był ewangelikiem, w mieście zamieszkałym w trzech czwartych przez katolików.

Jak to dożywotnio? Tak mogli?

Trzeba się było zasłużyć.

Czym się wyróżniał pośród innych burmistrzów?

Szczególną wagę przykładał do upiększania miasta, zmniejszania długu miejskiego i zakładania instytucji dobroczynnych. Podczas jego urzędowania liczba ludności Opola wraz z przedmieściami wzrosła od 4 050 w 1816 roku do 6 969 w roku 1840, czyli aż o 72 proc. A zadłużenie zmniejszyło się z 30 705 talarów w 1816 roku do zaledwie 900 w 1842 roku. Za jego kadencji rozebrano stary i wybudowano nowy ratusz. Rozebrano mury miejskie, odnowiono most przed bramą Odrzańską, powstał nowy gmach rejencji i wzniesiono w 1830 roku gimnazjum, które przy ul. Osmańczyka stoi do dzisiaj. Za jego czasów powstała też pierwsza biblioteka publiczna, a opolskie ulice zostały oświetlone 17 latarniami. Zmarł w Opolu 10 kwietnia 1841 roku, najprawdopodobniej pochowany na cmentarzu przy ul. Wrocławskiej. W późniejszym czasie jego imieniem nazwano jedną z ulic Opola (dzisiaj ul. Jana Łangowskiego).

Czytając pana Vademecum zwraca też uwagę jego następca, Franz Goretzki.

Burmistrzem był najdłużej z wszystkich, w latach 1841-1872. Po śmierci Augustiniego opolscy radni szukali nie tylko osoby z dobrą wolą do rządzenia, ale z wiedzą i doświadczeniem. Zdecydowano się na niego, choć miał zaledwie 34 lata, ale wcześniej dał się poznać jako skuteczny urzędnik. Opole od przeszło pięciu lat nękane było wtedy pożarami. Jako domniemaną podpalaczkę aresztowano w końcu akuszerkę Charlottę Malig. Goretzki osobiście przesłuchiwał akuszerkę przez ponad osiem i pól godziny, aż w końcu nakłonił ją do przyznania się do winy. Po skazaniu na karę śmierci, Malig popełniła w areszcie samobójstwo.

Za jego czasów gwałtownie przybywało mieszkańców w Opolu.
Opole w ramach industrializacji unowocześniało się jak nigdy wcześniej. Szybko rosła liczba ludności. W 1843 roku prywatne przedsiębiorstwo „Koleje Górnośląskie“ doprowadziło linię kolejową z Wrocławia do Opola-Zachód, a dwa lata później wybudowano most kolejowy, dzięki któremu kolej dotarła bliżej centrum miasta i mogła być prowadzona dalej, w kierunku wschodnich obszarów przemysłowych Górnego Śląska. Za jego rządów powstał gmach Poczty. To on nakazał budowę „trotuarów“ w rynku i przy głównych ulicach, co musiało oznaczać dobrą kondycję finansów Opola. Od 1855 roku wiele dotychczasowych danin płaconych przez obywateli miasta zastąpiono jednorazowym podatkiem. Był członkiem Opolskiego Towarzystwa Upiększania Miasta, sadził drzewa i kwiaty, wybudował pierwszy dworzec, powstała fabryka cementu, a także przebudowano wieżę ratusza, zaś opolskie ulice oświetlono 140 latarniami gazowymi.

W XIX wieku miał swoją ulicę?

Tak, obecnie nosi imię ks. Jana Dzierżona. Żadna z postaci występujących w tej książce nie ma obecnie ulicy, placu czy pamiątkowego pomnika. O przepraszam, jedna osoba ma pomnik, ale tę informację chyba zostawię czytelnikom książki.

Czymś szczególnym zasłynął jego następca Wilhelm Göetz?”

Rządził raptem 7 lat, a konkurs na burmistrza wygrał pośród kilkunastu rywali dopiero w drugim konkursie. W pierwszym nawet nie wystartował, radni nie wybrali nowego burmistrza i wybory powtórzyli. A zasłynął tym, że w 1874 roku wprowadził w życie ustawę powołującą w Opolu Urząd Stanu Cywilnego, więc to jego podpisy są na pierwszych wpisach w księgach stanu cywilnego.

I to tyle jeśli chodzi o najbardziej zasłużonych burmistrzów tamtych czasów?

Muszę jeszcze wspomnieć doktora prawa Augusta Neugebauera. Przyszło mu sprawować władzę w bardzo trudnych i przełomowych czasach, bo składa się na nie okres I wojny światowej, powrót do normalnego życia po jej zakończeniu, a potem jeszcze wielki kryzys światowej finansjery. A mimo to za jego czasów udało się zrobić w mieście wiele dobrego. Z ciekawszych inicjatyw przypomnę: budowę przedszkola przy ul. Sądowej oraz kilku szkół, oddanie do użytku dworca kolejowego Opole-Wschód, powstanie przy Stawie Zamkowym Domku Lodowego, wtedy siedziby Towarzystwa Łyżwiarskiego, ukończenie budowy elektrowni miejskiej, czy zakupienie na potrzeby miasta w 1910 roku Wyspy Bolko. Otwarto również port rzeczny w Zakrzowie oraz Park Powszechny im. Cesarza Wilhelma na Wyspie Bolko. Jego pomysłodawcą był ogrodnik miejski Andreas Ulbrich, wzorujący się na parkach angielskich.

W pana książce kobiety nie występują w rolach głównych.

Bo takie to były czasy. Wtedy spełniały inną rolę, ale pokazuję niektóre żony burmistrzów, które miały półoficjalne zadania, działając w wielu stowarzyszeniach pomocowych. Wspominam również o pierwszych kobietach w Radzie Miasta, do której były wybierane od 1919 roku.

Ciekawy przypadek stanowi chyba Hanna Neugebauer, córka burmistrza?
Po zdaniu matury studiowała prawo, historię i historię sztuki we Wrocławiu. W 1925 roku zdała pierwszy egzamin państwowy na stanowisko referendarza sądowego. Z czasów szkolnych z Opola dobrze znała Elizabeth i Ewę Jungman. Córki radcy prawnego, który pracował również w samorządzie miasta, jako radny, stąd był bliskim przyjacielem dr Neugebauera. Elizabeth od 1922 roku pracowała jako sekretarka u śląskiego noblisty Gerharta Hauptmanna. W związku z tym, że nie miała zbyt wielu okazji do odpoczynku, poprosiła Hannę czy nie zastąpiłaby jej w okresie wakacji. W maju 1925 roku Hanna przybyła do willi Hauptmanna. Zajmowała się zapisywaniem tekstów dyktowanych przez noblistę i pisaniem listów.

Niesamowite w tym Vademecum jest to, że publikuje pan ponad 1200 nazwisk burmistrzów, ich zastępców, radców, ich rodzin, ale też kompletne składy Rad Miasta.

I tak sobie myślę, że będzie to dobry początek dla tych, którzy zechcą moją pracę kiedyś poszerzyć, doszukać się nowych rzeczy o postaciach, które przez niemal 150 lat tworzyły nasze miasto. Mamy przecież ponad 800-letnią tradycję lokacji Opola. Starszą nawet od Krakowa, więc historia jest bardzo ważną częścią naszej kultury i tożsamości. Zestawienia radnych to moje dzieło pionierskie, często wymagające kompilowania informacji z wielu różnych źródeł, gdyż nie publikowano całościowych zestawień.

Przy nazwiskach miejskich radnych podaje pan również ich zawody. Jeszcze bardziej sobie pan robotę skomplikował.

Przyznaję, łatwo nie było, ale studiowanie struktury zawodów naszych opolskich poprzedników też może być pasjonujące i z pewnością ktoś się tego kiedyś podejmie. Ja tylko sygnalizuję na przykład, że w XVII wieku Opole było rzemieślnicze, pełne tkaczy, krawców, drukarzy, kuśnierzy, a nawet producentów grzebieni, czyli grzebieniarzy. Potem poszło w stronę kupiecką, zaś w latach 90. XIX wieku w miejskiej radzie zaczęli dominować adwokaci, lekarze, aptekarze, kupcy, browarnicy i fabrykanci związani z branżą cementową.

Czyli uważa pan, że w tej konkretnej kwestii postawił pan krok, ale będą następcy, którzy otworzą nam drzwi do innych ciekawych opolskich historii.

Skrywam taką nadzieję i dlatego między innymi na okładce znalazło się słowo Vademecum, co oznacza „pójdź za mną”. Kocham odkrywać tajemnice historii, ale też z zaciekawieniem czytam i chętnie wspieram innych w badaniu historii naszego miasta.

No to na koniec, gdzie zdobyć książkę?

Na pewno książka będzie dostępna u autora, więc wystarczy się ze mną skontaktować. Powinna również być dostępna w Miejskiej Informacji Turystycznej przy opolskim Rynku.

fot. Drugi burmistrz Opola w latach 1905-1911 dr Hugo Bocksch podczas otwarcia ratusza w Wittenberge 25 czerwca 1914 r. (Archiwum Miasta Wittenberge)

Rozmawiał Dariusz Król

Dariusz Król

Znawca futbolu, pomysłodawca i były redaktor naczelny ogólnopolskiego tygodnika „Tylko piłka”. W przeszłości także dziennikarz tygodnika i dziennika Gazeta Opolska (m.in. kierownik działu sportowego). Obecnie redaktor magazynu „Opole i kropka” i Czasu na Opole, w których zajmuje się głównie tematami z życia miasta, historią i sportem.

Najnowsze artykuły