Praca zdalna, czyli robota na odległość
Od 7 kwietnia wchodzą nowe przepisy kodeksu pracy dotyczące pracy zdalnej. Trzeba pamiętać, że praca taka nie jest obowiązkowa, czyli w danym zakładzie pracy nie funkcjonuje „z automatu” . To pracodawca decyduje, czy wprowadza ten rodzaj zatrudnienia.
Są wszak wyjątki, dotyczą one pracownic w ciąży, pracowników opiekujących się osobami niepełnosprawnymi i rodziców dzieci do lat 4. Jeśli osoby te złożą wniosek o prace zdalna, a jest ona możliwa ze względu na charakter wypełnianych obowiązków, pracodawca nie ma prawa im odmówić.
W roku kalendarzowym w formie pracy zdalnej okazjonalnej można pracować nie więcej niż 24 dni. W tym czasie pracodawca ma zapewnić podwładnym materiały i narzędzia pracy, pokryć koszty związane z eksploatacją serwisem i konserwacja narzędzi pracy, koszty usług telekomunikacyjnych, zużytej energii. Rzecz w tym, że w tej kwestii pracodawca i pracownik muszą się porozumieć, jaka będzie wysokość takiego ryczałtu. W praktyce pracodawcy są skłonni pokryć koszty internetowych łączy i zużycia prądu, ale i one wymagają dogadania się jaki jest udział tych wydatków w ogólnych domowych rachunkach.
W tej kwestii duże znaczenie będą miały wewnątrzzakładowe porozumienia ze związkami zawodowymi i zapisy w wewnętrznych regulaminach pracy. Zarówno pracodawcy jak i przedstawiciele związków zawodowych przyznają, że nieprecyzyjne z natury rzeczy ustalenia w kwestii rozliczeń kosztów pracy zdalnej mogą być potencjalnym źródłem konfliktowo i nieporozumień.
Jeśli wymiar pracy zdalnej okazjonalnej nie zostanie wykorzystany w ciągu roku kalendarzowego, nie przechodzi na rok następny. Trzeba pamiętać, że odbywa się ona na wniosek pracownika, który przez pracodawcę, poza przypadkami, o których wyżej, nie musi być uwzględniony.
Pracownik musi wskazać miejsce pracy zdalnej, a pracodawca je zaakceptować. Jeśli to adres domowy, pewnie zwykle nie będzie problemu, jeśli jakiś bungalow na egzotycznej wyspie – problem już może być. Chodzi o to, że pracownik nie może pojechać gdzie chce i stamtąd świadczyć pracę, jeśli pracodawca się na to nie zgodzi. Pracodawca ma również prawo skontrolować miejsce pracy zdalnej, ale najprawdopodobniej będzie to zapis martwy. Większość z nas przecież będzie pracować zdalnie z domu i zwierzchnik raczej nie będzie nam tam zaglądał i na przykład sprawdzał, czy stanowisko pracy utrzymujemy w czystości, choć kodeks pracy daje mu teraz takie uprawnienia kontrolne.
Co ciekawe, kodeks pracy nie wspomina o tym, że praca zdalna oznacza wyłącznie prace przed komputerem. Jeśli nie, to i tak jakiś elektroniczny kontakt będzie konieczny, by wykazać się efektami dnia roboczego.
Praca zdalna może się też odbywać na życzenie pracodawcy, ale tylko w wyjątkowych przypadkach, stanu tzw. wyższej konieczności, na przykład pandemii i wszelkich innych sytuacjach, gdy w miejscu pracy pracodawca nie jest w stanie czasowo zapewnić nam odpowiednich warunków BHP.