Prezes Ireneusz Jaki zabrał raport Głównego Inspektoratu Pracy

Dziś do spółki WiK trafił raport przygotowany przez GIP. Jednak członkowie zarządu nie zdążyli się z nim zapoznać. Zrobił to jedynie Ireneusz Jaki. I jak do tej pory nie przekazał raportu nikomu innemu.

GIP w spółce badał kwestie mobbingu, do którego mogło dochodzić pod rządami Ireneusza Jakiego. Wcześniej takie zachowania potwierdziły dwa dokumenty, raporty PIP oraz zewnętrznej kancelarii Anny Mazurczak. Wynikało z nich, że w spółce mogły być dyskryminowane m.in. młode matki wracające z urlopów macierzyńskich, a pracownicy mieli panicznie bać się Ireneusza Jakiego.

Te dwa raporty sprawiły, ze sprawą zainteresował się Główny Inspektorat Pracy w Warszewie, który polecił przeprowadzenie własnej kontroli. Na jej wyniki czekali wszyscy wspólnicy oraz rada nadzorcza, a także pracownicy. Bo to właśnie oni pokładali nadzieję w tym, że raport jeszcze raz potwierdzi wszystkie wcześniejsze doniesienia.

W związku z tym, że raport znalazł się tylko w rękach Ireneusza Jakiego, większościowy wspólnik jakim jest Miasto Opole, zwrócił się do zarządu spółki o natychmiastowe udostępnienie dokumentu.  Taki sam krok chce wykonać także rada nadzorcza.

Najnowsze artykuły