Protest pracowników MOPR. Jest stanowisko opolskiego Ratusza

640 złotych podwyżki otrzymali pracownicy MOPR na przestrzeni ostatnich trzech lat. Teraz domagają się kolejnego 1000 złotych.

Od wtorku 22 września po mieście jeździ baner z napisem „Trwa protest pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Opolu”, a z głośników niesie się dźwięk „Uwaga, trwa protest pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Opolu. Prezydent zwleka z decyzją w sprawie podwyżek. Wzywamy samorząd do podjęcia działań”.

Rozumiem doskonale, że za dobrze wykonywaną pracę, pracownicy MOPR oczekują kolejnych podwyżek. Biorąc jednak pod uwagę stan miejskich finansów w czasach koronawirusa, priorytetem dla nas jest, aby nie zwalniać pracowników – mówi zastępca prezydenta Opola, Przemysław Zych. – Na ten moment miasto nie może zaproponować kolejnych podwyżek, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że protestują pracownicy jednego ośrodka. Z tyłu głowy musimy mieć także inne jednostki, takie jak Ogród Zoologiczny, Miejska Biblioteka Publiczna, MOSiR, nauczycieli czy pracowników żłobków i przedszkoli. Ogółem pracowników samorządowych jest ponad pięć tysięcy i wszędzie są oczekiwania dotyczące podwyżek – dodaje.

W 2017 roku po podpisaniu porozumienia z miastem, pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie otrzymali 140 złotych podwyżki do pensji. Rok później kolejne 200 złotych, a w 2019 roku 300 złotych – o 100 złotych więcej, niż wynikało to z podpisanego porozumienia w 2017 roku. Obecny protest ma doprowadzić do kolejnych regulacji. 1000 złotych do pensji dla każdego z 245 pracowników MOPR oznacza dla miasta milionowe obciążenia w budżecie.

Rozmawialiśmy o tym ze związkowcami we wrześniu i umówiliśmy się, że do dyskusji na temat ewentualnych podwyżek wrócimy na początku listopada, kiedy lepiej poznamy możliwości finansowe dotyczące 2021 roku. Tym bardziej zdziwiony jestem tak zdecydowanym naciskom ze strony MOPR-u. Nie na to umawialiśmy się we wrześniu – podkreśla Grzegorz Marcjasz, sekretarz Urzędu Miasta Opole.

Żądania kolejnych podwyżek pojawiły się jeszcze w trakcie realizacji porozumienia podpisanego w 2017 roku. – Rozumiem, że dotychczasowymi podwyżkami trudno jest dogonić inflację. Wartość pieniądza maleje, co widać w całym kraju – tłumaczy Małgorzata Kozak, wicedyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, która podkreśla, że wszystkie działania związane z wykonywaniem obowiązków pracownika MOPR-u są zachowane. Dodaje również, że podwyżki wynikające z rosnącego najniższego uposażenia w jej ośrodku dotyczyć będą 58 osób i wyniosą po 200 złotych do pensji.

To jednak nie rozwiązuje problemu. Podwyżki wynikające z ustawy oznaczają, że wiele wypłat pracowników na stanowiskach pomocniczych, takich jak pomoce kuchenne czy obsługa sprzątająca, bliskie będą wynagrodzeniom na stanowiskach kierowniczych. Opole nie przerywa dialogu dotyczącego regulacji wynagrodzeń. Zaznacza, że w tym roku podwyżek nie będzie. Obszarem do dyskusji są za to kolejne lata, a następne spotkanie związkowców z przedstawicielami miasta i dyrekcji MOPR Opole zaplanowano na początek listopada.

 

Najnowsze artykuły