Reużytkownia jak wehikuł czasu

Ponad 54 tony przedmiotów przyniesionych do ReUżytkowni przy ul. Książąt Opolskich w Opolu otrzymało drugie życie i znalazło nowych właścicieli. Otwierano ją w listopadzie 2021 roku z duszą na ramieniu i pytaniem, czy spodoba się mieszkańcom. Nie tyle spodobała się, co zyskała miano kultowej. Duszą i organizatorem tego wyjątkowego miejsca są Iwona Kowalczuk, Małgorzata Jeżyk, Violetta Szwajkowska oraz Kamila Machacka-Dzikowska, która niebawem poprowadzi powstający tuż obok ReButik.

Na wystawie ReUżytkowni stoi manekin w sukni z książek. Wypożyczony został z opolskiego plastyczniaka jako praca dyplomowa jednej z uczennic. Dzisiaj to jedna z najbardziej rozpoznawalnych części tego miejsca.

Dzięki ReUżytkowni przedmioty codziennego użytku, które są w dobrym stanie, nie trafiają do kosza, tylko służą nowym właścicielom. Można tam znaleźć książki, zabawki, biżuterię, torby i torebki, galanterię, instrumenty, a także wyposażenie kuchni, a nawet rośliny. W przypadku literatury drugie życie otrzymało ponad 15 ton książek.

– To jedyne miejsce w Polsce, gdzie na pierwszym miejscu jest edukacja ekologiczna dla dorosłych, czyli każdy może przyjść i porozmawiać z nami o odpadach, co z nimi zrobić jak już powstaną oraz jakie podjąć działania żeby ograniczyć ich wytwarzanie – wylicza Iwona Kowalczuk, pomysłodawczyni tego miejsca i jej dobry duch.

W ReUżytkowni udostępniona jest przestrzeń dla Opolan, w której mogą pozostawić pewne rzeczy dla innych – bez uszkodzeń, czyste i od razu do użytku. ReUżytkownia podzielona jest na trzy strefy, do których przydzielane są przedmioty. Do pierwszej trafiają te w dobrym stanie, ale zdekompletowane, popularne, codziennego użytku, noszące ślady używania, przedmioty małych rozmiarów. W drugiej umieszczane są rzeczy w bardzo dobrym stanie, zaś w trzeciej cieszące oko perełki i unikaty.

ReUżytkownia szybko podbiła serca Opolan i cieszy się niebywałym zainteresowaniem – od dnia uruchomienia odwiedziło ją ponad 100 tysięcy osób, czasem ze swoimi pupilami, którzy są tam również mile widziani.

Oczywiście człowiek jest tylko człowiekiem, dlatego zdarzają się i tacy, którzy często chcą wymienić byle co za coś cennego.

– Jeżeli trafiają do nas wyjątkowe przedmioty cieszące się ogromnym zainteresowaniem lub przedmioty unikatowe, to są umieszczane jako ekspozycja, aby mogły cieszyć swoim widokiem nie tylko pojedyncze osoby lub przekazujemy te przedmioty na przykład do muzeów, a inne rzeczy, których mamy w nadmiarze np. do bibliotek czy przedszkoli i świetlic – wylicza związana z ReUżytkownią od samego początku Małgorzata Jeżyk.

Królują tam rzeczy z lat 60., 70., i 80. ubiegłego wieku, których już nikt nie produkuje. Czego tam nie ma… Od przeźroczy Panoramy Racławickiej po maszynkę do mięsa. Pełny przekrój.

– Często młode osoby, która nas odwiedzają  zadają nam sakramentalne pytanie „co to jest?” Nic dziwnego, zwykle widzą te przedmioty pierwszy raz w życiu – zauważa Małgosia.

Violetta podkreśla, że magia tego miejsca polega na tym, że czasem pracownicy nie wiedzą co mieści się w pudłach, które trafiają do ReUżytkowni. A przez ich ręce od 2021 roku przeszło ponad… 50 ton przedmiotów. Wszystkie panie jednak podkreślają, że są jak goście odwiedzający to miejsce – ekozakręcone.

ReUżytkownia zaczyna budzić zainteresowanie także ludzi z branży filmowej i teatralnej. I chyba słusznie, bo po co kupować nowe rzeczy, które potem muszą udawać stare, skoro znacznie prościej znaleźć coś w tym wyjątkowym miejscu, gdzie jest chyba… wszystko. Pytają więc artyści o możliwość wypożyczenia eksponatów do sztuki teatralnej lub filmu. Niedawno takie rzeczy pojechały do Warszawy i wystąpią w spektaklu „Ostatnia wieczerza” (na zdjęciu).

– Mamy też zaprzyjaźnioną Francuzkę Sophie, która odwiedza nas regularnie jak przebywa w Polsce i ostatnio pomogłyśmy jej dobrać akcesoria na bal. Wprawdzie miała suknię, ale potrzebowała „twarzowej” torebki sprzed lat i znalazła u nas, taką czarną w stylu vintage – opowiada Violetta, która na co dzień pracuje w ReUżytkowni i jest z nią związana od początku jej istnienia.

Rodzina i społeczność to słowa, które obydwie panie przytaczają najczęściej opowiadając o ReUżytkowni. Dla nich najważniejszy jest człowiek i relacje, które nawiązują się w tym niesamowitym miejscu. „Jest odlotowe, jest jak wehikuł czasu” – powtarzają młodzi ludzie, którzy przestępując próg lokalu przy Książąt Opolskich znajdują się niczym po drugiej stronie czarodziejskiego lustra.

– Kochamy dzieci i młodych ludzi, tak samo jak seniorów, ale do tych grup społecznych z edukacją ekologiczną najłatwiej dotrzeć, bo młodzi poznają ją w szkole, a starsi na przykład w klubach seniora. Dlatego my od pierwszego dnia powstania ReUżytkowni jesteśmy skoncentrowani na dorosłych – pracujących. To im najbardziej potrzebna jest edukacja o segregacji. I myślę, że powoli ich do tego przekonujemy, bo nawet na cyklicznych warsztatach pojawia się ich coraz więcej – zapewniają obie panie.

Niektórym być może trudno uwierzyć, ale w Polsce jest tylko jedna ReUżytkownia i tylko w Opolu takie miejsce prowadzone jest bezpośrednio przez Urząd Miasta. Owszem, w całej Polsce działa wiele punktów związanych z drugim obiegiem rzeczy, ale zwykle mają ograniczoną przestrzeń, np. w kontenerach, a to nie to samo, co wymieniać się rzeczami, a jednocześnie edukować i budować wzajemne relacje. Urzędy z całej Polski próbują „zgapić” pomysł z Opola, stąd mnóstwo telefonów i wizyt przedstawicieli różnych gmin.

– Chętnie dzielimy się doświadczeniem i przełamujemy stereotyp urzędnika w krawacie, który nie ma polotu i fantazji. Przeciwnie, jesteśmy kreatywni i gotowi na różne wyzwania – zapewnia Iwona.

Opolską ReUżytkownię średnio odwiedza około 150 osób dziennie. I coraz więcej turystów, na przykład z Kanady, USA czy Belgii. Jeśli ktoś jest pierwszy raz i nie ma nic na wymianę, panuje tam taki zwyczaj, że personel zaprasza do segregacji, sprawdza i uzupełnia wiedzę, a potem pozwala zabrać sobie coś na pamiątkę. Niektórzy wracają, ale już ze swoim drobiazgiem na wymianę.

Potwierdzeniem roli tego miejsca jest ogólnopolska nagroda dla ReUżytkowni w ramach projektu Innowacyjny Samorząd.

Popularność ReUżytkowni sprawiła, że niebawem tuż obok powstanie ReButik i bynajmniej nie będzie to „ciucholand”, a elegancka przestrzeń wymiany ubrań w bardzo dobrym stanie.

– Żadne sprzątanie strychu po babci. Mile widziane będą ubrania jeszcze z metką, które w sklepie nam się spodobały, ale potem nigdy ich nie założyliśmy, kobiety tak często mają… Przyjmować będziemy również ubrania  bez śladów  używania. Chodzi nam o jakość ubrań które trafią do ReButiku, a nie ich ilość  – mówi Kamila Machacka-Dzikowska, która obecnie uczy się zasad funkcjonowania takich miejsc właśnie w ReUżytkowni, a docelowo ma właśnie pracować w ReButiku.

Wszystko wskazuje na to, że niebawem w bliskim sąsiedztwie funkcjonować będą już dwa kultowe miejsca, których zadaniem jest zmiana naszego sposobu myślenia, gdzie rzecz używana przestaje być powodem do wstydu, a prezenty z drugiej ręki są warte tyle samo lub więcej niż te z najelegantszą metką.

– Chciałybyśmy serdecznie podziękować osobom odwiedzającym ReUżytkownię, które z nami współtworzą to miejsce. Dzięki nim stała się rozpoznawalna  i jest ekologiczną i oryginalną atrakcją miasta Opola – kończy Iwona.

Agata Jańczuk, Dariusz Król

Dariusz Król

Znawca futbolu, pomysłodawca i były redaktor naczelny ogólnopolskiego tygodnika „Tylko piłka”. W przeszłości także dziennikarz tygodnika i dziennika Gazeta Opolska (m.in. kierownik działu sportowego). Obecnie redaktor magazynu „Opole i kropka” i Czasu na Opole, w których zajmuje się głównie tematami z życia miasta, historią i sportem.

Najnowsze artykuły