Sąd odwiesił w obowiązkach dwoje członków zarządu WiK
Sąd Okręgowy w Opolu uchylił wobec członków Zarządu WIiK Opole, Agnieszki Maślak i Sebastiana Paronia środek zapobiegawczy nałożony przez prokuraturę polegający na zawieszeniu ich w czynnościach.
Zdaniem sądu na tym etapie sprawy brak jest podstaw do uznania, że oskarżeni podejmowaliby działania utrudniające tok postępowania. Ta decyzja tworzy nową sytuację w spółce. Na jutro zaplanowano konferencję prasową zarządu WiK, na której ma on się odnieść do decyzji sądu.
W styczniu 2024 roku Prokuratura Okręgowa w Świdnicy skierowała do sądu akt oskarżenia wobec zawieszonych w toku śledztwa członków zarządu, oskarżając ich o spowodowanie w spółce straty w wysokości 10 milionów złotych związanej z podpisaniem umowy na dostawę prądu przez firmę Elektrix, a po wycofaniu się z niej dostawcy z uwagi na gwałtowny wzrost cen energii, podpisanie z nim ugody. Śledztwo trwało ponad rok. Prokuratura wszczęła je na wniosek ówczesnego prezesa WiK Ireneusza Jakiego. Agnieszka Maślak i Sebastian Paroń od początku twierdzą, że są niewinni, a WIK w wyniku ich decyzji nie tylko nie poniósł straty, lecz uzyskał szybkie odszkodowanie.
„Niespełnianie kryteriów dopuszczających do przetargu”, które zarzuca oskarżonym prokuratura, polegało na dostarczeniu komisji przetargowej nieaktualnego zaświadczenia o niezaleganiu składek ZUS, czego komisja przetargowa nie zauważyła. Natomiast kwestionowana przez prokuraturę ugoda polegała na wpłacie przez Elektrix miliona złotych kary za zerwanie umowy, na co zgodził się cały ówczesny zarząd WiK z prezesem Ireneuszem Jakim, który potem o wszystkim poinformował prokuraturę, a ta wyłączyła go z postępowania. Dostawca zerwał umowę pod koniec 2021 roku, jak wiele innych tego typu firm w momencie, gdy ceny energii zaczęły gwałtownie rosnąć w całym kraju. Niecały rok później Elektrix będący w ciężkiej sytuacji finansowej wystąpił o ogłoszenie upadłości, na co nie zgodził się sąd.