Solidarna Polska traktuje Opolszczyznę jak prywatny folwark

Michał Nowak, radny Solidarnej Polski, miał szantażować właścicieli jednej ze spółek dzierżawiących grunty od KOWR. Nowak miał straszyć, że jeśli nie oddadzą wskazanych przez niego gruntów to KOWR nie przedłuży z nimi dzierżawy. Takie rewelacje pojawiły się w najnowszym Newsweeka.

 

Tekst Newsweeka to kontynuacja dziennikarskiego śledztwa prowadzonego przez Renatę Grochal. Wynikało z niego, że szef rolniczej Solidarności na Opolszczyźnie, a jednocześnie bliski współpracownik Janusza Kowalskiego miał dzielić ziemię po koncernie Top Farms między zaufanymi ludźmi. Umowa kończy się w przyszłym roku, jednak Tomasz Ognisty już dzielił gruntu między swoimi znajomymi. Według Newsweeka Ognisty dążył do tego, by 30 proc ziemi trafiło faktycznie do rolników, a 70 proc. miała zarządzać spółka, w której miał być asystent Janusza Kowalskiego.

Tomasz Ognisty czuł się bardzo pewnie

„Jeśli taki Ognisty może wpłynąć na to, żeby w ustawie zmienić jeden zapis, który jest niekorzystny dla rolników, to teraz sobie wyobraź, jak go podeprzesz ze wszystkich czterech stron filarami, to możesz zrobić wszystko. A tort jest tak wielki, że starczy dla wszystkich” – mówił w ujawnionych przez Newsweek materiałach Ognisty Markowi C., Łukaszowi K. i jeszcze jednemu mężczyźnie, którego tożsamość jest nieznana.

Tomasz Ognisty chwilę po artykule przestał być asystentem społecznym Janusza Kowalskiego. Zanim to się stało wiceminister rolnictwa bronił Ognistego jednocześnie atakując Newsweek, który proceder opisał:

„W moim przekonaniu niemiecki koncern medialny tygodnik „Newsweek” atakuje Tomasza Ognistego – wiceprzewodniczącego ogólnopolskiego Związku NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” – za to, że chce zgodnie z prawem odebrać dla Skarbu Państwa polskie ziemie, na których krocie zarabia zagraniczny koncern.

Radny Michał Nowak szantażował przedsiębiorców?

Nowak i Ognisty mniej więcej w tym samym czasie dołączyli do Solidarnej Polski. Wg rozmówców, do których dotarła Renata Grochal, zaraz po tym zaczęli interesować się dzierżawą państwowych gruntów. „Nowak razem z Ognistym przekazują sobie nawzajem informacje na temat dzierżaw ziemi, wyszukują luki w prawie i dbają o to, by ziemia trafiała do rolników związanych z Solidarną Polską” – czytamy w najnowszym Newsweeku.

O ile Ognisty skupił się na ziemi należącej do Top Farms, to Nowak obrał na cel spółkę Mlekoland zajmującą się hodowlą krów i produkcją mleka. Radny Solidarnej Polski miał się osobiście pojawić w spółce i poinformować właścicieli, że jeśli nie oddadzą części swoich gruntów, KOWR nie przedłuży im dzierżawy i będą musieli zamknąć firmę. Wg Newsweeka przedsiębiorcy mieli zaproponować, że oddadzą część terenów. Jednak Nowak chciał konkretne działki.

U Kowalskiego interweniuje prezes Instytutu Jagiellońskiego

W lutym 2021 roku u ówczesnego wiceministra aktywów państwowych Janusza Kowalskiego interweniuje Marcin Roszkowski. Informuje on posła o wątpliwych, jego zdaniem, działaniach Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, który chciał przejmować ziemię m.in. od Mlekolandu :

– Nasz partner biznesowy mówił, że “siepacze” z KOWR powołują się na Janusza Kowalskiego i jego asystenta społecznego Tomasza Ognistego. Uznałem więc, że albo Janusz Kowalski o tym wie i to jest naganne, albo oni powołują się na wpływy, których nie mają, i to też jest naganne, bo to jest przestępstwo. W ogóle powoływanie się na wpływy polityczne, jeszcze w celu uzyskania korzyści majątkowej w postaci przejęcia ziemi czy ustawienia przetargu, jest karalne i nieuczciwe – mówi Renacie Grochal Roszkowski.

Wg tekstu Newsweeka Roszkowski miał na części terenów dzierżawionych od Mlekolandu prowadzić farmę fotowoltaiczną. W związku z zakusami Michała Nowaka na grunty Mlekolandu interweniował w tej sprawie u Janusza Kowalskiego. Przekazał mu m.in. notatkę sporządzoną przez właścicieli spółki. Wynikało z niej, że Michał Nowak chciał przekazania działek od Mlekolandu swoim znajomym . Takie działanie nazywali „korupcją i działaniem urzędnika na szkodę państwa”.

Roszkowski w rozmowie z Renatą Grochal twierdzi że „jeżeli w sektorach bardzo regulowanych jak energetyka czy zarządzanie ziemią, tego typu zachowania mają miejsce, to to psuje rynek, zaufanie do państwa i ogólnie do polityki”.

 

Najnowsze artykuły