Co za walka! Szymon Dusza rozbił swojego rywala “latającym kolanem”

Zawodnik klubu Next Level Opole w swoim 12. pojedynku w zawodowej karierze w mieszanych sztukach walki (MMA) pokonał Kamila Gniadka.

Marcin Sagan

Mający 29 lat Dusza na początku tego roku w świetnym stylu pokonał Tymoteusza Łopaczyka na gali poważnej organizacji FEN (Fight Exclusive Night). To zaowocowało kolejnym zaproszeniem na imprezę organizowaną przez FEN. W sobotni wieczór w hali “Orbita” we Wrocławiu nasz zawodnik pokazał się ze świetnej strony. Możemy być więc pewni, że dostanie kolejne zaproszenia do prestiżowych walk.

Jego rywalem był o cztery lata młodszy Kamil Gniadek ze Szczecina. Przeciwnik, choć młodszy, to ma większe doświadczenie. W zawodowej karierze stoczył bowiem wcześniej 19 walk (13 zwycięstw i sześć porażek). Bilans Duszy to siedem zwycięstw w dotychczasowych 11 pojedynkach. W starciu z Gniadkiem zanotował ósme.

Gniadek to specjalista od zapasów, walczył z odwrotnej pozycji, przez co jawił się jako niewygodny przeciwnik. Taki, który lubi walkę w parterze. Dusza z kolei lepiej czuje się w stójce, kiedy może wykorzystywac swoje umiejętności kickbokserskie. Obaj mają podobne warunki fizyczne (po 77 kg wagi, Dusza 178 cm wzrostu, a warszawianin o jeden centymetr mniej).

Pierwszą pięciominutową rundę opolanin przegrał. Zaraz na początku przy próbie kopnięcia poślizgnął się i potknął. Wykorzystał to przeciwnik, rzucił się na naszego zawodnika i trzymał go w parterze do końca rundy. Zadał też kilka ciosów, które Dusza na pewno odczuł. W drugiej odsłonie walka była bardziej wyrównana, a Szymona do boju niósł głośny doping kilkudziesięciu jego kibiców obecnych na trybunach.

Opolanin wiedział, że aby wygrać musi w ostatniej rundzie zaryzykować. Obaj zawodnicy byli już mocno zmęczeni, ale Gniadek oddychał znacznie ciężej. Dusza więc ruszył, a kiedy cios kolanem z wyskoku dosiegnął głowy przeciwnika, ten zaczął się mocno chwiać. “Latające kolano” naszego zawodnika odebrało mu ochotę do walki. Dusza doskoczył do niego i zadał kilka uderzeń. Na głowę zawodnika ze Szczecina spadły m.in. trzy czyste ciosy łokciem. Sędzia nie miał innego wyjścia. Musiał przerwać walkę!

Wspaniała wygrana Duszy! Gniadek był oszołomiony. Długo nie mógł się podnieść. Zaliczył ciężki nokaut…

Drugie efektowne zwycięstwo Szymona Duszy na gali organizacji FEN stało się faktem, choć nie był faworytem pojedynku. Pokazał jednak wielki charakter. Takich zawodników, walczących bardzo efektownie, kibice uwielbiają, a promotorzy walk bardzo cenią. Możemy więc być pewni, że w bliżej nieokreślonej przyszłości znów wejdzie do klatki, by stoczyć kolejny pojedynek.

Na zdjęciu Szymon Dusza. Fot. Mariusz Matkowski. 

Najnowsze artykuły