Sportowa sobota z remisem Odry i wygraną koszykarzy
O ogromnym szczęściu mogą mówić piłkarze Odry Opole. W 90 minucie meczu w Niepołomicach z Puszczą przy wyniku 1:1 zawodnik gospodarzy nie trafił z 6 metrów do… pustej bramki! I gdyby to zrobił to wynik byłby całkowicie sprawiedliwy. Czasem jednak wspomniane szczęście sprzyja tym, którzy nie mieli w meczu tak wielu argumentów co rywal, choć ofiarności piłkarzom Odry nie można odmówić.
W 4. minucie gospodarze powinni prowadzić 1:0. Na szczęście Senegalczyk Christopher Simon będąc sam na sam z Mateuszem Abramowiczem ani to strzelił ani dośrodkował i ta akcja Puszczy Niepołomice zakończyła się tylko rzutem rożnym. Ponownie groźnie pod bramką Odry zrobiło się w 19. minucie, kiedy gospodarze wykonywali rzut rożny i strzał głową zawodnika Puszczy musiał wybijać Abramowicz.
Odra po raz pierwszy groźniej zaatakowała w 25. minucie gry. W polu karnym próbował główkować Kacper Przybyłko, ale obrońcy wybili piłkę, którą Odra próbowała jeszcze raz wstrzelić ją w pole karne, ale ostatecznie padła łupem bramkarza Wiktora Kowala. Gospodarze odpowiedzieli bardzo szybko strzałem z dystansu Japończyka Kosei Iwao i główką Adriana Piekarskiego. Kolejny raz niebiesko-czerwoni mieli okazję do groźniejszej akcji po rzucie rożnym egzekwowanym w 35. minucie przez Tomasa Prikrila, ale Adam Chrzanowski został zblokowany przez obrońców i piłkę przechwycił bramkarz.
W ostatniej minucie pierwszej części gry Mato Miloś uratował Odrę od pewnej straty bramki wybijają piłkę z linii bramkowej po strzale głową Konrada Stępnia. O przewadze Puszczy świadczy fakt, że w ofensywie w tej części gry oddała 13 strzałów w tym 4 celne a Odra 2 bez celnego trafienia.
Losy spotkania jak się okazało rozstrzygnęły się praktycznie w ciągu niespełna dwóch minut. W 58. Iwao dał prowadzenie gospodarzom 1:0. Odra po wznowieniu natychmiast wyrównała. Piłkę do narożnika pola karnego podciągnął Adrian Purzycki i precyzyjnym strzałem pokonał bramkarza wyrównując na 1:1.
W kolejnych minutach Odra skupiła się na defensywie nie oddając praktycznie strzału na bramkę. Puszcza z kolei biła głową w mur często jednak nie potrafiła finalizować swoich akcji w końcowych fragmentach i defensywa opolan skutecznie sobie z nimi radziła.
Odra aktualnie znajduje się na 10 miejscu w tabeli 1 ligi z dorobkiem 14 punktów zdobytych w 11 meczach. W kolejnym spotkaniu w Opolu 5 października drużyna Jarosława Skrobacza zmierzy się z Wieczystą Kraków. Początek o godzinie 12:00.
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Koszykarze Weegree AZS-u Politechniki Opolskiej pokonali w 2. kolejce rozgrywek 1 ligi Noteć Inowrocław 98:90 a ojcem tego zasłużonego zwycięstwa był kapitan opolan Jakub Kobel. Rzucił 34 punkty, grał przez ponad 35 minut, trafiając 8 na 9 rzutów za dwa punkty i 4 na 8 za trzy punkty. Bezbłędny był też na linii rzutów wolnych trafiając 6/6.
Był to mecz przegranych w pierwszej kolejce spotkań i każdy z zespołów liczył na pierwszą wygraną. Otwierającą mecz kwartę wygrali goście 24:22 mimo, że AZS prowadził 9:3. W połowie ćwiartki goście wyrównali na 11:11 i ostatecznie wygrali. Pierwszych 100 sekund drugiej odsłony to dominacja gości, którzy powiększyli przewagę prowadząc 29:22, ale od czego jest kapitan?
Kobel najpierw asystował Piotrowi Niedźwiedźckiemu, który był faulowany i wykorzystał rzuty wolne doprowadzając do remisu 32:32, następnie rzucił na 38:34 i w ostatniej sekundzie pierwszej połowy niesamowitym rzutem za 3 punkty wyprowadził ponownie AZS na prowadzenie tym razem 46:44. Dokońca meczu drużyna Michała Rutkowskiego już tego prowadzenia nie oddała, choć nie obyło się bez „nerwówki”.
AZS uciekał a goście niwelowali straty. Było 52:44 i 52:49, 66:56 i za chwilę 70:56 po przechwycie Kobla i skutecznym jego rzucie. Goście zmniejszają do 70:62 a trzecia kwarta kończy się prowadzeniem gospodarzy 75:65.
W ostatniej części wspierane przez głośny doping swoich kibiców oba zespoły grały szybko, ale gra nadal falowała. Zawodnicy Noteci oddali łącznie 12 celnych prób za 3 punkty, AZS kończył swoje akcje pod koszem. Po niespełna 3 minutach zrobiło się 80:67 a po kolejnych trzech 83:76. Gra Weegree niestety się „zacięła” i na 127 sekund przed końcem doświadczony rywal odrobił niemal całe straty. Było już tylko 86:84.
I kto wtedy na kłopoty? Oczywiście Kobel, który rzucił dwa rzuty wolne (88:84) a na 75 sekund przed końcem przechwycił piłkę podał pod koszem do Łukasza Kupczyńskiego, który podwyższył prowadzenie na 92:84. Ostatecznie opolanie utrzymali tę przewagę i zwyciężyli 98:90.
Oprócz wspomnianego Jakuba Kobla (34 pkt.) najwięcej punktów dla naszej drużyny zdobyli: Piotr Niedźwiedzki 18 i Łukasz Kłaczek 14.








