Urwany kosz, rzut na zwycięstwo. Koszykarze kończą udany sezon

Koszykarze Weegree AZS Politechniki Opolskiej rzutem na taśmę awansowali do fazy Play-Off. Akademicy mocno napsuli w nich krwi faworyzowanemu Górnikowi Wałbrzych, o czym usłyszała już cała Polska!

Piotr Jankowski

Po dwóch przegranych w Wałbrzychu, opolanie wrócili do swojej hali, gdzie dwoili się i troili, aby wyrównać stan serii. Przy Prószkowskiej im się to jednak nie udało, przez niespotykaną w świecie koszykówki sytuację. Kapitan Górnika, Bartłomiej Ratajczak pod koniec drugiej kwarty ściął pod kosz i z całym impetem zapakował piłkę do kosza. Zrobił to z tak wielką siłą, że pękła konstrukcja kosza!

Niestety w hali Politechniki nie było awaryjnego kosza. Były natomiast w Stegu Arenie, gdzie mecz został powtórzony na następny dzień. Już o 11:00. W tych niecodziennych okolicznościach świetnie odnaleźli się podopieczni trenera Jędrzeja Sudy, którzy napędzani przez Adama Brenka i Artura Łabinowicza nie pozwalali faworyzowanemu rywalowi odskoczyć. Po fantastycznej końcówce i rzucie równo z syreną, opolanie mogli cieszyć się z historycznego, pierwszego zwycięstwa w fazie Play-Off na tym poziomie rozgrywek.

To zwycięstwo w serii do trzech zwycięstw sprawiło, że potrzebny był kolejny mecz – także rozegrany w Stegu Arenie. W poniedziałkowy wieczór podrażniony przegraną Górnik od początku wszedł na wysokie obroty i stworzył sobie 15-punktową przewagę, którą utrzymywał do końca spotkania. Mimo, że w końcówce świetnie spisywał się Adam Skiba, to opolanom nie udało się już nawiązać walki i ulegli 81:99, tym samym kończąc swój sezon na zapleczu ekstraklasy.

Siódme miejsce po sezonie zasadnicznym było już wielkim osiągnięciem zespołu, biorąc pod uwagę, że opolski klub jest jedynym akademickiem zespołem na tym poziomie rozgrywek. Na Politechnice Opolskiej nie studiuje jedynie dwóch zawodników, lecz jeden z nich jest absolwentem Wydziału Wychowania Fizycznego. Mowa o kapitanie – Przemysławie Szymańskim, który w spotkaniach w Opolu musiał wspierać swój zespół z ławki. Wszystko przez kontuzję, jakiej nabawił się w ostatniej akcji meczu w Wałbrzychu. Kibiców możemy jednak uspokoić, bowiem Przemek wcale nie zamierza kończyć kariery.

To był niezwykle udany sezon indywidualnie dla wielu zawodników opolskiej drużyny. Wszystko wskazuje na to, że w kolejnych rozgrywkach kibice nie będą już w Opolu mogli wspierać takich zawodników, jak Bartosz Jankowski, Adam Brenk, którzy dobrą grą w Opolu najprawdopodobniej wywalczą sobie kontrakty w ekstraklasie. Na brak zainteresowania nie będzie mógł narzekać także Artur Łabinowicz, który dołączył do zespołu w trakcie sezonu.

Trzeba też podkreślić świetną organizację Weegree AZS Politechniki Opolskiej. Dariusz Nawarecki, czyli manager zespołu postawił na ten sam skład na ławce trenerskiej – Rafała Knapa oraz Jędrzeja Sudę. W trakcie sezonu do ekipy dołączył jeszcze Michał Hlebowicki, który odpowiadał za szkolenie zawodników podkoszowych. Trener Knap ze względów prywatnych musiał jednak przed najważniejszymi meczami wylecieć do Stanów, a duet Suda – Hlebowicki spisał się wręcz wyśmienicie. Osiągnął świetny wynik sportowy i chyba nikt w Opolu nie widzi tego zespołu bez tej dwójki na ławce trenerskiej.

Play-Offy wciąż trwają, a awans wywalczy jeden zespół z czwórki: Czarni Słupsk, WKK Wrocław, Górnik Wałbrzych, bądź Sokół Łańcut. Opolski klub nie zamierza spoczywać na laurach i całkiem niedługo powinien rozpocząć się proces budowy składu na kolejny sezon. Duża część zawodników najprawdopodobniej zostanie w Opolu, bowiem ze względu na studia podpisali roczne kontrakty z możliwością przedłużenia o kolejny sezon. Mowa m.in. o Adamie Skibie, Patryku Piszczatowskim czy Łukaszu Lewińskim. 

Na zdjęciu opolscy koszykarze, którzy pokazali, które miasto jest stolicą opolskiej koszykówki. Fot. Andrzej Klimek

Najnowsze artykuły