Kacper Rosa: Grę można zawsze poprawić, ale na końcu liczą się trzy punkty na koncie

Kacper Rosa jest w ostatnich meczach jednym z bohaterów opolskiej Odry. 26-letni golkiper wszedł do składu w miejsce kontuzjowanego Mateusza Kuchty, naprawdę godnie go zastępując. W pięciu kolejnych wygranych meczach wpuścił zaledwie jedną bramkę, popisując się interwencjami na najwyższym poziomie.

Piotr Jankowski: Czy Kacpra Rosę da się pokonać z gry? (śmiech) W pięciu kolejnych meczach wpuściłeś zaledwie jedną bramkę i to z rzutu karnego.

Kacper Rosa: Myślę, że forma wzięła się z ciężkiej pracy zarówno mojej, jak i całego zespołu. Naszej linii defensywnej. To bardzo ważne, że udaje nam się utrzymać na takim poziomie szyki obronne. Dobra gra w obronie napędza ataki Odry. Dostałem od trenera szansę od drugiego meczu i mam nadzieję, że ją dobrze wykorzystuję.

Ale od „jedenastek” też jesteś ekspertem. W barwach Rowu Rybnik wybroniłeś 7/10 takich strzałów. 

Żeby nazwać się specjalistą to jeszcze daleko (śmiech). Ale faktycznie miałem taką fajną statystykę w ROW-ie Rybnik i miło to wspominam. Wypracowaliśmy strategię na obronę „jedenastek” i jak widać, przynosiła efekty.

Co jest sekretem tak skutecznej gry Odry? Złośliwi zarzucają Wam, że wygrywacie, bo macie po prostu dużo szczęścia. 

Przede wszystkim konsekwencja po dwóch stronach boiska. Naszym głównym założeniem jest utrzymanie „zera z tyłu” i to się udaje. Nie dopuszczamy rywali do zbyt wielu sytuacji bramkowych, a jeśli w obronie gramy dobrze, to z przodu też nam się coś uda. Mamy świetnych piłkarzy w ofensywie. Arek Piech i Dawid Kort są w bardzo dobrej formie. Jest też Krzysiek Janus, który strzelił piękną bramkę z GKS-em Bełchatów. Myślę, że jesteśmy mocno skupieni na grze obronnej i defensywnych działaniach, a nasza ofensywa ma dodatkowe pole do manewru, które chłopaki wykorzystują strzelając zwycięskie bramki. Grę można zawsze poprawić, ale na końcu liczą się trzy punkty na koncie.

Przegrana 0-4 z ŁKS-em na starcie sezonu zupełnie Was nie podłamała.

Po wynikach widać, że nie. Ciężko mi cokolwiek powiedzieć o tamtym meczu, bo w nim nie zagrałem, tylko oglądałem go z wysokości trybun. Myślę, że był to bardzo trudny pojedynek dla każdego na boisku, ale co najważniejsze – podnieśliśmy się po nim. 

Sezon zaczynałeś jako trzeci, bądź czwarty bramkarz zespołu, grałeś w rezerwach, a teraz jesteś jego bohaterem. Nie straciłeś na początku sezonu pewności siebie?

Absolutnie! Podszedłem do tego bardzo zdrowo. Miałem długą przerwę od grania, potrzebowałem minut. Świetną okazją było więc zagrać w drugim zespole. Po kilku meczach wszedłem na wyższe obroty i złapałem dobrą formę. Mam świetnych konkurentów do grania w bramce, co mnie cieszy i motywuje. Im groźniejsi konkurenci tym wyższa moja forma. 

Nad czym teraz pracujecie z trenerem bramkarzy Adamem Kanią? Widać u Ciebie sporą poprawę w grze nogami.

Wcześniej w Rybniku nigdy nie miałem problemów z grą nogami. W Odrze było trochę inaczej, co mogło wynikać też z tego, że po prostu za bardzo chciałem. Podczas przerwy w rozgrywkach trenowałem każdy aspekt gry bramkarza i zamierzam to robić nadal. Mam nadzieję, że będzie to przynosiło jak najlepsze efekty.

Twoja droga do Opola i pierwszej ligi była dość wyboista. Trafiłeś tu z ROW-u Rybnik, w którym chyba w końcu wskoczyłeś na odpowiednie tory?

Tak naprawdę w Rybniku zacząłem obijać się z prawdziwą seniorską piłką. Jestem bardzo wdzięczny za szansę, którą tam otrzymałem. Miło wspominam ten czas. Cieszę się, że dzięki dobrej grze trafiłem do Opola i z tego, w jakim miejscu teraz jesteśmy. 

A jak wspominasz współpracę z trenerem Michałem Probierzem? Wielu uważa go za najlepszego polskiego szkoleniowca.

Ciężko mi powiedzieć czy jest najlepszym polskim trenerem, bo nie z każdym pracowałem (śmiech). Bardzo miło jednak wspominam współpracę z trenerem Probierzem, zarówno w Lechii Gdańsk, jak i Jagielloni Białystok. Bardzo go szanuję i uważam, że jest naprawdę świetnym trenerem. 

Przed Wami niezwykle trudny mecz. Do Opola przyjeżdża spadkowicz z ekstraklasy, Arka Gdynia. Jak podchodzicie do tego meczu? 

Jako zespół tak samo, jak do każdego innego spotkania. Chcemy zagrać jak najlepiej i przedłużyć świetną serię zwycięstw. Nie ma dla nas znaczenia czy przyjedzie Arka, czy jakikolwiek inny zespół. Każda ekipa występująca w pierwszej lidze jest groźna, dlatego do swoich rywali musimy podejść z odpowiednim respektem. 

W swojej karierze miałeś okazję grać w Lechii Gdańsk, czyli odwiecznym rywalu. To dla Ciebie dodatkowy smaczek?

Nie podchodzę do tego meczu z dodatkowym nastawieniem. Arkę traktuję jak większość klubów w Polsce. Moim zdaniem to świetny team, ale my też jesteśmy bardzo dobrym zespołem. Nie ma więc sensu stwarzać sobie sztucznej presji ze względu na to, kto przyjeżdża do Opola. Każdy mecz jest dla nas ważny i tego się trzymamy.

Na zdjęciu Kacper Rosa podczas jednego ze spotkań przy Oleskiej. Fot. Daria Strąk

Najnowsze artykuły