Odra słabsza od Wisły. Choć do punktu zabrakło niewiele

Fatalnie zaczął się ten sezon dla piłkarzy Odry Opole. Rozegrali czwarty mecz i ponieśli czwartą porażkę, w dodatku znowu u siebie. Tym razem ulegli Wiśle Kraków 0-1.

Kluczowy moment meczu nastąpił tuż po zmianie strony gdy w „szesnastkę” gospodarzy wpadł Mateusz Młyński. Krakowianin zabawił się z defensywą naszego zespołu i posłał piłkę w stronę bramki. Wówczas to na nic zdała się próba ofiarnej interwencji Łukasza Kędziory, który ratował sytuację tak niefortunnie, że to jemu ostatecznie zaliczono trafienie samobójcze.

Ta sytuacja podziałała na podopiecznych Piotra Plewni niczym „zimny prysznic”. W pierwszej połowie bowiem dali się zupełnie zdominować rywalom, ale tym szwankowała skuteczność. Gol dla rywali wreszcie obudził opolan i już kilka minut później byli oni bardzo blisko wyrównania, ale po uderzeniu Konrada Nowaka futbolówka obiła poprzeczkę.

Poczynania niebiesko-czerwonych mocno rozkręcił również Maciej Makuszewski, który wszedł na boisko po godzinie gry, debiutując tym samym w barwach naszej ekipy. Raz mocno bezpośrednio zagroził Mikołajowi Biegańskiemu, ale golkiper krakowian wybronił jego dobry strzał z rzutu wolnego. Tak czy inaczej pomimo ambitnej walki do samego końca gospodarzom nie udało się zdobyć bramki na wagę choćby punktu.

– Odrze z pierwszej połowie mówimy zdecydowane „nie”, ale z tej drugiej już zdecydowane „tak” – obrazowo podsumował to starcie jej trener, a jego podopiecznych chwalił także szkoleniowiec Wisły. – Opolanie pokazali, że w tej drużynie jest dużo jakości, przede wszystkim w końcówce meczu – podkreślał Jerzy Brzęczek.

Odra Opole – Wisła Kraków 0-1 (0-0)
Bramka: 0-1 Kędziora 47. (samobójcza).
Odra: Kalinowski – Mikinic (75. Spychała), Kamiński, Kędziora, Klimek – Nowak, Urbańczyk (75. Łapiński), Paprzycki, Niziołek, Marzec (61. Makuszewski) – Czapliński (61. Guzdek).
Żółte kartki: Czapliński.

Najnowsze artykuły