Opolscy sędziowie na Ekstraklasowych boiskach
Do gry wracają piłkarze Ekstraklasy, a wraz z nimi do pracy sędziowie. Dwójka opolskich arbitrów spędziła przerwę od rozgrywek w Turcji na szkoleniu w Belek.
Piotr Jankowski
Jarosław Przybył i Marcin Kochanek po raz kolejny wspólnie wybrali się do Turcji na zgrupowanie sędziów szczebla centralnego PZPN. Ten pierwszy został wybrany na delegata po raz siódmy, a Kochanek po raz trzeci. O prestiżu tego szkolenia świadczy chociażby fakt obecności na nim instruktora FIFA Walentina Iwanowa, od którego można wiele się nauczyć.
Każdy dzień tego niemalże półtoratygodniowego obozu szkoleniowego zaczynał się porannym rozruchem. Później odbywały się wykłady, po których jeszcze przed południem wszyscy sędziowie mieli trening pod okiem trenera przygotowania fizycznego. Po obiedzie część delegatów prowadziła mecze towarzyskie, zaś pozostali mieli czas na dodatkowy trening, bądź regenerację.
Nie jest to jednak jedyne szkolenie, które sędziowie przechodzą w trakcie sezonu. Dwa razy na rundę w ramach trzydniowego obozu odbywają się szkolenia dla wszystkich arbitrów szczebla centralnego w COS-ie w Spale. Z kolei Ci zawodowi, jak Jarosław Przybył, spotykają się co dwa tygodnie.
Marcin Kochanek do 19 roku życia sam grał w piłkę na Opolszczyźnie, ale po wyjeździe na studia nastąpił przełom. Postawił na sędziowanie, rezygnując z tak częstego grania w piłkę. Dziś jest w grupie sędziów Top Amator B, którzy prowadzą spotkania I i II ligowe. Dodatkowo zbiera doświadczenie jako sędzia techniczny podczas meczy w najwyższej klasie rozgrywkowej.
– Po namowach taty, który też jest sędzią, jak i kolegów postanowiłem spróbować swoich sił. Nie uciekłem więc od piłki, nadal pozostałem blisko niej, mając możliwość dorobienia paru groszy do kieszonkowego – wspomina młody arbiter. W ten sposób pasja powoli staje się też pracą.
Droga do ekstraklasy nie jest łatwa. Jak podkreśla Kochanek, praca każdego sędziego jest skrupulatnie monitorowana i analizowana. – Jesteśmy oceniani w ramach systemu triple checking. Podczas meczu jesteśmy na żywo opiniowani przez obserwatora, który ogląda wszystko z wysokości trybun. Następnie nagranie z meczu trafia na serwer PZPN, gdzie korzystając ze wszystkich możliwych udogodnień takich jak chociażby powtórki slow-motion, czy przybliżenie, osoby odpowiedzialne za wystawienie oceny analizują pracę sędziów. To wszystko zamyka samoocena, którą możemy sobie wystawić na podstawie tych samych powtórek – tłumaczy nam Marcin Kochanek.
Na koniec sezonu tworzy się specjalny ranking na podstawie ocen ze wszystkich spotkań. Ma on wpływ na awanse i spadki wśród sędziów. Jak przyznaje Kochanek, żeby zostać sędzią w ekstraklasie trzeba się ciągle szkolić, ciężko pracować i wyciągać wnioski. Trzeba też nabierać doświadczenia i uczyć się od starszych, bardziej doświadczonych kolegów. Sędzia Kochanek ma teraz do tego świetną okazję, pomagając jako arbiter techniczny spotkań najwyższej klasy rozgrywkowej.
Co ciekawe, może dojść do takiej sytuacji, że sędzia techniczny będzie zmuszony prowadzić spotkanie jako sędzia główny. Dochodzi do tego w momencie, gdy główny arbiter dozna kontuzji. Jego rolę przejmuje wtedy właśnie techniczny. W najbliższy weekend w takiej sytuacji może być właśnie nasz opolski sędzia!
Dwójka naszych arbitrów spisała się bowiem świetnie podczas zgrupowania w Turcji, podobnie z resztą jak rok temu. Ponownie zostali delegowani do pracy przy ekstraklasie już w pierwszy weekend po jej powrocie. Jarosław Przybył poprowadzi sobotni mecz Wisła Kraków – Jagiellonia Białystok, a pomagać mu będzie m.in. najlepszy polski sędzia Szymon Marciniak (będzie odpowiadał za technologię VAR), a Marcin Kochanek będzie współpracować jako sędzia techniczny w meczu Śląsk Wrocław – Lechia Gdańsk w piątek o godz. 20:30.
Naszym opolskim arbitrom życzymy powodzenia i samych słusznych gwizdków!
Na zdjęciu (od lewej) Marcin Kochanek, Walentin Iwanow i Jarosław Przybył. Fot. archiwum prywatne.