Opolski świat sportu żegna Diego Maradonę
Diego Maradona przez wielu uważany jest za najlepszego piłkarza w historii. Z tego też powodu informacja o śmierci „Boskiego Diego” poruszyła cały świat piłkarski. Zapytaliśmy ludzi związanych z opolskim sportem o ich wspomnienia związane z legendarnym argentyńskim piłkarzem.
Piotr Jankowski
Nazywany przez środowisko piłkarskie „El Diez” i „Pelusa” Diego Armando został wybrany najlepszym zawodnikiem XX wieku, uzyskując 53% głosów w sondzie na oficjalnej stronie FIFA. Piłkarską karierę zaczynał w Los Cebolitas. Następnie reprezentował barwy takich klubów, jak Boca Juniors, FC Barcelona, SSC Napoli, Sevilla i Newell’s Old Boys. Wraz z reprezentacją Argentyny sięgał po złote medale mistrzostw świata u20 w 1979 roku i mistrzostw świata w Meksyku w 1986 roku. Cztery lata później, we Włoszech zdobył też srebrny medal.
Przez całą sportową karierę, zdecydowanie się wyróżniał. Jako piłkarz FC Barcelony sięgnął po Puchar Króla, Puchar Ligi Hiszpańskiej czy Superpuchar Hiszpanii. W 1984 roku przeszedł do Napoli, gdzie na oficjalnej prezentacji witało go 75 tysięcy kibiców! Ten rekord pobił dopiero Cristiano Ronaldo, gdy 25 lat później został zaprezentowany jako piłkarz Realu Madryt. W barwach zespołu z Neapolu sięgał po Puchar i Superpuchar Włoch, jak i Puchar UEFA. Podczas siedmiu lat spędzonych w tym zespolem rozegrał 258 meczów, strzelając w nich 115 bramek.
Diego Maradona zmarł w środę 25 listopada. Jeden z najsłynniejszych piłkarzy świata w ostatnich tygodniach miał spore problemy ze zdrowiem. W listopadzie przeszedł bowiem operację mózgu, a kilkanaście tygodni temu został wypisany ze szpitala. Niestety, nie uratowało to życia „Boskiego Diego”.
Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola:
– Odeszła Legenda, żeby nie powiedzieć Ikona futbolu. Jako chłopiec miałem okazję oglądać to, co wyczyniał na boiskach w Meksyku i we Włoszech, gdzie zdobywał złoty i srebrny medal mistrzostw świata. Każdy jego kontakt z piłką był czymś wyjątkowym, a gdy tylko się rozpędził… nikt nie potrafił go zatrzymać. Słynna „Ręka Boga” jest czymś, co na stałe zapisało się już w piłkarskim języku, a patrząc na angielskie okładki gazet, nie mogą mu tego wybaczyć nawet po śmierci. Zarówno na boisku, jak i poza nim, „Boski Diego” był jedyny w swoim rodzaju, nigdy nie kalkulował. Po prostu był sobą. A ja miałem to szczęście, żyć w czasach jego piłkarskiej chwały.
Wojciech Tyc, legendarny napastnik Odry Opole:
– Nie jest łatwo opisać Diego Maradonę. Można zawsze powtarzać slogany o tym, jaki był genialny. Bo faktycznie był. Problem mojego pokolenia, jak i tego młodszego był jednak taki, że znalezienie przekazów meczowych FC Barcelony czy Napoli było wręcz niemożliwe. Nie mogliśmy śledzić Diego Maradony w rozgrywkach ligowych, za to jego fantastyczne występy podziwialiśmy na mistrzostwach świata w Meksyku, Włoszech czy Stanach Zjednoczonych. O jego geniuszu świetnie mogą wypowiedzieć się starsi kibice Napoli, którzy te spotkania mieli okazję oglądać na żywo z trybun. Ikoną tego klubu nie został w końcu ze względu na nazwisko, tylko na sukcesy, do jakich klub z miasta spod wulkanu Wezuwiusz prowadził… Wszystko to osiągnął ciężką pracą, bowiem żaden talent bez ciężkiej pracy Legendą nie nie stanie. Maradona był jedyny w swoim rodzaju, żył po swojemu. Chciał korzystać ze swojego życia i to robił. Takim go zapamiętamy.
Przemysław Zych, wiceprezydent Opola:
– W sporcie było, jest i pewnie będzie wielu wybitnych zawodników. To ci, którzy przyciągają wzrok, którzy swoimi umiejętnościami, grą, jakością rywalizacji wyróżniają się na tle innych. Jednakże czasami w tym gronie, pojawiają się “przedstawiciele” z innej planety, “kosmici”. Mówi się również o nich “geniusze”, “wirtuozi” “artyści sportu”. To sportowcy, którzy zmieniają wyobrażenie o danej dyscyplinie, przekraczają granice, łamią prawa fizyki, medycyny, czy biologii. Wynoszący poziom rywalizacji na wysokość, która dostępna jest tylko dla wybranych. Tak to wygląda z pozycji mojej, kibica. I takich doznań kilka razy w swoim życiu doświadczyłem. Stąd często później, po zakończeniu kariery sportowej takiego zawodnika, mówi się, że na kolejnego takiego czekać będziemy milion lat. Takim sportowcem był dla mnie Diego Maradona!
Tomasz Lisiński, prezes Odry Opole:
– Śmierć Diego spadła na wszystkich nagle… Chociaż on sam żyjąc w taki sposób prosił się, by szybko trafić bliżej Boga. Jako piłkarz był genialny, inspirujący, niepowtarzalny. Osobiście mistrzostwa świata we Włoszech 1990 rok, to turniej, kiedy go poznałem i kiedy się w Diego zakochałem. Jak większość osób z mojego pokolenia. Kiedyś piłkarze nie byli tak atletyczni, jak dzisiaj, więc kieszonkowy Diego miał łatwiej by brylować. Mimo to, mając taką technikę, fantazję i sportową bezczelność dzisiaj również byłby piłkarzem najwyższej klasy. Piłkarz ponadczasowy, wirtuoz, artysta futbolu przez lata i na lata. A jako człowiek, to możemy się tylko domyślać. Żył jak tego chciał i jak sam mówi gdyby urodził się ponownie to chciałby być znowu Diego. To świadczy że właśnie odszedł piłkarz niepowtarzalny.
Tomasz Wróbel, radny Opola, prezes AZS-u Opole, dyrektor sportowy Gwardii Opole:
– Diego Maradona był dla mnie najlepszym piłkarzem świata. Bylem za mały, aby na żywo oglądać mecze, gdy Argentyna wygrywała mundial w Meksyku, ale pamiętam jego występy w latach 90-tych. Uwielbiałem piłkarzy argentyńskich, a on miał szczególną magię. Nie był cukierkowy, a jego życie było sinusoidą, ale był natchnieniem dla wielu młodych chłopców. W 2019 roku byłem w Neapolu i przywiozłem stamtąd oczywiście kubek i koszulkę z Maradoną. W tym mieście Argentyńczyk jest drugi po Bogu.
Tomasz Garbowski, prezes Opolskiego Związku Piłki Nożnej:
– Odszedł ktoś wyjątkowy, wielki, boski Diego Maradona. Żegna go cały świat, nie tylko jego ukochana Argentyna. To bardzo smutny dzień dla światowej piłki, ale… jego zwody, niepodrabialna technika i gole na zawsze zostaną w naszej pamięci…
Mariusz Łańcucki, kierownik Odry Opole z czasów jej świetności:
– Wielki piłkarz, prawdziwa gwiazda światowego futbolu. Jego rajdy z piłką przechodziły ludzkie pojęcie. Niestety w życiu osobistym trochę się pogubił, co tę sławę nieco splamiło. Jako piłkarz był jednak niesamowity. Jeszcze wczoraj, w dniu gdy media poinformowały o jego śmierci, wyciągnąłem z szafy stare kasety, na których miałem nagrane mecze Diego Maradony na mistrzostwach świata. Ten rok jest straszny dla polskiego sportu, odeszło od nas wielu niesamowitych ludzi. O Diego słyszał każdy kibic piłki nożnej, a jeśli nie miał okazji zobaczyć jego świetnych zagrań, to w dzisiejszych czasach ma do tego świetną okazję. Wiele z nich jest w końcu w internecie. Mecze, które Maradona rozgrywał zarówno w barwach Argentyny, jak i Barcelony czy Napoli na zawsze przeszły do historii futbolu.
Marcin Sagan, naczelnik Wydziału Sportu Urzędu Miasta Opola, wieloletni dziennikarz sportowy:
– Pierwsze mecze, jakie pamiętam jako młody chłopiec, to mecze na Odrze w roku 1985. Jeśli chodzi o spotkania w telewizji, to właśnie mundial 1986. Miałem 7 lat i chyba mogę stwierdzić, że te mistrzostwa miały ogromny wpływ na to, że piłka stała się moją ulubioną dyscypliną sportu. Mimo młodego wieku, mecze z tych mistrzostw pamiętam chyba lepiej, niż te z ostatniego mundialu. Zazwyczaj oglądałem je na powtórkach rano na następny dzień. Ze względu na różnice czasu między Polską i Meksykiem, mecze w większości były wieczorem, lub późnym wieczorem, a nawet nocą. Na tych mistrzostwach gwiazdą był Maradona. On przerósł te mistrzostwa. Chyba nigdy w historii jeden zawodnik nie miał tak wielkiego wpływu na grę mistrzowskiej drużyny… Ćwierćfinał z Anglią i dwa gole (ręka Boga i ta po solowym rajdzie), półfinał z Belgią i dwa gole, w tym jeden niemal równie piękny jak z Anglią. No i finał, niesamowita asysta do Jorge Burruchagi na 3-2. Te trzy mecze bardzo mocno zapadły mi w pamięć. A wtedy na boisku było 21 piłkarzy i jeden artysta futbolu…
Damian Grabowski, opolski zawodnik mieszanych sztuk walki, jeden z prekursorów tego sportu w Polsce:
– Patrząc na ostatnie lata życia Diego Maradony, można stwierdzić, że robił to, o czym mówił już w pierwszych wywiadach. Żył po swojemu i czerpał z życia ile mógł. Był wielkim piłkarzem, jeśli nie największym. Ciężko znaleźć kogoś, kto nie znałby „Boskiego Diego”. Jako dziecko razem z kolegami oglądaliśmy bardzo dużo koszykówki, oczywiście w najlepszym wydaniu – NBA. Oglądaliśmy też piłkarskie mistrzostwa świata, gdzie występował właśnie on… To, jaki Maradona miał wpływ na swój zespół, na Argentynę jest wyczynem chyba nie do powtórzenia. Pan Piłkarz.
Dariusz Król, główny specjalista w Biurze Prasowym Urzędu Miasta Opola, wieloletni redaktor naczelny tygodnika „Tylko Piłka”:
– Chociaż poza boiskiem robił wszystko co się da żeby odejść szybko, to na boisku zapewnił sobie nieśmiertelność. Wystarczy popatrzeć nawet jak się rozgrzewał, bo i to było wyjątkowe. Jako piłkarz był niezrównany i nie ma sensu szukać przymiotników, bo i tak ich zabraknie. Całe życie były obok niego kamery, cały czas ktoś na niego polował, ale akurat on potrzebował ludzi, kochał flesze. Nie oceniam go nigdy jako człowieka, bo każdy wie, że miał pokręconą duszę. Ale każdy też wie, że był najlepszym piłkarzem świata. Każdy, kto jak ja widział te czarodziejskie dryblingi przez całe boisko. Robił to już jako dzieciak, potem tylko wielokrotnie powtarzał. Mundial w 1986 roku naprawdę był areną jednego piłkarza. Nigdy wcześniej i nigdy później nikt tak nie zdominował turnieju. I powtórzyć to w dzisiejszym futbolu wydaje mi się niemożliwe. Za dużo dzisiaj schematów na boisku, za mało spontaniczności czasów Maradony. Śmiertelnika jak my, który zostanie nieśmiertelny.
Maciej Zarzycki, szczypiornista Gwardii Opole:
– Śmierć Diego Maradony jest potężnym wstrząsem dla całego sportowego świata. Trudno wskazać w końcu kogoś, kto nie znałby Argentyńczyka. Był Ikoną piłki nożnej i niezaprzeczalnie jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym piłkarzem w historii. Osobiście nie miałem okazji okazji oglądać go na boisku, urodziłem się w końcu w 1998 roku. Diego Maradonę bardzo dobrze znam, a pierwszym skojarzeniem jest zdecydowanie „Ręka Boga”. Żył swoim życiem i jak przyznawał, chciał być sobą, a nie przykładem dla innych. Boiskowy Diego może być jednak inspiracją dla każdego sportowca.
Łukasz Wielichowski, Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, koordynator Opolskiej Ligi Orlika:
– Piłkarz przez wielkie „P”. Ikona światowego futbolu. Słynny rajd Diego Maradony na mistrzostwach świata w Meksyku próbował powtórzyć chyba każdy jako dziecko. Próbowali też piłkarze, a najbliżej był chyba jego rodak, Lionel Messi, który z piłką przy nodze czuje się równie dobrze. Diego był zdecydowanie wzorem do naśladowania dla naszego pokolenia. Oczywiście wówczas nie mieliśmy takiego dostępu do informacji, nie znaliśmy szczegółów jego życia prywatnego. Jestem pewny, że takiego piłkarza, jakim był Maradona piłkarski świat nigdy nie zapomni.
Na zdjęciu Diego Maradona chwilę po zdobyciu najważniejszego trofeum w swojej karierze. Mistrzostwa świata w Meksyku. Fot. Bleacher Report