Wisła znów lepsza od Odry w Opolu. Itaka Arena nadal nieodczarowana
Podobnie jak w poprzednim sezonie w Opolu oraz jak w pierwszym spotkaniu tych drużyn w Krakowie w tym sezonie Wisła ograła Odrę. Tym razem mecz zakończył się wynikiem…. Do przerwy goście prowadzili 2:0. Choć długo tego nic nie zapowiadało.
Mecz rozpoczął się minutą ciszy pamięci trenera polskiej reprezentacji Leo Beenhakkera. W pierwszych minutach groźniejsza była Wisła. Odra skupiła się na destrukcji i przerywaniu akcji wiślaków. Zaczął strzałem Hiszpan Rodado a nogami jego strzał bronił Artur Haluch. W 7. minucie po rzucie wolnym Tomas Prikryl zacentrował na dalszy słupek tam Mateusz Kamiński zagrał główką w środek pola karnego gdzie z przewrotki próbował strzelać Szymon Kobusiński. Zrobił to jednak niecelnie. Wisła odpowiedziała w 14. minucie. Po rzucie rożnym a następnie wrzutce i strzale głową Bartosza Jarocha musiał wyciągnąć się Haluch i wybił piłkę nad poprzeczkę. W 29. minucie sędzia pokazał pierwszą żółta kartkę za faul Rodado na Kamińskim.
Kiedy gra się wyrównała i Odra nawet zagościła w polu karnym Wisły przyszła 42 minuta. Goście wykonywali rzut rożny a kapitalnym uderzeniem głowa z 12. metrów popisał się Rafał Mikulec i krakowianie objeli prowadzenie 1:0. Opolanie nine zdąrzyli się otrząsnąć po tym ciosie a po kilkudziesięciu sekundach było już 0:2. Szybką kontrę Wisły, którą rozpoczął strzelec bramki Mikulec sfinalizował po podaniu Alfaro Rodado. Do przerwy Wisła oddała 8 celnych strzałów. Odra ani jednego.
Nie mająca nic do stracenia Odra drugą połowę rozpoczęła z dwoma nowymi zawodnikami Rafałem Niziołkiem i Mateuszem Czyżyckim. I to właśnie ten ostatni w 48. minucie zdobył bramkę kontaktową. Odra przejęła piłkę na wysokości pola karnego Wisły. W polu karnym otrzymał ją od Jakuba Szreka właśnie Czyżycki. Posłał ją w stronę bramki gdzie zupełnie niespodziewanie i niefortunnie interweniował bramkarz krakowian Patryk Letkiewicz i było już tylko 1:2. Odra zaczęła grać odważniej. Gra przesunęła się na połowę Wisły. W 54 minucie po zamieszaniu w polu karnym piłka trafiła na 16 metr pod nogi Prikryla. Ten błyskawicznie uderzył, ale trafił w jednego z obrońców Wisły.
Kolejne minuty w miększości toczyły się w środkowej strefie boiska. W 72. minucie oglądaliśmy składną akcję Odry. Z własnej połowy ruszył Niziołek. Opolanie zagrali dwa podania prawą stroną, ale ostatecznie podanie Niziołka w stronę środka pola gry było zbyt lekkie i przejęli je obrońcy Wisły. W 77. minucie mocno huknął Rodado, ale piłka przeleciała wysoko nad bramką Odry.
Emocje jeszcze kibice przeżywali w doliczonym czasie gry. Sędzia nie uznał gola dla Wisły. Jeden z zawodników z Krakowa był bowiem na minimalnym spalonym. Odra miała z kolei rzut rożny, ale dogranie w pole karne nie znalazło strzału któregoś z graczy z Opola. Mecz zakończył się porażką Odry 1:2. To dokładnie taki sam wynik jak w ubiegłym sezonie.
W całym spotkaniu nasz zespół oddał tylko 4 strzały, z których tylko 2 były celne. Posiadanie piłki przez oba zespoły było zbliżone. Odra 47% a Wisła 53%.
Odra po 28. kolejkach spotkań (Odra ma jedno spotkanie zaległe) zajmuje 14 miejsce z dorobkiem 23 punktów i ma tylko dwa punkty przewagi nad strefą spadkową.