Zespół Odry wygrał trzeci mecz z rzędu

W zaległym spotkaniu 18. kolejki I ligi opolanie pokonali na stadionie przy ul. Oleskiej ekipę Miedzi Legnica 3-0.

Marcin Sagan

Końcówka rundy jesiennej jest wyśmienita w wykonaniu niebiesko-czerwonych. Ostatni raz serię trzech zwycięstw z rzędu nasz zespół miał dwa lata temu w listopadzie 2017 roku, kiedy jako beniaminek I ligi szedł jak burza. Dziewięć zdobytych punktów pozwoliło zasadniczo poprawić położenie w tabeli. Wprawdzie Odra nadal jest w strefie spadkowej, ale do dającego utrzymanie 15. miejsca traci już tylko punkt, podczas gdy jeszcze na początku listopada strata wynosiła osiem “oczek”.

Mecz z Miedzią miał się według terminarza odbyć 16 listopada, ale wówczas z obu drużyn zawodnicy dostali powołania do kadr narodowych różnych kategorii wiekowych. Spotkanie więc przełożono. Miedź przystępowała do niego w niezbyt dobrych nastrojach. W dwóch ostatnich meczach zdobyła tylko punkt. Porażka w Opolu sprawiła, że kryzys w legnickim klubie się pogłębił. Drużyna, która miała walczyć o awans zawodzi.

To jednak problem Miedzi. My możemy się cieszyć, że nasza ekipa na dobre “odpaliła”. Wielkie brawa należą się trenerowi Piotrowi Plewni. Przejął zespół w bardzo trudnym momencie, rozbity, z dorobkiem zaledwie dwóch punktów w sześciu meczach. Biorąc pod uwagę okres jego pracy i 13 kolejek, w których prowadził zespół, to w takiej tabeli obejmującej tych 13 serii spotkań Odra zajmuje 10. lokatę. Uznanie w stronę szkoleniowca wyrażali również kibice skandując jego nazwisko.

W środowym meczu długo nic ciekawego się nie działo. W pierwszej połowie delikatną przewagę miała Odra.  Jedyną groźną sytuację stworzyła jednak Miedź. W 18. min Paweł Zieliński (brat reprezentanta Polski – Piotra), który co ciekawe przed siedmioma laty był na testach w Odrze, dośrodkował z prawej strony, a z woleja z 15 metrów uderzał Dawid Kort. Bramkarz Odry Mateusz Kuchta odbił piłkę.

Warto poświęcić kilka słów Kuchcie. Wrócił on do Odry po prawie półtora roku przerwy. Ten czas był dla niego nieudany. Nie zdołał się przebić do składu ekstraklasowego Zagłebia Lubin, do którego odchodził po dobrym sezonie w naszym klubie. Nie przebił się do składu, a w tym sezonie mało grał nawet w III-ligowych rezerwach Zagłębia. Został ściągnięty w trybie awaryjnym, bo poważnej kontuzji na poniedziałkowym treningu doznał podstawowy golkiper Odry Kacper Rosa, a dwa miesiące temu groźnego urazu doznał inny golkiper – Artur Krysiak.

Kuchta, któremu brakuje rytmu meczowego pokazał w starciu z Miedzią to, z czego pamiętają go opolscy kibice. Duże opanowanie, dobrą grę na przedpolu i umiejętne dyrygowanie partnerami z defensywy. Dużo pracy nie miał, ale ze swoich zadań wywiązał się bez zarzutu.

Na początu drugiej połowy Odra miała rzut karny. Na bramkę rywali uderzał Dawid Błanik, a piłka trafiła w rękę bośniackiego obrońcę gości – Bozo Musę. Rzut karny wykonywał Krzysztof Janus. Wydawało się, że uderzył dobrze. Gol jednak nie padł, bo świetną interwencją popisał się bramkarz Miedzi Łukasz Załuska. To trzeci niewykorzystany “karniak” Odry w tym sezonie. Wcześniejsze dwa zmarnował Szymon Skrzypczak.

Potem inicjatywa należała do Miedzi. Defensywa Odry spisywała się jednak bardzo dobrze. W 61. min błąd popełnił jednak Miłosz Trojak. Zgubił piłkę w okolicach swojego pola karnego i ta trafiła do łotewskiego napastnika legniczan – Valerijsa Sabali. Jego strzał z 10 metrów był na szczęście minimalnie niecelny.

W 75. min fatalnie zachował się stoper przyjezdnych Damian Byrtek. Futbolówka leciała mu na głowę, a on tak niefortunnie interweniował, że zagrał ręką. Znowu rzut karny dla Odry. Tym razem piłkę wziął Słowak Tomas Mikinic. Uderzył mocno przy słupku, choć niewiele brakowało, by Załuska znów był bohaterem. Był blisko obrony tej jedenastki.

Zdobyty gol dodał Odrze skrzydeł. W 79. min Mateusz Czyżycki świetnie zagrał na lewą stronę do Janusa. Ten trochę “wyrzucił się” na bok i nie miał wcale łatwej sytuacji. Strzelił jednak pewnie lewą nogą, a piłka otarła się jeszcze o jednego z defensorów Miedzi i wpadła do siatki przy słupku.

W 86. min padł trzeci gol dla Odry. Wypracował go Sebastian Bonecki, który w te sytuacji pokazał dlaczego stał się w ostatnich tygodniach liderem Odry. Odebrał piłkę Musie i pognał na bramkę rywali. Był sam na sam z Załuską i mógł sam próbować strzelać. Zachował się jednak świetnie i zagrał do Mikinica. Ten nie mógł spudłować.

W najbliższą niedzielę 1 grudnia Odra zagra ostatni mecz w tym roku. Ponownie wystąpi przed własną publicznością, a przeciwnikiem będzie GKS Tychy. Spotkanie na stadionie przy ul. Oleskiej rozpocznie się o godz. 15.00.

Odra Opole – Miedź Legnica 3-0 (0-0)
Bramki: 1-0 Mikinic – 75. (karny), 2-0 Janus – 79., 3-0 Mikinic – 86.
Odra: Kuchta – Janasik, Kamiński, Wypych, Wdowik – Błanik (60. Mikinic), Trojak (82. Timmermans), Bonecki, Czyżycki, Janus – Piech (62. Skrzypczak). Trener Piotr Plewnia.
Miedź: Załuska – Zieliński (78. Ojamaa), Musa, Byrtek, Warcholak – Śliwa (78. Makuch), Purzycki, Marquitos (46. Danielewicz), Kort, Łukowski – Sabala. Trener Dominik Nowak.
Sędziował Łukasz Kuźma (Białystok). Żółte kartki: Bonecki – Musa, Purzycki, Sabala, Warcholak. Widzów 700.

Na zdjęciu pomocnik Odry Mateusz Czyżycki, który popisał się świetną asystą przy drugiej bramce Odry. Atakuje go pomocnik Miedzi Adrian Purzycki. Fot. Andrzej Klimek.

Terminarz, wyniki i tabela piłkarskiej I ligi
http://www.90minut.pl/liga/1/liga10550.html

Galeria zdjęć z meczu Odra – Miedź. Fot. Andrzej Klimek.
http://www.facebook.com/pg/sportoweopole/photos/?tab=album&album_id=2493369924114588&__xts__%5B0%5D=68.ARD3LyaSmRWBcAQvFVHTjZWI4mZeJpU4wkOvkMp1V71VMFplhoQYO6Ipf9y2F0sUO4YlRfqNm0KZzaPTR61Ls9rYySoND2Qn_wzjbjf0ZeCxImAyz49J9cePLIDaPcPIHTHTZN4h7vgibrFq9qa651xh-um_FqD0inFPoFplJc5q2c0j5Wr4gcLg0Z_gA4SpQjNB02kclGRPs0Nn8QYyhuSrsFePxGGHOUmykyY3mlBNSwdjOVScVsb7hpQzvbFF2aGiJDfH-XkCr2XjAlp1h482kpiCCKc9W_LUIECQFenTL50kfljldumgCyRfMHNXUsqCwvuJYBdxDuCvW7tR1B8GzsW78neN0qQtXGYj9fo494T3w3j-7cfq1RuGgA1fUxyAqR4O8jIzyjZoJxv-2XkCH8s-sNFWWrNouKj2Jo7-lT-7iEchRi_85tSw5KXo_Wwnvc7MRAZff5cheaHB&__tn__=-UC-R

 

Najnowsze artykuły