Co za mecz! Co za emocje! Wyśmienita gra Gwardii! Jest zwycięstwo!
W meczu 11. kolejki PGNiG Superligi opolscy szczypiorniści wygrali na wyjeździe z Azotami Puławy po rzutach karnych. Tym samym wyprzedzili zespół z Puław w tabeli i awansowali na 4. miejsce.
Marcin Sagan
Przed meczem obie drużyny miały po 10 rozegranych spotkaniach 21 punktów na koncie, a Azoty były wyżej w klasyfikacji, bo miały lepszy bilans bramkowy. Rozstrzygnięcie po rzutach karnych sprawia, że Gwardia otrzymała dwa punkty, a ekipa z województwa lubelskiego jeden.
Rzuty karne rostrzygają o zwycięstwie w przypadku remisu po 60 minutach. Regulaminowy czas gry zakończył się wynikiem 34-34, a skoro rezultat był remisowy, to najpewniej oznacza, że emocje były ogromne. Tak w istocie było. Ten mecz był najlepszą możliwą reklamą piłki ręcznej. Coś wspaniałego.
Gwardziści wygrali, a to spotkanie było pierwszą częścią tryptyku spotkań z Azotami. Oba zespoły spotkają się bowiem w najbliższych dniach w meczach eliminacji III rundy Pucharu EHF. Los wskazał, że w walce o fazę grupową dojdzie do starcia polsko-polskiego. Pierwszy mecz w Opolu w najbliższą niedzielę 17 listopada (początek meczu w Stegu Arenie o godz. 19.00), a rewanż w Puławach w sobotę 23 listopada. Biorąc pod uwagę przebieg środowego spotkania ligowego, to w starciach w europejskich pucharach także można spodziewać się zaciętej walki o awans do fazy grupowej Pucharu EHF.
Wracając do środowego starcia, to miało one dodatkowe smaczki. To był pierwszy występ Azotów pod wodzą trenera Michała Skórskiego przeciwko Gwardii. W opolskim klubie spędził on kilka ostatnich lat będąc asystentem Rafała Kuptela. Teraz stanął na przeciw niego i niedawnych podopiecznych. Przeciwko kolegom pierwszy raz zagrał też Antoni Łangowski. Przez kilka sezonów był on liderem Gwardii, a po zdobyciu brązowego medalu mistrzostw Polski w minionym sezonie zamienił Opole na Puławy.
Początek spotkania toczył się pod dyktando Gwardii. Od stanu 2-2 opolanie zyskiwali przewagę. W 7. min po rzucie Macieja Zarzyckiego było 6-3 dla naszej ekipy. Za chwilę Adam Malcher obronił sytuację sam na sam z Dawidem Dawydzikiem. Przewaga dwóch-trzech goli utrzymywała się do 16. min, gdy po golu kapitana Gwardii Mateusza Jankowskiego goście prowadzili 11-8. Trzy kolejne bramki zdobyli puławianie i w 19. min był remis 11-11. Do końca pierwszej połowy trwała wyrównana walka. Gospodarze w samej jej końcówce mając dwa gole przewagi łatwo stracili piłkę i po kontrze równo z syreną kończącą premierową część gry wynik (19-18 dla Azotów) ustalił Jankowski. Miejscowi mogli prowadzić trzema bramkami, a przynajmniej dwoma, ale ich niefrasobliwość sprawiła, że mieli minimalną przewagę.
Druga połowa była równie emocjonująca. Obie drużyny grały na wysokiej skuteczności w ataku, popełniały mało błędów, padło sporo goli, a na dodatek tak naprawdę każdy z czterech bramkarzy, którzy wyszli na parkiet zasłużył na wielkie brawa. Każdy z nich odbił bowiem w znakomitym stylu kilka piłek.
Początek drugiej połowy był świetny w wykonaniu Zarzyckiego. Zdobył on wówczas trzy bramki i “trzymał” wynik patrząc z perspektywy naszego zespołu. Było 21-21, a za chwilę po trafieniu Kamila Mokrzkiego 22-22. Trzy kolejne bramki zdobyli dość łatwo gospodarze i w 41. min było 25-22 dla nich. Opolanie się nie poddawali i Michał Milewski (pokazał kilka świetnych akcji w meczu) doprowadził do stanu 26-26. Ostatni kwadrans to niesamowite emocje, a w samej końcówce sięgnęły one zenitu.
Azoty prowadziły 32-30, ale cztery kolejne bramki zdobyli gwardziści. Tę 34. zdobył po przechwycie i biegu przez całe boisko Milewski, a nasz zespół grał wówczas w osłabieniu. Wydawało się, że Azoty już się nie podniosą. Tyle, że gola zdobył Mateusz Seroka, a w kolejnej akcji ukraiński bramkarz gospodarzy Walentyn Koszowy, świetnie interweniował po rzucie Jankowskiego. Na minutę i 35 sekund przed końcem z kolei znakomicie spisał się nasz bramkarz – Mateusz Zembrzycki. W sytuacji sam na sam był lepszy od Piotra Jarosiewicza. Na 40 sekund przed końcem wyrównał jednak Rafał Przybylski.
Gwardia miała piłkę i nadzieję na zwycięstwo. Na 15 sekund przed końcem Mokrzki zanotował stratę i to rywale zyskali wiarę w zwycięstwo. Tym bardziej, że na cztery sekundy przed końcem Azoty miały rzut karny. Zembrzycki obronił próbę Jarosiewicza!
60 minut emocji, wspaniałej gry, parad bramkarzy, zwrotów akcji, pięknych rzutów. Jakby było mało, przyszedł czas na rzuty karne!
Jeśli chodzi o statystyki z tego sezonu, to lepsze w bronieniu karnych mieli bramkarze Azotów. Statystyka swoje, a życie swoje. Nasi gracze okazali się lepsi. To oni zaczęli serię prób z siedmiu metrów. Z pięciu rzutów tylko jeden udało się obronić Rosjaninowi Wadimowi Bogdanowowi. Nie dał rady go pokonać Mokrzki. Zembrzycki obronił natomiast próbę Bartosza Kowalczyka, a Michał Skwierawski spudłował. Kiedy więc w piątej serii piłkę w ręce wziął etatowy wykonawca rzutów karnych w naszej ekipie – Patryk Mauer i trafił do siatki, stało się jasne, że to Gwardia zdobędzie dwa punkty, a gospodarze jeden. Radość w naszej ekipie była ogromna.
Oby po meczach w Pucharze EHF była podobna. Niedzielnego meczu z Azotami (przypominamy o godz. 19.00 w Stegu Arenie) nie można opuścić. Przed rewanżem w Puławach, w planie jest jeszcze najbliższe starcie ligowe Gwardii. Z Piotrkowianinem Piotrków nasi gracze zmierzą się w Stegu Arenie w środę 20 listopada (początek o godz. 20.00).
Azoty Puławy – Gwardia Opole 34-34 (19-18), rzuty karne 2-4
Azoty: Koszowy, Bogdanow – Skwierawski, Łangowski 7, Podsiadło 2, Przybylski 6, Szyba 2, Rogulski 1, Kowalczyk 1, Dawydzik 3, Seroka 8, Jarosiewicz 4. Trener Michał Skórski.
Gwardia: Malcher, Zembrzycki 1 – Lemaniak, Siwak, Zarzycki 8, Małecki, Mokrzki 2, Zieniewicz 1, Jankowski 6, Mauer 4, Milewski 4, Morawski 2, Działakiewicz 6, Skraburski. Trener Rafał Kuptel.
Rzuty karne: 0-1 Jankowski, 0-1 Kowalczyk (Zembrzycki obronił), 0-2 Morawski, 1-2 Rogulski, 1-3 Zarzycki, 2-3 Seroka, 2-3 Mokrzki (Bogdanow obronił), 2-3 Skwierawski (spudłował), 2-4 Mauer.
Sędziowali: Dariusz Mroczkowski i Jakub Mroczkowski (obaj Sierpc). Kary: Azoty 6 min, Gwardia 16 min. Widzów 600.
Na zdjęciu rozgrywający Gwardii Maciej Zarzycki, który poprowadził nasz zespół do wygranej w Puławach. Fot. Mariusz Matkowski.
Terminarz, wyniki i tabela PGNiG Superligi (link poniżej).