Gwardia minimalnie przegrała w Gdańsku
Po jednej bramce mniej w każdej połowie rzucili opolanie swoim rywalom w obu połowach i dlatego ulegli w Gdańsku Wybrzeżu 27:29. Spotkanie było niezwykle zacięte i interesujące. Opolanie prowadzili 8:6 w 12 minucie po rzucie Romana Chychykalo by za chwilę stracić trzy bramki nawet grając w przewadze. Zrobiło się 9:8 a następnie 11:9 dla gospodarzy, którzy ostatecznie pierwszą połowę wygrali 16:15.
Dwie bramki Michała Milewskiego w pierwszej minucie drugiej połowy i wyjście gwardzistów na prowadzenie 17:16 wydawało się dobrym znakiem. Niestety gospodarze odpowiedzieli natychmiast trzema bramkami a po czasie, o który poprosił trener Rafał Kuptel dorzucili kolejne trafienie i wyszli na prowadzenie 21:18. Ambitnie grający gwardziści mozolnie odrabiali straty i w 46 minucie doprowadzili do remisu 21:21 po kolejnym celnym rzucie Chychykały.
Trenerskim nosem wykazał się jednak szkoleniowiec Wybrzeża Mariusz Jurkiewicz. Po wspomnianej bramce dla Gwardii poprosił o czas i za chwilę nastąpił zwrot, który zdecydował o losach meczu. Między 47-50 minutą gospodarze rzucili cztery bramki a gwardziści zero. Wybrzeże objęło prowadzenie 25:21 i mimo, że Gwardia walczyła do końca to nie potrafiła zniwelować strat i podobnie jak pierwszą tak drugą połowę przegrała jedną bramką a całe spotkanie 27:29.
Opolanie w tym meczu otrzymali dwie czerwone kartki w tym Wiktor Kawka za uderzenie w twarz rywala, a na dodatek znakomicie bronił bramkarz Wybrzeża Miłosz Wałach co nie pozwoliło ambitnie grającym podopiecznym Rafała Kuptela na zniwelowanie strat.
Kolejny mecz Gwardia zagra na własnym parkiecie w Opolu 18 lutego z Azotami Puławy.