Siatkarki Uni Opole tym razem niespodzianki nie sprawiły

Nasze panie przegrały z faworyzowaną Legionovią Legionowo po tie breaku. Niemniej pojedynek był dość nierówny, albowiem pomimo pięciu partii, to tylko w drugiej mieliśmy zacięty bój od początku do końca.

Inauguracyjna odsłona była wyrównana jedynie na początku. Od stanu 6:6 przyjezdne odskoczyły na trzy piłki, a później mogły już kontrolować wydarzenia na parkiecie. Co prawda w gronie opolanek dobrze prezentowały się Anna Bączyńska i Regiane Bidias, ale rywalki nie spuszczały z tonu. Od stanu 15:11 znowu nieco podkręciły tempo i gdy powiększyły przewagę do sześciu „oczek” było już jasne, że żadna krzywda im się nie stanie.

Druga odsłona to już zupełnie inna historia. Najpierw żadna z ekip długo nie zamierzała odpuszczać, aż do momentu gdy na tablicy widniał wynik 15:15. Wtedy to u  przyjezdnych mocno aktywowały się w ataku Olivia Różański i Gyselle Silva Franco, co pozwoliło im zbudować sporą przewagę (20:16). Tym razem jednak podopieczne Nicoli Vettoriego nie poddały się i równie szybko doprowadziły do remisu (po 20). Wtedy znowu zaczęła się bardzo wyrównana walka, a podczas gry na przewagi więcej „zimnej krwi” zachowały nasze siatkarki.

Wydawało się, że takie rozstrzygnięcie podziało na przyjezdne niczym „zimny prysznic”, które trzecią część rozpoczęły od prowadzenia 4:1. Później już jednak na parkiecie rządziły i dzieliły przedstawicielki Uni. Najpierw doprowadziły do remisu po 7, a następnie – w znacznej mierze dzięki popisowi Bączyńskiej – pewnie dążyły do wygranej. Przy stanie 17:9 było już jasne, że tego seta nie wypuszczą z rąk. Co niebawem potwierdziły gromiąc rywalki do 12.

Kolejna partia zaczęła się podobnie do poprzedniej. Znowu team spod stolicy zbudował sobie przewagę i znowu została ona zniwelowana (do 5:1 do 5:5). Tym razem jednak podopieczne Alessandro Chiappiniego nie tylko nie dały się rozpędzić gospodyniom, ale i same je zdominowały. Uciekły na 11:6 a potem już pewnie kontrolowały przebieg wydarzeń zwyciężając seta 25:17.

W tie breaku oba zespoły, mniej więcej do jego „połowy”, walczyły punkt za punkt. Przy zmianie stron przyjezdne jednak zyskały dwie piłki przewagi (8:6), a potem znacznie ją powiększyły (12:7), w czym niemała zasługa duetu Różański – Yaprak Erkek. Takiego zapasu już nie zmarnowały i triumfowały do 9, a w całym meczu 3:2.

Uni Opole – Legionovia Legionowo 2:3 (19:25, 26:24, 25:12, 17:25, 9:15)
Uni: Makarowska, Stronias, Orzyłowska, Bączyńska, Bidias, Pellegrino, Adamek (libero) oraz Pamuła, Muszyńska, Wołodko.

Najnowsze artykuły