45 lat pełne sukcesów judoków z AZS-u Opole

Blisko 400 medali mistrzostw kraju w różnych grupach wiekowych, ponad 30 krążków międzynarodowych imprez typu mistrzostwa świata, Europy czy uniwersjady. To wszystko efekty działalności Klubu Judo AZS Opole, który w październiku obchodzi 45 urodziny*.

– Przez ten czas mnóstwo ludzi przewinęło się przez ten klub. Nie tylko zawodników, trenerów, działaczy, ale także ich rodziny, a przy tym przedstawiciele różnych profesji, urzędnicy, prezydenci, lekarze, do tego sponsorzy oraz miłośnicy tej dyscypliny. Każda z tych osób zostawiła ślad w naszej działalności. Nawet teraz trenują u nas dzieci byłych zawodników i zawodniczek. Trudno o lepszą wizytówkę dla klubu – nie kryje jego prezeska i trenerka Anna Chodakowska, która przejęła w nim stery po swoim mężu Edwardzie Faciejewie zmarłym w kwietniu 2016 roku.

Choć od śmierci założyciela minęło już ponad pięć lat to pamięć o nim wciąż jest żywa. Był jednym z najlepszych trenerów sportowych nie tylko w naszym mieście czy regionie, ale i w kraju. Jego podopieczni i podopieczne wiele razy święcili triumfy nie tylko na krajowych arenach, ale i międzynarodowych. Do tego był postacią niezwykle charyzmatyczną.

– Dzięki jego pracy zawodnicy z Opola są świetnie wyszkolenie techniczne, moim zdaniem najlepiej w Polsce. Ważne dla niego były jednak nie tylko wyniki sportowe, ale i te w nauce. Sprawdzał nam oceny na semestr i koniec roku. Nie było też wymówek, że ktoś nie był na treningu, bo się uczył. Pan Edward potrafił zadzwonić i zapytać dlaczego nie było kogoś na zajęciach – wspomina jedna z najlepszych wychowanek klubu Agata Ozdoba Błach, olimpijka z Tokio 2021. – Był surowy, ale opiekuńczy, dbał o nasze wychowanie. Przekazał nam te wartości, które judo też powinno przekazywać, zarówno z maty jak i z życia, jak choćby o szacunku do przeciwnika czy do pracy – dodaje z rozrzewnieniem.

Nic dziwnego, wszak w opisie klubu na stronie znajdziemy opis, że jest to „piramida, której podstawą są sprawne, zdrowe i odporne dzieciaki, a wierzchołkiem mistrzowie Polski i reprezentanci kraju. Wszystko splecione bezcenną myślą szkoleniową”.

To oczywiście miało przełożenie na wspomniane na wstępie sukcesy indywidualne, ale nie tylko. Klub może pochwalić się bowiem również szeregiem sukcesów w drużynie. Jego przedstawiciele wielokrotnie stawali przecież także na podium Drużynowych Mistrzostw Polski w różnych grupach wiekowych, zarówno w kategorii kobiet jak i mężczyzn.

– Żeby nie szukać daleko w pamięci to bardzo udany pod tym względem był choćby sezon 2019, gdy męskie ekipy triumfowały zarówno u seniorów, jak i juniorów. To była nasza totalna dominacja – zaznacza Chodakowska.

Największym zespołowym sukcesem w historii klubu było jednak zdobycie brązowego medalu Klubowego Pucharu Europy (czyli swoistego rodzaju odpowiedniku piłkarskiej Ligi Mistrzów) w 1997 roku przez ekipę kobiet.

– To ani wcześniej ani później nie udało się żadnej polskiej drużynie w całej historii judo. Edward miał wtedy bardzo mocną „pakę” dziewczyn. Większość z nich to były reprezentantki Polski – wspomina Chodakowska, w przeszłości także wybitna zawodniczka, która przecież poza medalami mistrzostw kraju, ma na koncie również indywidualnie srebro i brąz mistrzostw Europy (odpowiednio 1987 i 1985).

I faktycznie skład tworzyły wówczas takie judoczki jak Irena Tokarz (brąz ME 1995 oraz 18 medali mistrzostw Polski w tym sześciokrotne złoto), Jolanta Wojnarowicz (brąz ME 1998, dziewięć medali krajowego czempionatu, w tym trzykrotnie pierwsze miejsce), Agata Mróz-Pankowska (osiem medali MP z czego połowa z najcenniejszego kruszcu) czy Beata Kucharzewska (dwukrotna brązowa medalistka – ME 1995 i 1997 oraz trzykrotna mistrzyni Polski). W dodatku ta ostatnia z wymienionych może pochwalić się jednym z największych osiągnięć klubu w jego historii. Wystartowała bowiem na igrzyskach olimpijskich (Atlanta 1996).

Tak czy inaczej wcale nie trzeba byłoby powyższych wyliczeń żeby dojść do konkluzji, iż kobiety w tym klubie to wielka siła. Najdobitniej świadczy o tym przykład choćby Chodakowskiej, która jest w nim praktycznie od jego początku i przeszła przez wszystkie szczeble w hierarchii, aż zasiadła u jego sterów.

– Pojawiłam się w 1979 roku jak taka „mała sierotka” wśród prawie samych facetów, bo dziewczyny były w znacznej mniejszość. Edward Faciejew początkowo nie zwracał na nas uwagi i traktował nas z przymrużeniem oka, ale myśmy powiedziały sobie, że „przyjdzie koza do woza” i w końcu się przekonał – opowiada z przymrużeniem oka Chodakowska. – Zobaczył naszą siłę charakteru, nieustępliwość i niezłomność. No i jakby nie było to kobiety pierwsze zdobyły mu naprawdę poważne medale. Niemniej o naszych chłopakach też nie mogę złego słowa powiedzieć, wręcz przeciwnie – dodaje.

W przypadku panów także jest się czym pochwalić, jak choćby Tomaszem Kowalskim czyli wielokrotnym medalistą mistrzostw Polski i dwukrotnym wicemistrzem Europy (2009 i 2012). Z nim jednak wiąże się również jedna z najbardziej smutnych historii w dziejach klubu. Swego czasu bowiem wywalczył kwalifikacje do igrzysk olimpijskich (Londyn 2012), ale podczas zgrupowania przed tymi zawodami, gdzie byłby jednym z faworytów, uległ wypadkowi motocyklowemu i nie tylko w nich nie wystąpił, ale i na długo musiał rozstać się ze sportem. Co prawda powrócił do rywalizacji, ale już nie na takim poziomie, choć też np. zdołał jeszcze znowu zostać mistrzem kraju.

– Tomasz był wybitnym zawodnikiem, zarówno jeśli chodzi o psychomotoryczne cechy, jak i talent, również do pracy. Niestety wypadek przerwał jego karierę u szczytu – wspomina Chodakowska. – Przeżyliśmy to wówczas bardzo, ale już po latach cieszymy się przede wszystkim z tego, iż jest sprawny, że może po latach wyjść na trening i demonstrować techniki, uczyć swoich następców, co robi świetnie – cieszy się.

Choć Kowalski obecnie mieszka w Gdańsku to przy różnych okazjach nie zapomina o swoim macierzystym klubie, podobnie jak inna wychowanka AZS-u, wspomniana tu Agata Ozdoba-Błach. Oboje pojawili się choćby podczas uroczystości zmiany siedziby, gdy judocy uroczyście przenieśli się do kompleksu Toyota Park.

– Zastanawialiśmy się długo jak uczcić nasze urodziny, a otrzymaliśmy tak fantastyczny prezent. To obiekt, jakiego nigdy nie mieliśmy – zauważa Chodakowska, zastanawiając się przy tym co by na nowy obiekt powiedział trener Faciejew. – Myślę, że byłby w szoku i chyba po raz pierwszy nie miałby zupełnie zastrzeżeń do tego co robię, bo tak to zawsze było coś do poprawienia. Byłby dumny… ale zaraz powiedziałby, że trzeba pracować dalej – podkreśla z uśmiechem.

Tymczasem akademicy świetnie spisali się także podczas organizowanych w pierwszy weekend października (czyli dokładnie w urodziny klubu) w Stegu Arena mistrzostwach Polski. Wywalczyli w nich bowiem trzy medale, po jednym z każdego kruszcu.

Najlepiej wypadł Tomasz Szczepaniak, który triumfował w kategorii do 90kg! Srebro zdobył Paweł Tylek w grupie do 60 kg. Natomiast na trzecim stopniu podium stanął Jakub Pankowski rywalizujący w gronie zawodników do 81 kg.

Blisko medali byli z kolei: Jan Jesionek do 66 kg i Amelia Konfisz do 63 kg przegrywając swoje walki o brązowy medal. Siódmą lokatę u pań do 57 kg zajęła natomiast Alicja Myśliwiec.

Dzięki powyższym wynikom Klub Judo AZS zajął czwarte miejsce w klasyfikacji medalowej, z kolei w punktowej u mężczyzn triumfował.

*Tekst ukazał się w październikowym wydaniu magazyny “Opole i Kropka”

 

Najnowsze artykuły