Sprawa Magdziarza, na razie IPN stawia na arogancję
Czekamy na odpowiedź z opolskiego oddziału IPN na nasze zastrzeżenia w sprawie zatrudnienia tam pana Magdziarza – informuje Małgorzata Besz-Janicka, szefowa opolskiego KOD. Jak już informowaliśmy opolscy działacze KOD są przeciwni zatrudnieniu w opolskim oddziale IPN Mateusza Magdziarza, kojarzonego z politykami Suwerennej Polski byłego wieloletniego szefa TVP3 Opole, a potem dyrektora Przedsiębiorstwa Przemysłu Obuwniczego.
W swej argumentacji inicjatorzy podnoszą brak wykształcenia historycznego kandydata, brak odpowiedniej postawy etycznej oraz jego istotny wkład w proces skrajnego upolitycznienia TVP 3 Opole za czasów jego prezesury w Opolu i jednocześnie prezesury Jacka Kurskiego w centrali. KOD ma również wątpliwości co do samego konkursu na nowe stanowisko w IPN, sugerując wprost, że został on ustawiony pod konkretną kandydaturę.
– Czekamy na odpowiedź na nasze wątpliwości – informuje szefowa opolskiego KOD Małgorzata Besz- Janicka. – Na razie naszymi uwagami podzieliliśmy się z opolskim oddziałem IPN, tak że trochę dodatkowych szczebli dla naszej interwencji jeszcze jest, bo opolski oddział podlega delegaturze we Wrocławiu, a ta z kolei centrali IPN w Warszawie. Jeżeli zostało złamane prawo będziemy informować o tym prokuraturę. Na razie nie możemy znaleźć informacji o konkursie na stanowisko zajęte przez pana Magdziarza w Biuletynie Informacji Publicznej, a powinna ona się tam znaleźć. Owszem, można było, tak jak to się stało, ogłosić nabór na nowe stanowisko na portalu pracuj,pl . i gdziekolwiek indziej, ale to nie oznacza, że można było sobie to ogłoszenie odpuścić na BIP-ie. Tam powinna się też znaleźć informacja nie tylko o samym naborze, lecz także o tym, że został on zakończony i jaka konkretnie osoba została wybrana na stanowisko urzędnika państwowego. Nie przesądzam, że tak się nie stało. Być może źle szukaliśmy, dlatego poprosiliśmy IPN o dostęp do stosownego linka.
– Czym innym jest przy tym pytanie – kontynuuje Małgorzata Besz-Janicka – czy człowiek firmujący pisowską propagandę w telewizji Kurskiego w ogóle powinien się zajmować edukacją historyczną młodzieży.
Ale są to jednak jedynie dywagacje etyczno- moralne – podkreśla szefowa KOD, która z doświadczenia wie, że takie nominacje najłatwiej jest jednak zatrzymać i odwrócić na płaszczyźnie przestrzegania prawa.
– To jest trochę podobna sytuacja jak z nominacją opolskiej konserwator zabytków, gdzie złamano dwie ustawy: o ochronie zabytków, bo nominowana kandydatka nie miała pięcioletniego stażu na stanowisku związanym z ochroną zabytków. A w swoim CV podała nieprawdę, której nikt z komisji konkursowej nie zweryfikował. Do tego dochodził obowiązek posiadania przez kandydata na urzędnika państwowego „nieskazitelnego charakteru”. W tamtym przypadku jak i w tym kandydaci mieli wyroki sądowe. Sprawa opolskiej konserwator zabytków ruszyła z miejsca dopiero, gdy w tych dwóch kwestiach złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury. Bo jeśli chodzi o naciągnięcie przepisów, sprawa była zero-jedynkowa.
Małgorzata Besz – Janicka, nie ukrywa, że jeśli potwierdzi się brak ogłoszenia na stronie BIP naboru na stanowisko, które objął Mateusz Magdziarz, również w sprawie tej nominacji złożą zawiadomienie do prokuratury, oparte o zarzut łamania przepisów związanych z konkursami na urzędników państwowych oraz obowiązkiem legitymowania się przez nich nieskazitelnym charakterem.
Epilog, czyli kim pan jest, panie Rudnik
Półtorej doby natomiast zajęła odpowiedź opolskiemu oddziałowi IPN na naszą prośbę o ustosunkowanie się do zarzutów opolskiego KOD, co do kadrowych wyborów tej instytucji. Denis Olejak, specjalizujący się w kontaktach z mediami poprosił o pytania mailem. Po dobie oczekiwania poinformował, że odpowiedź zostanie udzielona za kolejne 24 godziny. Nadeszła kilka godzin później. Marcin Marczak, zastępca dyrektora oddziału we Wrocławiu napisał: „(…) uprzejmie proszę o udokumentowanie, że Pan jako wnioskujący, jest osobą zajmującą się redagowaniem, tworzeniem lub przygotowywaniem materiałów prasowych, pozostającą z redakcją w stosunku pracy albo zajmującą się taką działalnością na rzecz i z upoważnienia redakcji.”
Czyli wpierw powinienem panu Marczakowi przedstawić umowę o pracę, ewentualnie coś na kształt oświadczenia wiarygodności podpisanego przez pracodawcę. Gdzie jak gdzie, ale akurat w instytucji, która zajmuje się dociekaniem prawdy, ustalenie plenipotencji autora pytań nie powinno dla dyrektora Marczaka stanowić bariery dla niezbędnej na jego stanowisku dociekliwości w ustalaniu faktów. Zwłaszcza w tak prostej do zweryfikowania koincydencji osoby oraz medium, w którego imieniu się kontaktuję. Może nawet wystarczyło zapytać swój nowy kadrowy nabytek: Mateusz, ty kilka lat funkcjonowałeś w opolskich mediach, może coś słyszałeś o gościu, gdzie on teraz publikuje? No chyba, że sama reakcja wicedyrektora Marczaka jest efektem takich konsultacji.
Wszystko to jednak są kwestie drugorzędne. Ważne, że brak odpowiedzi na nasze pytania w kontekście protestu i wątpliwości KOD co do sposobu zatrudnienia Mateusza Magdziarza w opolskim oddziale IPN też jest przecież odpowiedzią.
Ryszard Rudnik