Stefania Mazurek: Pierwsza doktor Ślązaczka
Urodziła się 28 czerwca 1900 r. w Siemianowicach Śląskich. Po II wojnie światowej do śmierci związana z Opolem, patronka jednej z ulic w naszym mieście i dyrektor Liceum Repolonizacyjnego w Opolu. Znana wąskiej grupie mieszkańców, a za zasługi dla miasta powinno być odwrotnie.
Stefania Mazurek zawsze powtarzała, że polską kulturę i język poznała dzięki swojej ukochanej babci Franciszce Morgałłowej (popularnej Florce). W domu babki gromadzili się znani działacze śląscy, bywał tam m.in. Wojciech Korfanty.
Studia mogą poczekać
Studiowała w Poznaniu anglistykę i germanistykę, ale nadszedł czas plebiscytów, więc uznała, że studia mogą poczekać, przerwała naukę i wyjechała na Śląsk. Dokończyła w 1929 roku na Uniwersytecie Jagiellońskim, a trzy lata później uzyskała na tej prestiżowej uczelni tytuł doktora. Jako pierwsza Ślązaczka w historii! Do wybuchu II wojny światowej pracowała kolejno w liceach żeńskich w Mysłowicach, Chorzowie i Katowicach, nie zaprzestając działalności naukowej i społecznej.
Pod nosem Niemców
Gdy wybuchła II wojna światowa od samego początku była przekonana, że po jej zakończeniu Śląsk wróci do Polski, a to oznacza, że będzie tam potrzeba nauczycieli do polskich szkół. Dlatego już od 1941 roku, w czasie największego terroru hitlerowskiego, pod jej kierownictwem powstało w Warszawie Tajne Pedagogium. Miało za zadanie przygotować przyszłych nauczycieli do pracy w polskich szkołach na Śląsku. Konferencje Rady Pedagogicznej odbywały się w mieszkaniu naszej bohaterki, przy ulicy Wilczej 52. Pedagogium istniało do 1943 roku, a ukończyło je 28 absolwentów.
Przyjazd do polskiego Opola
Po zakończeniu wojny Stefania Mazurek podjęła pracę jako wizytatorka Biura Ziem Odzyskanych. Podlegały jej tereny, na których zamieszkiwała ludność autochtoniczna, ze słabą znajomością języka polskiego, a więc m.in. Śląsk Opolski. Tak wspominała tamte czasy:
„Poznanie Ziem Odzyskanych nie było rzeczą łatwą, zwłaszcza przy ówczesnych bardzo trudnych warunkach komunikacyjnych. Wagony były prymitywne, przeważnie nie opalone, często bez szyb. Dopiero co uruchomione pociągi przede wszystkim na bocznych liniach nie zawsze kursowały zgodnie z rozkładem jazy. Pragnienie uczestniczenia w odbudowie Polski zwłaszcza w procesie powiązania jej z Ziemiami Odzyskanymi, napawało mnie entuzjazmem i energią działania, która potrafiła pokonywać największe trudności”.
I w tym miejscu biografii Stefanii Mazurek po raz pierwszy pojawił się wątek naszego miasta, w którym została do końca życia. Od 1947 do 1950 roku była dyrektorką Liceum Repolonizacyjnego w Opolu. Jego rodzimi mieszkańcy uczęszczali wcześniej do szkół niemieckich, bowiem do roku 1945 nie posiadali możliwości kształcenia się w polskiej szkole. Umiejętność posługiwania się językiem polskim (gwarą śląską) wynoszono z domu rodzinnego, lecz nie pozwalała ona na przystosowanie się i funkcjonowanie w nowej sytuacji regionu. Stefania Mazurek doskonale zdawała sobie sprawę z ogromu problemów, z którymi musieli się borykać mieszkańcy Opolszczyzny. Miejscowa młodzież, często posiadająca świadectwa maturalne niemieckiej szkoły bądź też uczęszczająca przez kilka lat do niemieckiego gimnazjum, nie znała języka polskiego w takim zakresie, by móc z powodzeniem kontynuować naukę w szkole polskiej. Mazurek przygotowała własny projekt nauczania i wychowania młodzieży śląskiej właśnie w Liceum Repolonizacyjnym. Skompletowała grono pedagogów, które potrafiło zrozumieć zarówno trudności uczniów, a co najważniejsze – również trudną i skomplikowaną historię regionu i jego mieszkańców. Były to osoby spoza Śląska, ale znające realia życia na Śląsku Opolskim i mające już wcześniejszy kontakt z regionem.
Absolwentką tej szkoły była późniejsza senator i prof. Dorota Simonides. Jako ciekawostkę wspomnijmy, że to właśnie tam poznała swojego męża, z którym kilka tygodni temu świętowała 70. rocznicę ślubu. Przyszła profesor do Opola przyjechała z Nikiszowca (dziś dzielnica Katowic) w 1947 roku właśnie po to, aby rozpocząć naukę w Liceum Repolonizacyjnym, które ukończyła je z wyróżnieniem. Od 1947 r. do końca działalności placówki kształciło się w niej 659 opolan wcześniej uczęszczających do niemieckich szkół średnich ogólnokształcących i zawodowych.
I choć Mazurkównę oceniano jako wybitnego dyrektora, znawczynię problemów Opolszczyzny, osobę o solidnym charakterze i zapalonego pedagoga, to w 1950 roku została zwolniona, ponieważ Komitet Wojewódzki PZPR miał zbyt wiele zastrzeżeń natury ideologicznej i politycznej. Ot, takie to były czasy, zwłaszcza w okresie niebywałego na początku lat 50. stalinizmu.
Kierownik Studium Języków Obcych na WSP
Następnie 9 lat była dyrektorką Liceum Korespondencyjnego dla Dorosłych w Opolu. Pracowała społecznie, została radną wojewódzką i przewodniczącą Rady Kultury. Szkoła – według jej założeń – miała zajmować się repolonizacją dorosłych pozytywnie zweryfikowanych mieszkańców Opolszczyzny, a także repatriantów. Dzięki jej determinacji do 1950 r. maturę zdało 157 Opolan. Z jej pomocą i osobistym zaangażowaniem 43 osoby podjęły studia wyższe. Od 1959 roku aż do emerytury współpracowała z Wyższą Szkołą Pedagogiczną w Opolu. Była pierwszym kierownikiem Studium Języków Obcych na opolskiej WSP.
***
Zmarła 3 lutego 1987 r. Pogrzeb stał się wielką manifestacją. Zgromadził liczne grono wdzięcznych wychowanków z lat wojny i późniejszych oraz przyjaciół z konspiracji i ówczesnych władz miejscowych. Spoczęła na cmentarzu opolskim w Alei Zasłużonych. Uchwałą Rady Miasta Opola z 25 maja 2006 r. jedną z ulic w Opolu-Półwsi nazwano imieniem Stefani Mazurek.
Dariusz Król
Na podstawie materiałów Janiny Hajduk-Nijakowsklej, Henryki Wolnej oraz Róży Bednorz, a także Eleonory Sapia-Drewniak („Stefania Mazurek. Biografia pedagogiczna”)