Wolontariusze na medal. Poznajcie ich bliżej

Ostatnimi czasy po raz pierwszy najaktywniejsi wolontariusze z Opola zostali uhonorowani Nagrodą noszącą imię Ś.P. Danuty Sokołowskiej. Kapituła Konkursu zdecydowała o przyznaniu tych jej Damianowi Niesłonemu, Grzegorzowi Filipowskiemu i Alicji Smajdzie*.

Grzegorz

Wnioskujący o uhonorowanie Grzegorza Filipkowskiego pisali o jego niesłabnącej energii i potrzebie nieustannego działania, które pozwalają mu odkrywać dobro w innych i w sobie. Zaangażowany od 1997 roku, od wielu lat współdziała z Opolską Caritas, pozostaje opiekunem i koordynatorem szkolnych grup i kół wolontariackich. Działa w wielu obszarach, ale szczególnie bliscy są mu bezdomni i ubodzy oraz chorzy; współpracuje regularnie ze stowarzyszeniem Nadzieja, fundacją Zupa w Opolu, fundacją L’ARCHE, fundacją Dr Clown oraz Jałmużnikiem Biskupa Andrzeja Czai.

– Wolontariat to przestrzeń realizacji osobistego spotkania z człowiekiem. Próbuję prowadzić młodych wolontariuszy ku takiemu spotkaniu z osobą (ubogą, niepełnosprawną czy będącą w potrzebie), które rozbudzi w nich miłość i otworzy serca na drugiego człowieka, tak aby wszelkie działania dobroczynne, nie były już dla nich prawem czy przykazaniem wypełnianym niejako z obowiązku, ale konsekwencją wynikającą z potrzeby serca, z pragnienia niesienia i czynienia dobra, które działa przez miłość do bliźniego i przyrody – mówi Grzegorz.

Gdy nie pracuje, uprawia sportowo wędkarstwo muchowe, a o kondycję fizyczną troszczy się na siłowni. Lubi smacznie i zdrowo zjeść. Wieczorami, nawet na rybach, lubi zasnąć z książką w dłoniach.

Damian

Choć jest tegorocznym maturzystą, działa już od 2015 roku. Przez ostatnie dwa lata koordynował Szkolny Klub Wolontariatu, zachęcając i motywując swoje koleżanki i kolegów do aktywności na rzecz innych. W trakcie lockdownu z zaangażowaniem i kreatywnością niósł doraźną pomoc potrzebującym.

– Praca wolontariacka daje świetną okazję, by komuś pomóc i przy okazji nie robi się tego samemu, tylko zawsze w fajnym towarzystwie – mówi Damian Niesłony, deklarując, że dzięki wolontariatowi czas w szkole średniej uważa za naprawdę „wygrany”. – Czas prywatny dzielę na wiele pasji; wyszywam haftem krzyżykowym, jestem chórzystą, moim hobby jest ogrodnictwo, pochłania mnie zwłaszcza hodowla kwiatów i uprawa dyń. Latem przemierzam całą Opolszczyznę na rowerze. Gdy znajdzie się wolna chwila, bardzo lubię czytać książki i pograć w strategiczne planszówki z braćmi – dodaje.

Alicja

Związana od 13 lat z Miejskim Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt w Opolu. Najdłuższy staż wolontariacki i pełne zaangażowanie w życie schroniska sprawiają, że kierownictwo placówki określa Alicję jako prawdziwą podporę i ostoję przytuliska. Sprawuje opiekę i wprowadza nowych wolontariuszy. Zawsze otwarta na zgłaszane potrzeby, odnosi niezliczone sukcesy w pracy na linii człowiek-pies. Świetnie radzi sobie z trudnymi zwierzakami, dzięki czemu skutecznie przygotowuje je do kontaktu z nowymi opiekunami. Dzięki niej udało się znaleźć nowy dom wielu podopiecznym schroniska.

– Dla mnie wolontariat to coś więcej niż tylko poświęcanie swojego wolnego czasu. Myślę, że znalazłam swoje miejsce, w którym czuję się szczęśliwa, robiąc to, co robię, a satysfakcja z niesienia pomocy tym, którzy o tę pomoc sami nie poproszą jest bezcenna – mówi Alicja Smajda.

W czasie, kiedy nie pracuje, lubi spędzać czas aktywnie, wyrusza na wycieczki z rodziną w ciekawe miejsca, oddaje się spacerom z psem; wieczorami chętnie sięga po dobrą książkę.

*Tekst ukazał się w marcowym wydaniu magazynu “Opole i Kropka”.

Najnowsze artykuły