Wszystkie ręce na pokład czyli jak koledzy Patryka Jakiego bronią jego ojca

Ireneusz Jaki „popłynął” w opolskim WiK-u, a ludzie jego syna próbują mu rzucić koło ratunkowe.

Po tym jak na światło dzienne wyszły nieprawidłowości w kierowanej przez prezesa Ireneusza Jakiego miejskiej spółce, „żołnierze jego syna” skupieni wokół Solidarnej Polski, jak jeden mąż stanęli do walki. Najpierw aferę Jakiego związaną z mobbingiem próbowano przykryć rzekomymi nieprawidłowościami w sprawie przetargu na prąd, potem zespół do spraw propagandy Patryka Jakiego szukał haków na prezydenta Opola w innych miejskich spółkach.

Kto tak naprawdę jest autorem żenującego spektaklu, w którym główną rolę gra prezes Jaki i o co toczy się ta gra?

„Jakiteam”, to wieloletni koledzy posła do Parlamentu Europejskiego Patryka Jakiego, którzy kiedyś pomagali mu w kampanii. Teraz część z nich, w zamian za ciepłe posady, ma pilnować, aby „duch Patryka” ciągle unosił się nad Opolem. Wśród obrońców interesów rodziny Jakich jest Mirosław Pietrucha, który wcześniej, dzięki relacjom z Patrykiem Jakim, powołany został na stanowisko prezesa zarządu ORLEN Centrum Serwisowe, obecnie pełni funkcję dyrektora Elektrowni Opole.

Pietrucha ma bogate doświadczenie w PR. Przez lata bowiem był rzecznikiem prasowym zarówno wojewody opolskiego, jak i prezydenta miasta. Było to za czasów urzędowania Ryszarda Zembaczyńskiego. Taka wiedza i doświadczenie w kreowaniu przekazu nie idą w las. Sprawie pomaga też przełożenie tej ekipy na publiczne media. Dlatego Pietrucha obok nieoficjalnych rozmów doradczych z rodziną Jakich, udziela też wywiadów w mediach zależnych od PiS, w których broni ojca swego kolegi.

Kolejnym kolegą Patryka Jakiego, który aktywnie angażuje się w obronę prezesa WiK-u jest Tomasz Gabor. Człowiek, którego swego czasu media opisywały jako “sołtysa celebrytę” i “blogera kulinarnego”, a który w 2016 roku o mało nie został dyrektorem elektrowni. Tego jednak już nie znieśli przełożeni Jakiego w Warszawie i Pan Gabor musiał się zadowolić innym stanowiskiem, a fotel dyrektora przypadł wtedy Pietrusze. Nie zmienia to jednak faktu, że Gaborowi koledzy w elektrowni krzywdy zrobić nie dadzą. Gabor pracuje też pod szyldem Solidarnej Polski w sejmiku województwa opolskiego, dlatego solidarnie staje w obronie prezesa WiK i w mediach mówi to, co mu koledzy podpowiadają.

Mówi, a dokładnie powtarza. Powtarza tezy Janusza Kowalskiego. Posła nazywanego „bulterierem Ziobry”, albo „człowiekiem demolka”. Kowalski znany jest też z tego, że został ukarany przez komisję etyki poselskiej za „odczłowieczanie osób LGBT”, przekonywał też wszystkich, że profesor Horban groził mu nożem. Choć pan Janusz szczęśliwie opuścił Opole i zamieszkał w Warszawie, swą obecnością zaszczycił ostatnio nasze piękne miasto. By odciągnąć uwagę od afery Jakiego w WiK zaczął kontrolować inne spółki miejskie. Afery szukał m.in. w OTBS, a że nie znalazł, to domaga się dymisji Prezydenta za to, że legalnie kupił 50- metrowe mieszkanie w Opolu.

Cała ta ekipa dość sprytnie manipuluje przekazem, zaprzęgając po cichu do pracy innych swoich kolegów poupychanych w publicznych instytucjach w całym regionie i wykorzystując media zależne od rządów PiS. Nareszcie mogli też zrobić użytek z wykupionej za grube miliony przez Orlen Nowej Trybuny Opolskiej.

Po co to wszystko? Prezes Ireneusz Jaki w opolskich wodociągach, to ostatni przyczółek europosła Patryka Jakiego w samorządzie Opola. Widać, że koledzy Patryka będą go bronić do upadłego.

Najnowsze artykuły