Ziemia pod Głubczycami miała trafić do swoich? Ognisty już stracił stanowisko

„Newsweek” opisuje kolejne szczegóły przejmowania gruntów w powiecie głubczyckim przez ludzi związanych z Solidarną Polską. Zdaniem tygodnika, Tomasz Ognisty działacz Solidarnej Polski, a do niedawna społeczny asystent Janusza Kowalskiego, miał zabiegać by ziemia trafiała nie tylko do rolników z nim związanych, ale przede wszystkim do siebie.

Najnowszy tekst Renaty Grochal to druga część historii dotyczącej przejmowania gruntów po spółce Top Farm w rejonie Głubczyc. Amerykański koncern ma umowę dzierżawy do końca przyszłego roku. Po tym czasie, zgodnie z zapowiedziami m.in. Janusza Kowalskiego, ziemia ma trafić do polskich rolników. Zdaniem „Newsweeka” ma trafić jednak tylko część, ponieważ wg ustaleń pozostałe hektary  miałyby zostać dzierżawione przez rolników związanych z Tomaszem Ognistym. W zeszłym tygodniu tygodnik opisywał, że przy rozdziale ziemi Ognisty miał się powoływać na swoje wpływy w Warszawie:

„Jeśli taki Ognisty może wpłynąć na to, żeby w ustawie zmienić jeden zapis, który jest niekorzystny dla rolników, to teraz sobie wyobraź, jak go podeprzesz ze wszystkich czterech stron filarami, to możesz zrobić wszystko. A tort jest tak wielki, że starczy dla wszystkich” – mówił w ujawnionych przez Newsweek materiałach Ognisty Markowi C., Łukaszowi K. i jeszcze jednemu mężczyźnie, którego tożsamość jest nieznana.

Zdaniem Renaty Grochal w całej sprawie jest jeszcze jeden wątek. Otóż aby móc starać się o dzierżawę gruntów trzeba było trafić na specjalną listę. Wg miejscowych rolników, na których powołuje się „Newsweek” było to zapisać się do rolniczej Solidarności, której wiceprzewodniczącym jest Tomasz Ognisty, a także opłacić składki.

Mimo, że Top Farms może dzierżawić grunty do przyszłego roku, to już na początku 2022 roku Agrozap, którego wiceprezesem jest Tomasz Ognisty, zwraca się do KOWR z wnioskiem o wydzielenie dwóch tysięcy hektarów od koncernu Top Farms.

– „Dlaczego mieliśmy oddawać komuś ziemię, tym bardziej przez przetargu? Z dzisiejszej perspektywy jasno widać, że to nie chodziło o ziemię dla rolników, tylko o to żeby ziemia trafiła do którejś ze spółek kontrolowanych przez pana Ognistego  – mówi „Newsweekowi” prezes Top Farms Głubczyce Łukasz Krechowiecki.

Ognisty się nie poddaje i wśród lokalnych rolników rozpowszechnia opinie, że wciąż wiele może i obiecuje załatwienie sprawy gruntów

„Jeśli taki Ogni sty może wpłynąć na to, żeby w ustawie zmienić jeden zapis, który jest niekorzystny dla rolników, to teraz sobie wyobraź, jak go podeprzesz ze wszystkich czterech stron filarami, to możesz zrobić wszystko. A tort jest tak wielki, że starczy dla wszystkich. Przyjechali do mnie kiedyś rolnicy i mi mówią tak: Tomek, wiesz, chcieli byśmy wydzierżawić 500 hektarów, po wiedzieli, czy 700. Ja tak ich słucham, no fajnie. Tomek, wiesz, jak będziesz jechał do Warszawy, damy ci na wyjazd, na to, na tamto. Ja mówię, słuchaj, mówisz mi 500 ha na 15 lat, pół bańki rocznie z do płat, a ty mi mówisz, że ty chcesz mi dać na obcinacz do paznokci? No chłopie, ty będziesz z nami współpracował i chcesz… Jesteśmy poważni ludzie i poważnie rozmawiamy, bo żarty się tutaj skończyły’ – zaznacza Ognisty w materiale „Newsweeka”.

Po oblikowaniu tych wypowiedzi nad głowami Tomasza Ognistego i Janusza Kowalskiego zaczęły zbierać się czarne chmury. Opozycja i lokalni politycy zaczęli żądać wyciągniecie konsekwencji. Kowalski zaraz po ujawnieniu tekstu „Newsweeka” bronił Ognistego:

„Żałosne. Newsweek Polska atakują, że polska ziemia ma trafić do polskich rolników. Czyje interesy reprezentuje niemiecka redakcja? Kłamstwa i manipulacje obalone. Z Renatą Grochal spotkam się w sądzie i z każdym kto jej kłamstwa powtórzy” – napisał na FB Janusz Kowalski.

Poseł i wiceminister wystosował też dementi, w którym twierdzi, że artykuł Newsweeka to nic innego jak spisek:

„W moim przekonaniu niemiecki koncern medialny tygodnik „Newsweek” atakuje Tomasza Ognistego – wiceprzewodniczącego ogólnopolskiego Związku NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” – za to, że chce zgodnie z prawem odebrać dla Skarbu Państwa polskie ziemie, na których krocie zarabia zagraniczny koncern.”- pisał Janusz Kowalski.

Jednak po kilku dniach pozbawił jednak Tomasza Ognistego funkcji swojego społecznego asystenta. Skierował już do kancelarii Sejmu pismo w tej sprawie.

Ognisty natomiast cały czas przekonuje o swojej niewinności, a w mediach społecznościowych atakuje każdego kto ma inne zdanie. I mimo dowodów i nagrań wciąż twierdzi, że wszystkie działania robione były z myślą o rolnikach indywidualnych

Najnowsze artykuły