Złote algi znów grożą katastrofą w Odrze
Dziś problemem numer jeden w dorzeczu górnej Odry jest stanowisko śniętych ryb w zbiorniku Dzierżno Duże, mającym połączenie z Kanałem Gliwickim a ten Odrą. Od 3 sierpnia do dzisiaj wyłowiono tam już ponad 4,7 ton śniętych ryb.
Straż pożarna z Państwową Strażą Rybacką zamontowali tam wczoraj wieczorem zaporę biostabilizującą na górnej wodzie tzw. Przewału Kłodnickiego, kolejną taką zaporę założono w niecce wypadowej ze zbiornika Dzierżno Duże do Kanału Gliwickiego. Chodzi o to, by ograniczyć rozwój złotych alg, które są przyczyną masowego śnięcia ryb w zbiorniku i uniemożliwić przejście pomoru z kanału do Odry.
Powód zakwitu złotych alg jest ciągle ten sam, są nimi zrzuty wód pokopalnianych, wywołujących wysokie zasolenie, co sprzyja aktywności tych mikroorganizmów. W tej chwili szefowa Wód Polskich podjęła decyzję o ograniczeniu zrzutu wód pokopalnianych o 20 procent a Senepid podjął decyzję o tymczasowym zakazie korzystania ze zbiornika Dzierżno Duże i IV sekcji Kanału Gliwickiego.
– Robimy wszystko, by skutki zakwitu złotych alg nie przedostały się do Odry- informuje rzeczniczka gliwickiego WP RZG, Linda Hofman.
Ale to wszystko są tylko działania doraźne. Zdaniem ekologów powtarzające się stany zagrożenia są jedynie potwierdzeniem konieczności stałego ograniczenia wypływu wód pokopalnianych, do rzek, bo w innym przypadku cyklicznie będziemy musieli przeciwdziałać zagrożeniom ekologicznej katastrofy na Odrze, takiej, do jakiej doszło latem 2022 roku.
Powtórka katastrofy jest realna. Tym bardziej, że poziom rzek w Polsce się obniża. Jak w tym tygodniu podało IMGW, spośród 733 miejsc pomiarowych na polskich rzekach aż 324 wodowskazy zanotowały stanu niskie. Poziom Wisły w Warszawie wynosi 39 centymetrów. Brakuje tylko 13 centymetrów do absolutnego minimum , które odnotowano w 2018 roku. Dobra informacja jest taka, że sytuacja Odrze jest zdecydowanie lepsza, tu na wodowskazach przeważają stany średnie.
W Polsce obowiązuje obecnie 30 zagrożeń hydrologicznych z tego 28 we wschodnich rejonach kraju. W opinii hydrologów zapowiadana kolejna fala upałów, którą przeplatać mają gwałtowne burze nie poprawi poziomu rzek, przynajmniej w dłuższej perspektywie.