Nie będzie trzeciego z rzędu zwycięstwa Odry

Nie wykorzystany rzut karny, czerwona kartka i gol rezerwowego to najkrótszy opis meczu Odry Opole z GKS-em Tychy przegranego przez Odrę 0:2.

Spotkanie “wisiało na włosku” z powodu złych warunków atmosferycznych czyli opadów deszczu od wczorajszego wieczora. Na szczęście choć w trudnych warunkach to udało się je rozegrać. Sliska i ciężka murawa a także stawka meczu spowodowały, że było dużo nerwowości aż dziewięć żółtych kartek i jedna czerwona.

Niestety tym razem i szczęście nie sprzyjało niebiesko-czerwonym. W pierwszej połowie oba zespoły niemal przez identyczny czas utrzymywały się przy piłce i choć Odra wyprowadziła więcej ataków to tyszanie oddali więcej strzałów na bramkę rywala.

Jak się okazało początkiem nieszczęść Odry była 41 minuta. Do rzutu karnego podszedł pewny do tej pory egzekutor Maciej Makuszewski i strzelił na tyle czytelnie, że bramkarz GKS-u Maciej Kikolski poradził sobie z tym uderzeniem łącznie z dobitką głową Borji Galana. Kolejnym z kluczowych momentów okazała się 51 minuta, kiedy to drugą żółtą kartkę ujrzał Wojciech Kamiński i Odra musiała grać od tego momentu w osłabieniu. Ciężkie warunki boiskowe zaczęły dawać się we znaki i tyszanie wspierani przez sporą grupę swoich kibiców zaczęli osiągać przewagę w polu.

W 67 minucie trener gości wprowadził na boisko Wiktora Niewiarowskiego. 12 minut później ten zawodnik odwdzięczył się strzelając gola na 1:0 dla GKS-u. Odra ruszyła do odrabiania strat. Trener Nocoń wpuścił w ostatnich minutach gry łącznie pięciu nowych graczy, ale nie potrafili oni zmienić oblicza meczu. W 90. minucie szansę na wyrównanie miał Galan, ale jego strzał pod poprzeczkę wybił bramkarz gości. Wynik został ustalony w doliczonym czasie gry (96 min.). Po akcji Mateusza Radeckiego do bramki Artura Halucha trafił Daniel Rumin.

Po tej wygranej GKS Tychy zajął fotel lidera a Odra Opole z dorobkiem 6 punktów plasuje się na 5. miejscu w tabeli Fortuna 1. Ligi.